26

364 36 17
                                    

Dobraaaaaa, teraz zrobię coś okropnego 🙄
_____________________________________

Od pierwszego spotkania z tamtym chłopakiem minął calutki tydzień. Juz jutro będzie dzień w którym dostanę telefon, kuzynka i ciotka wyjadą a ja....ych zrobię co miałem zrobic. Nieważne, teraz streszcze ten tydzień.Od stronny rodziny ,nic nowego. Pojawiło się kilka nowych cięć ,chodź naprawdę starałem się to ograniczyć jak mogłem. Ze szkoły też nic.Axel został taki jak zawsze.Tylko  zaczął się dziwniej zachowywać tak samo jak zauważyłem jakiś dzień temu  dredowaty.Mark za to zaczął znowu się pytać czy z nimi zagram. Nie wiem o co im chodzi. Ogółem nudy, ciekawiej zaczyna się od strony z chłopakiem. Po dwóch dniach wyznał mi kretyn miłość i chodź na początku mu współczółem(?) to po zostaniu parą ( musiałem niestety) miałem ochotę go zabić. Chyba zaczynam rozumieć niektóre dziewczyny...Kompletnie nie liczy się z moim zdaniem, rzuca jakiemuś dziwnymi podtekstami i odsówa mnie na pozycję uległej dziewczyneczki, która zgadza się na wszytko co jej powiesz, kocha ciebie nawet jeśli ją pobijesz i obrażasz. Okropność . Najgorszy był pierwszy pocałunek, to po nim miałem odruchy wymiotne i dostałem  nowych ran.Wsumie nigdy nie myślałem ,że moim pierwszym pocałunkiem okaże się jakiś koleś.Yhh, jak o tym myślę mam odruch wymiotny.

Pokręciłem głową, aby przestać o tym myśleć.  Siedzie aktualnie na ostatniej lekcji i jak tak teraz sobie myślę to chyba ta trójka tych chłopaków o mnie zapomniała.To dobrze, bardzo.ah! No tak, nauczyciel od wychowania fizycznego tak jakbym hmm, jakby to ująć. Po prostu mam do niego źłe przeczucie. Co prawda uspokoił się, ale to tak jakby cisza przed burzą.Minute później dzwonek oznajmił koniec lekcji. Klasa zaczęła się zbierać, następnie pożegnaliśmy się z nauczycielką i wyszliśmy z klasy, a potem Budynku.

-Terumi!- usłyszałem za sobą. Zatrzymałem się i poczekałem aż jasnowłosy mnie dogoni.

-Tak?- zapytałem gdy stał już obok mnie.

-Odprowadzić cię?- zapytał. Zastanowiłem się chwile ,a następnie z uśmiechem pokiwałem głową na tak. Ruszyliśmy więc ramię w ramię radośnie rozmawiając. Kompletnie zapomniałem o jutrzejszym dniu i moich zmartwieniach.

***

Kolejny dzień, był dniem którego nigdy w życiu niechciałem przechodzić. Przez myśl by mi nawet to nie przeszło. Dzisiejszy sobotni poranek był parny i nie dało się oddychac. Idealny dzień dla plażowczów lub osób bez problemów jak moje na relaks.Stres zjadał mnie od środka gdy szedłem obok mojej kuzynki.Blond włosy kłos opadał lekko na moje ramię i podskakiwał w rytm moich kroków.Mialem ma sobie białą spódniczkę do kolan, cienkie również białe zakolanówki, pastelowo różową bluzkę oraz walone ocieplacze do rąk! Moje dłonie płoną żywym ogniem pod nimi!.Niestety, ale mogę winić tylko siebie. Gdybym tylko nie zostawił telefonu...albo gdybym nie..nieciął się. Jednakże w tym momencie jest mi to obojętne, chce poprostu to zakończyć jak najszybciej mogę, mam nadzieję, że zerwanie z tym typkiem choć trochę umili mi dzień, a jeszcze lepszy będzie wyjazd krewnych.

Kilkanaście minut później szedłem już za rękę z "moim chłopakiem". Obok nas szła jego grupka. Rozmawiali ze sobą, a ja siedziałem cicho.

***

Okey, okey to ta chwila!Chłopak zbliżył się do mnie.Czułem palący zwrok mojej kuzynki.Nagle poczułem jak usta chłopka dotykają moich. Ochyctwo! Jednakże oddałem pocałunek, chłopak zaczął się robić nachalny. Jakoś jednak udało mi się to przerwać. Odsunąłem się i uśmiechnąłem.

- czemu przestałaś?-zapytał się z niezadowoleniem wypisanym na twarzy. Nadal się uśmiechałem.

-Zry~wam z to~bą- powiedziałem to śpiewającym tonem. Poczułem się...taki wolny. Dziwne uczucie.

-c-co?- szok i zdenerwowanie mieszały się na jego twarzy. Niezauważyłem nawet kiedy muzyka ucichła a ludzie zebrali się wokół nas.

-Właśnie to- opowiedziałem, z nadal małym uśmieszkiem. Jak mi tego brakowało! Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak...ekhemm...co się zemną dzieje?.To nie prawda.Wole być miły! ..tak mi się wydaję.

-Nie możesz!- powoli się odwracałem.

-Moge~  zaćwierkotałem.Za sobą usłyszałem cichy świst powietrza. Odwróciłem się szybko i zatrzymałem jego pięść lecąca w moim kierunku.-Tak, niech wszyscy się dowiedzą jaki jesteś, chciaz już to widzą- wymownie spojrzałem na mały tłum zebrany wokół nas. Chłopka się rozejrzał, jego mina zrzedła. Wyszarpał dłoń i odszedł, a jego koledzy jak jakieś posłuszne pieski za nim.Przez minutę było cicho, a później nagle każdy zaczęł klaskać. Uśmiechnąłem się."To było łatwiejsze niż myślałem".

Poczuem, że ktoś zaczął mnie ciągnąć za rękę. Odwróciłem się w stronę tej osoby. Okazało się ,że to moja kuzynka.Popatrzylem się na nią niezrozumiale.

-no co? Wracamy do domu- powiedziała ,jakby to było oczywiste. Zmarszczyłem brwi. Nagle się zatrzymała, zaczęła przeszukiwać swoje kieszenie, w końcu wyciągnęła z jednej.. mój telefon! - Dotrzymuje obietnicy, a ty nawet zasłużyłeś- powiedziała, podając mi urządzenie.

-Dzięki?- odebrałem swoją "nagrodę".

***

Wyjechały. Nareście, będę miał spokój, noo mniej więcej.

_____________________________________

Wróciłam! C;

Przepraszam ,że takie krótkie i wgl chyba to zepsułam ,ale chciałam to jak najszybciej wstawić :D

True Angel || Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now