Part 29

1.2K 79 67
                                    

Wiele rzeczy sobie wyobrażamy na zupełnie iny sposób niż jet to w rzeczywistości

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wiele rzeczy sobie wyobrażamy na zupełnie iny sposób niż jet to w rzeczywistości. Często jest to zawód, albo wręcz przeciwnie - nasze oczekiwania były gorszej jakości niż to co się wydarzyło. Jednak nie w tej sytuacji. Nie tak wyobrażałaś sobie pierwsze spotkanie z rodzicami, a raczej matką, ukochanego. W dodatku w tym spotkaniu uczestniczyła jego była przyjaciółka, która próbowała Cię zastraszyć. Po tej chorej akcji SeokJin był trochę przybity tym wszystkim. Nie chciał, żebyś czuła się urażona, a tym bardziej w dzień przeprowadzki i po miło spędzonym czasie w łóżku. Bał się, że to Cię cholernie zraniło, chociaż Ty chciałaś po prostu o tym zapomnieć. Przecież nie każdy siebie lubi, prawda? Jeżeli jego matka Cię nie lubiła to nie mogłaś przecież nic zmienić. Też sporo osób nie lubiłaś, to normalne. Ale SeokJin był innego zdania. Nie chciał zostawić tej sprawy od tak. Chciał, żebyś dobrze się czuła przy jego boku, a jak na razie zaliczyłaś atak jego "prawie-żony", wyzwiska rodzicielki oraz falę niemiłych wiadomości od jego wielbicielek. Ty próbowałaś z tym żyć i zajmować myśli czymś innym, dużo przyjemniejszym. On natomiast robił to odwrotnie i przyjmował się wszystkim. Dlatego też nie powiedział Ci dlaczego masz spakować torbę na cały weekend i znów włączył swój tryb tajemniczego mężczyzny z kawiarni. Nie ważne ile pytałaś i na jaki sposób nie dostałaś żadnej odpowiedzi. Zaczynało Cię to lekko denerwować. Nie miałaś humoru akurat na tego rodzaju akcje.
- SeokJin, proszę cię. Każesz mi się spakować chociaż nie wiem po co. Jedziemy gdzieś? Jak tak to gdzie? Daleko? I nie mów, że to niespodzianka, bo zaraz wysiądę i nigdzie nie pojedziemy. Nawet nie wiem czy spakowałam dobre rzeczy - nadęłaś policzki, kiedy wieczorem w piątek byliście już oboje w samochodzie.
- Nie denerwuj się, kochanie. To jest niespodzianka i zostanie nią aż do samego końca. I nie martw się o swoje rzeczy, zadałem o wszystko - uśmiechnął się pod nosem. - Poza tym drzwi są zablokowane, nie masz jak otworzyć i mi uciec - zagryzł delikatnie wargę.
- Jesteś niemożliwy! Dlaczego jesteś taki tajemniczy, huh? Powoli przestaje mi się to podobać - mruknęłaś, poprawiając się w skórzanym fotelu.
- Obiecuję, że to akurat Ci się spodoba. Zaufaj mi tylko. Droga nam zajmie z dwie godziny, więc prześpij się. Musisz być zmęczona po pracy - powiedział z tą troską w głosie. Słychać było, że się martwił o Ciebie, jak nikt inny. A nie tylko słychać, ale też widać. Najwspanialszy mężczyzna pod słońcem, jak anioł, który miał zadbać o Ciebie, Twoje szczęście.
- No dobrze, obudź mnie, kiedy będziemy na miejscu. Jedź tylko bezpiecznie, też musisz być zmęczony... - westchnęłaś.
- O mnie się nie martw. W końcu zawsze dbam o przepisy, znam drogę, więc śpij słodko, najpiękniejsza - wykorzystał chwilę, gdzie było czerwone światło i pocałował Twój policzek. Momentalnie na pojawiły się różowe plamy na Twoich policzkach.
Zaraz wygodnie odchyliłaś fotel i ułożyłaś się do spania. Ukochany ściszył specjalnie radio, żebyś mogła spokojnie odpocząć po pracy. Mogliście jechać rano, ale po co marnować czas? Nie wiedziałaś o co chodziło, ale nie chciałaś być dłużej trzymana w niepewności. Dlatego też zgodziłaś się na wyjazd od razu po zajęciach i drobnym odpoczynku wraz z jedzeniem obiadu. Akurat tego dnia nie miałaś pracy. Dziwiłaś się, że dostawałaś tyle wolnych godzin, mimo że nie prosiłaś. Obawiałaś się, że szef planuje Cię po prostu zwolnić. A może była to po prostu sprawka SeokJina? W końcu to rodzina YoonGiego prowadziła lokal. A jako że byli najlepszymi przyjaciółmi to mógłby mieć przecież z tym coś do czynienia, prawda?

[Imagine SeokJin]Where stories live. Discover now