1. "Fascynująco nieporadni"

Zacznij od początku
                                    

    Celem tego prysznica nie było umycie włosów czy nawet ciała. Dziewczyna chciała jedynie dojść nieco do siebie. Przymknęła oczy. Krople wody uderzały przyjemnie w skórę na jej plecach, pozwalając na chwilowe odcięcie się od rzeczywistości.

    Ten relaksujący moment przerwało stanowcze pukanie do drzwi. Dziewczyna zakręciła natychmiast kurek i owinęła się we wcześniej przygotowany ręcznik.

    — Coś się stało? — zapytała. Wiedziała, że osobą po drugiej stronie była jej przyjaciółka i współlokatorka.

    — Siedzisz tam strasznie długo. Bałam się, że zasnęłaś. — Usłyszała zmartwiony głos. — Wszystko dobrze? Znowu nie mogłaś spać?

    — Wszystko w porządku. — Spróbowała ją zbyć.

    Maureen nigdy nie lubiła zwierzać się innym ze swoich problemów. Zawsze uważała, że nikogo nie będą interesować. Była to wina lat spędzonych w różnych sierocińcach, gdzie rzeczywiście bardzo często właśnie to okazywało się prawdą. Dziewczyna była tylko kolejnym dzieckiem, które musieli odchować do osiemnastki, a potem wrzucić w dorosłe życie, mając nadzieję, że nie zginie na ulicy. Dlatego, jeśli o nią chodziło, wszystkie, nawet najtrudniejsze sytuacje, sprowadzały się do „w porządku", „okay" i „to nic ważnego".

    Keira, jej współlokatorka doskonale wiedziała, że nie wszystko było dobrze. Nieraz słyszała, gdy jej przyjaciółka budziła się w nocy z krzykiem. Ona również nie przespała wielu godzin, słysząc przez cienkie niczym papier ściany, jak Maureen wierci się i rzuca w łóżku, czasem nawet z niego spadając. Jedyne, co jednak była w stanie z niej wyciągnąć, to zapewnienie, że nic się nie działo oraz wytłumaczenie, że wszystko to po prostu kwestia złych snów. Mogła jedynie podejrzewać, że traumy z przeszłości cały czas podążały za jej przyjaciółką i nie dawały spokoju.

***

    W tym samym momencie, w lesie nieopodal ów zwyczajnego miasta, dwóch mężczyzn oglądało dworek na sprzedaż.

    Starszy i niższy z nich zamierzał go kupić. Podążał za młodym i pełnym wigoru pośrednikiem, który starał się, jak mógł, aby wychwalić tę nieruchomość pod niebiosa. Zapewne bardzo zależało mu na prowizji, którą dostać miał za udaną sprzedaż. Jego klient uśmiechał się tępo, udając, że analizował każdy szczegół i sprawdzał, czy posiadłość spełniała wymagania.

    Prawda była taka, że jego zdanie co do tego dworku nie miało żadnego znaczenia. Dostał dokładny rozkaz, żeby go kupić. Musiał jednak zachować właściwe pozory. Zachowywać się, jakby informacje, które podawał mu agent, były dla niego w jakikolwiek sposób ważne. Wytłumaczenie „mój pan był tu w nocy i wszystko dokładnie obejrzał, jest zdecydowany" nie przeszłoby i sprawiło, że ów pan, jak i on, wyglądaliby podejrzanie. Ostatnie, czego wampiry chciały, to wyglądać podejrzanie.

    — Więc, panie Elliott, co sądzi pan o tym miejscu? — Młodszy mężczyzna uśmiechnął się promiennie, gdy zakończył oprowadzanie.

    — Jest doskonałe. — Starszy z nich uśmiechnął się sztywno. — Jestem zdecydowany.

    Zadowolenie na twarzy pośrednika zwiększyło się dziesięciokrotnie, gdy to usłyszał. Skinął głową w kierunku swojego samochodu i zaproponował Elliottowi, aby powrócili do biura podpisać umowę.

***

    Relaks Maureen pod prysznicem wydłużył się rzeczywiście niebezpiecznie. Miała wrażenie, że może nawet nie zdążyć przez to do pracy. Szybko rzuciła na siebie okiem w lustrze, a następnie ze zrezygnowanym westchnięciem chwyciła włosy i spięła je szybko w niedbały kok. Założyła na nos okulary, bez których czuła się kompletnie ślepa, chwyciła parasolkę i w końcu wybiegła z mieszkania.

Predator and PreyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz