Gdzie on jest?

721 56 25
                                    

*Lauren*

Razem z Shawnem weszliśmy do szpitala jak burza.Odszukaliśmy salę operacyjną.

-Doktorze!-Co z nią?

-Jej stan jest krytyczny,straciła dużo krwi,dostała w okolice serca.-Postaram się ją uratować.

Opadłam na kolana,płacząc.

-Lauren,będzie dobrze ona jest silna.-Shawn usiadł obok mnie,tuląc mnie mocno do siebie.

*

Operacja trwała już 3 godziny.Usłyszałam jak ktoś wychodzi.

-Doktorze?

-Sytuacja opanowana,żyje.

-Dzięki Bogu.

-Ale jest coś co Państwo powinni wiedzieć.

-Co takiego?

-Jej serce... jest bardzo uszkodzone.-Nie będę owijał w bawełnę.-Ona potrzebuje kompletnie nowego serca.-Bez niego nie daję jej wiele czasu.

-O Boże...

-Zrobimy wszystko co w naszej mocy.-powiedział i odszedł.

-Lauren wszystko się ułoży,poczekaj zaraz wracam.

*Shawn*

-Doktorze?

-Tak?

-Możemy porozmawiać?

-Tak,zapraszam do gabinetu.

*Lauren*

Weszłam do sali gdzie leżała Camila.

-Hej kochanie.-usiadłam i złapałam ją za rękę.-Przeżyłaś...wiesz jak się o Ciebie boję?-Proszę Cię walcz dla nas,dla Alice.-Kocham Cię skarbie.-powiedziałam,płacząc.

*Shawn*

-Jest pan 100 % pewny tej decyzji?

-Tak jestem pewien.

-Dobrze zatem przygotuję wszystko.

-Dobrze.

*

*2 godziny później*

-Panie Mendes?

-Tak?

-Wszystko gotowe.

-Dobrze.

-Zapytam jeszcze raz.-Jest Pan 100 % pewny?

-Tak.

-W takim razie możemy zaczynać.

-Doktorze mam prośbę.

-Słucham.

-Gdy Camila się wybudzi,niech Pan jej to da.-Tylko jej.

-Dobrze.

*Lauren*

Idąc po kawę zauważyłam Shawna i doktora.

-Shawn?

-Lauren.-podszedł do mnie.-Opiekuj się nią.-powiedział po czym przytulił mnie do siebie mocno.

-Shawn co Ty kombinujesz?!

-Będzie dobrze,opiekuj się nimi proszę.-powiedział po czym odszedł.

*

*4 godziny później*

-Pani Jauregui?

-Tak?

-Znalazł się dawca.

-Naprawdę?-Kto?

-Niestety nie mogę Pani powiedzieć.-Możemy operować.

-Dobrze.

*

Operacja przebiegła prawidłowo.Do szpitala przyszły dziewczyny.

-Jak Camila?-spytała Dinah.

-Dobrze,właśnie się wybudziła.

-Idź pierwsza.

*

-Camila?-Kochanie?

-Gdz..gdzie ja jestem?

-W szpitalu kochanie.-Nie podnoś się jesteś po operacji.

-Jakiej operacji?!

-Masz nowe serce..

-Co?!

-Lucy...ona Cię postrzeliła...

-Kto był dawcą?!

-Nie wiem,nie powiedzieli.

*Korytarz*

-Dziewczyny?-powiedziałą Ariana,trzymając Davida na rękach.-Nie widziałyście Shawna?-Napisał mi tylko sms'a,że mnie bardzo kocha i musi coś załatwić.

-Nie było go tutaj.

*

*Camila*

Laurne poszła porozmawiać z dziewczynami.Do sali wszedł lekarz.

-Jak się Pani czuje?

-Słabo.

-Pan Mendes kazał to Pani dać.-powiedział,podając mi kartkę i wyszedł.

To nie może być prawda.

***

Military//CamrenWhere stories live. Discover now