27

336 31 4
                                    

Siedziałem na wielkiej kanapie w salonie ,a naprzeciwko mnie siedział mój ojciec.Podobno chce mi coś przekazać.

-Dobrze- przeszył mnie dreszcze.Czy zrobiłem coś nie tak przez ostatnie kilkanaście dni? Nieee ,raczej nie, prócz oczywiście przebierania się za dziewczynę.-daje ci oficjalnie pozwolenie na wychodzenie z domu- prawie z wrażenia zakrztusiłem się powietrzem.ON daje mi pozwolenie? Nie wiem co go tak odmieniło ,ale to wszystko jak od dotknięcia magicznej różdżki się uspokoiło.Nie bił mnie tak często, a teraz jeszcze znowu mogę wychodzić! Może...może zrozumiał swój błąd? Może będziemy mogli norlamnie żyć? Ta głupią iskierka nadzieja mi zasłoniła mi umysł.Prawie ,się uśmiechałem , prawie. kiedy jestem w jego pobliżu mam być taki sztywny i wogóle.Tak czy siak wewnątrz mnie bardzo się cieszyłem.

Wstałem i ukłonilem się przed mężczyzną.

-Dziękuję, ojcze- powiedziałem.Gdzies w środku nadal byłem przerażony,ale nadzieją była silniejsza.Wyprostowalem się i przybrałem trochę niepewny wyraz twarzy- czyli mógłbym teraz wyjść?

-Tak- odpowiedział, po czym wstał i wyszedł z salonu. Uśmiechnąłem się szczęśliwy i wyszedłem jak najszybciej z domu. Pobiegłem w stronę boiska nad rzeką.Mam nadziej,że będzie tam Axel.

Dotarcie tam zajęło mi dwadzieścia minut bo biegłem.Rozejrzałem się i jakie było moje szczęście gdy zauważyłem Axela!.Jednak obok niego  szedł Mark oraz Kidou.Tak czy siak do nich podbiegłem.

-Hejka- powiedziałem gdy stałem już obok nich. Byłem tak szczęśliwy ,że mogę wychodzić, że nawet nie próbowałem ukryć mojego uśmiechu.Tak czy siak, najpierw popatrzyli się dziwnie, w szczególności Axel i trochę mniej Kidou.

-Hej Aphordi! - powiedział jak zawsze z uśmiechem brazowoa oki bramkarz.- chcesz zagrać?- chwilkę się  zastanawiam, ale tylko chwilę.

-Pewnie- uśmiechnąłem się.

****

Graliśmy tak do póki Kidou i Mark musieli iść. Pożegnaliśmy ich razem z Axelem.Juz dawno nie grałem z większą liczbą osób! To takie fajne.Ehh, chciałbym odzyskać drużynę. Może, może teraz będę mógł zacząć grać! Tak! To znaczy, miałem zakaz gry, ale jeśli mój ojciec pozwolił mi wychodzić to chyba się będzie zaliczać? Nieważne ,spytam się.Myślenie przerwał mi Axel, który machał mi przed twarzą ręką.

-Jestes jeszcze z nami Affo?- zapytał z uśmiechem.

-Tak, nigdzie nie lece- zaśmiałem się.

-Jesteś nadzwyczajnie szczęśliwy, no mów co się wydarzyło i no cóż czemu jesteś tutaj?- zapytał ciekawy.

-Ah, mój tata dał mi pozwolenie na swobodne wychodzenie- uśmiech nadal gościł na mojej twarzy.

-To świetnie- powiedział ,też szczęśliwy, ale w na jego twarzy przebiegł cień podejrzliwości? Chyba mi się przewidziało.

-No wiem- niewiem nawet kiedy, doszliśmy do mojego domu. Pożegnalem się z chłopakiem i chciałem otworzyć drzwi, ale okazały się być zamknięte. Westchnąłem i podnosiłem jedną z doniczek , pod którą krył się kluczyk.Jest tam tak na wszelki wypadek, no i właśnie się przydał.Wszedlem do środka, odkładając kluczyk tam gdzie był.Odrazu poszedłem do swojego pokoju i padłem na łóżko.Apojrzalem na zegarek, jest godzina siedemnasta.Hmm co by tu porobić?.Zetknąłem w miejsce gdzie schowałem pamiętnik mamy, ale stwierdziłem ,że może już nie dzisiaj. Wziąłem za to słuchawki i podłączyłem je do telefonu.

Słuchałem sobie piosenki i przeglądałem media społecznościowe gdy tknęło mnie zajrzeć w galerie. W sumie od czasu kiedy była tutaj mija kuzynka, nie sprawdzałem telefony.Kliknąlem na odpowiednią ikonkę, a następnie wszedłem w folder zdjęcia. Przeglądałem je od czasu do czasu wyrzucając co poniektóre, czyli te które w miarę w miarę nie były zawscydzające (?) I oczywiście te które były rozmazane. Po chyba półgodzinne, zdjęć z tamtego wydarzenia zostały tylko kilkanaście.Nie wiem w sumie czemu je zostawiam. Westchnąłem i ponownie spojrzałem na zegarek, zaraz wybije dwudziesta. Jutro jest niedziela, a potem szkoła.No cóż ,trzeba to przeżyć.

Wstałem z wygodnego łóżku i poszedłem do toalety. Ubrałem piżamę no i oczywiście się umyłem i oczyściłem rany.Woda ściekała idczasu do czasu z moich włosów i skapywała na podłogę, dlatego szybko zawinolem je w ręcznik.Nastepnie wyszedłem z łazienki i poszedłem do kuchni, zrobiłem sobie kanapkę z serem i wróciłem ponownie do pokoju. Po kilku minutach nic z niej nie zostało. Wziąłem jeszcze książkę i wróciłem na łóżko, zapaliłem lampkę nocną  i zacząłem czytać.

***

Godzinę później byłem ponownie w łazience i myłem zęby. Zgasiłem światło w pokoju i położyłem się doo łóżka przykrywając kołdrą. Na dole usłyszałem otwieranie drzwi."Czyli ojciec już wrócił". Mimo to, zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Próbowałem, przewracałem się z boku na bok, ale nic mi to nie dało. Wkurzony i zrezygnowany podkóliłem nogi i przytulając poduszkę ponownie próbowałem zasnąć.Po kilku minutach, udało się.

_____________________________________

709 słów.

Mam nadzieję, że się podobało 😅

True Angel || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz