rozdział ósmy

2.1K 182 11
                                    

Zoey czekała dziś na Harrego, który miał zjawić się u niej, żeby pooglądać filmy. Sama nie wie jak powinna nazwać tą znajomość. Czy to przyjaźń czy może coś więcej? Przyjaciele nie zwykli całować się. Żadne słowa obietnicy nie były powiedziane, ale Zoey ma nadzieję, że jest dla Harrego kimś więcej. Może choć trochę tym, czym on jest dla niej. 

Harry jechał prosto do mieszkania Zoey. Cieszył się na ich kolejne spotkanie, miał uczucie, że z każdym następnym zbliżają się do siebie jeszcze bardziej. Wiedział, że Zoey jest kobietą, która musi mieć postawioną sprawę jasno. Nie wiedział jak powinien ubrać to w słowa. Czy nie jest jeszcze za wcześnie? Obawiał się, że znów może ją wystraszyć. A tego by nie zniósł.

Zoey siedziała z Harrym na kanapie oglądając "Zieloną milę" uwielbiała ten film, mimo że zawsze na końcu wzruszała się najbardziej. Doskonale jednak czuła tym razem silne, oplatające ją ramiona, które dodawały jej siły. Gdzieś w jej podświadomości narastała potrzeba bycia obok tego chłopaka. Wywoływania na jego ustach uśmiechu, dawania mu poczucia szczęścia. Nie wiedziała w którym momencie, miedzy którymi spotkaniami stał się dla niej tak ważny.

Harry czuł, że Zoey patrzy na niego, ale nie chcąc przerywać jej myśli skupiał się na ekranie telewizora. Pozornie skupiał, myślami wciąż błądząc daleko stąd. Czuł, że Zoey też myśli o tym co będzie dalej. Wiedział, że dzisiejszy dzień opierał się na zastanawianiu się co czuje druga osoba. Harry nie wiedział co myśli o tym Zoey, ale on wiedział czego chce.

Zoey czuła, jak Harry podnosi jej brodę palcami, a za chwilę jego usta lądują na jej własnych.

- Przestać tak rozmyślać. 

- Co jest między nami?

- Możemy zrobić z tym co tylko chcemy, kochanie. 

- Trzeba pozwolić iść temu dalej?

- Pamiętasz co mi mówiłaś? Delikatnie, małe kroczki. - Zoey uśmiecha się na wspomnienie kroku, który wtedy zafundował jej Harry. - Tak jest, masz piękny uśmiech.

Harry wiedział czego chce, zastanawiał się tylko czy Zoey jest na to gotowa. Nie dowie się jednak jeśli się nie przekona, prawda? W połowie zdania, które właśnie miała powiedzieć zamknął jej usta pocałunkiem. Zachłannym i namiętnym, takim, który skutecznie rozproszył myśli obojga. 

Zoey nie wiedziała co się dzieje i jaka dokładnie siła, kazała nie tylko odwzajemnić pocałunek, ale też wdrapać się na kolana Harrego i oddać mu całkowicie. Chciała tego, chciała go poczuć jak najbliżej. Jeśli nie może jej tego powiedzieć, nie chociaż udowodni, że coś do niej czuje. 

Harry delikatnie uniósł Zoey wciąż nie przerywając pocałunków zaczął kierować się w stronę sypialni przekonany, że ta noc nie będzie tak spokojna jak wszystkie poprzednie.

Nigdy nie przechowuj niczego na specjalne okazje, każdy dzień twojego życia jest specjalną okazją.

***

ostatnio piszę "ambitions" jak szalona! rozdziały przez weekend będą codziennie i będzie pewnie tak cały czas, dopóki nie będę miała czasu w tygodniu. jutro więc pojawi się Better half, które skłania się ku końcowi jak i Ambitions, które bedzie miała 12 rozdziałów + epilog. krótkie i zwięzłe opowiadanie :D i piszę już kolejne - tak jest! z perspektywy Harrego! mam nadzieję, że polubicie je :)) pojawi się jak tylko skończę ksiązki i dostanę okładkę!

niedługo świeto zmarłych, więc ide się umyć i lecę z mamą na cmentarz ogarnąć sytuacje :) wy także pomagać sprzątać? miłego dnia! :)

Ambitions || h.sDonde viven las historias. Descúbrelo ahora