rozdział dwunasty

1.8K 168 14
                                    

Harry siódmego dnia "Po Zoey" poczuł, że nie potrafi zostawić tego w tyle. Czuł, że będzie żałował do końca życia, jeśli nie spróbuje. To była znajomość z serii krótkich, ale niesamowicie intensywnych. Niemal zapierających dech w piersiach. Harry czuł to, czuł że brakowało mu tlenu bez jej obecności.

Zoey tego dnia poczuła się lepiej. To dziwne, ale może słońce wpadające przez okno dało jej siłę? Czuła, że będzie lepiej. Podświadomie myślała, że coś się zmieni. Nie miała w prawdzie żadnych konkretnych powodów, ale było coś w sposobie jej patrzenia na świat.

Harry patrzył przez okno i myślał o każdej z ich chwil. Nagle trafiła go jedna myśl - a co jeśli Zo znajdzie sobie kogoś innego? Poczuł jak samoistnie jego ręce się napinają, a szczęka zaciska. Nie może dopuścić do tego, aby jego Zoey była z kimś innym. To byłby koniec jego. Zbyt bolesna powtórka z przeszłości. Miłość zmienia człowieka..

Zoey chciałaby, aby Harry tu był. Chciałaby mieć ciepło jego ciała na wyciągnięcie ręki. Chciałaby uśmiechnąć się do niego i w zamian otrzymać to samo. Spojrzeć w jego oczy i zatracić się w tej głębi. Spojrzeć na niego, poczuć jego zapach chociażby ostatni raz. Nie potrafiła poradzić sobie z natłokiem tych uczuć. Nie potrafiła poradzić się z życiem, w którym nie było jego. Zawładnął nią. Jej myślami, uczuciami i sercem, które tak boleśnie krwawiło bez niego. 

Harry nie mógł, po prostu, nie mógł zostawić tego bez zakończenia. Choćby miała mu powiedzieć, że to koniec wiedział, że ta niewiedza zabije do prędzej czy później. Niemal w biegu złapał płaszcz i wypadł z mieszkania podążając w stronę domu Zoey. Nie spodziewał się tego co znajdzie za najbliższym rogiem.

Zoey zobaczyła Harrego wychodzącego zza budynku. Zmierzała właśnie w stronę jego mieszkania chcąc odzyskać wszystko co miała. Był dla niej wszystkim, chciała tylko jego. I jedyne co mogła robić to do śmierci przepraszać za swoją głupotę. 

Harry poczuł obijanie się ciał o siebie. Znajomy ciężar znów znalazł się w jego ramionach. Nagle wiedział, że wszystko jest na swoim miejscu. Wreszcie stało się to na co tak długo czekał. Dziewczyna, którą kocha patrzyła w jego oczy i była tutaj - tylko dla niego. A kiedy z jej ust wydobyły się słowa na które tyle czekał, wiedział że piękniej już być nie mogło. I z przyjemnością odwdzięczył się jej tym samym.

- Kocham Cię, Harry.

- Kocham Cię, Zoey.

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.

***

dotarliśmy do końca krótkiego opowiadania o losach Zoey i Harrego *ociera łezkę* dziękuję za to, że trwaliście razem ze mną, epilog pojawi się najdalej w niedzielę, wiec wtedy się pożegnamy! buziaczki :*

Ambitions || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz