Part 13

1K 90 29
                                    

Wyszłaś z kawiarni i rzeczywiście otulił Cię mroźny wiatr jak ostrzegał Cię architekt

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłaś z kawiarni i rzeczywiście otulił Cię mroźny wiatr jak ostrzegał Cię architekt. Dodatkowo trochę śniegu zdążyło już znaleźć się na Tobie. Uśmiechnęłaś się pod nosem i zamknęłaś lokal, żegnając się z SeJu, która poszła w swoją stronę. Spojrzałaś się na SeokJina, który podszedł do Ciebie z uśmiechem.

- Zrobiłeś zakupy? - zapytałaś, chowając bardziej twarz w szalik. Powietrze było naprawdę chłodne. Chociaż mogłoby się wydawać, że stojąc naprzeciwko SeokJina robiło się jakoś cieplej.
- Tak, wszystko na spokojnie tak jak zaleciłaś - zaśmiał się. - Chodź do samochodu. Wydaje mi się, że z każdą minutą jest coraz chłodniej - mruknął niezadowolony.
- W końcu jest zimna. Czego innego się spodziewać po pogodzie? To nie lato, żeby było nawet wieczorami przyjemnie ciepło - zachichotałaś, idąc z nim do auta, które stało po drugiej stronie na parkingu.
- Fakt, zima dopiero się ledwo zaczęła, a ja już narzekam - pokręcił głową z dezaprobatą na swoje marudzenie.
- Nie uważasz, że mimo tego mrozu zima to piękna pora? - spojrzałaś się na niego, kiedy wsiedliście do samochodu. Pamiętałaś o akcji sprzed soboty i tym razem delikatnie pociągnęłaś za pas. Nie chciałaś, żeby sytuacja się powtórzyła. Niby nie chciałaś, a Twoje wewnętrzne "ja" krzyczało na samą myśl o tym jak mężczyzna sięga do niesfornego pasa i zapina Cię, żebyś była bezpieczna podczas jazdy.
- Moim zdaniem jest jedną z najmagiczniejszych pór roku. Płatki śniegu tak pięknie wirują na niebie, są takie niepowtarzalne. Z bliska cudownie wyglądają, szkoda tylko, że można je podziwiać tylko przez jakąś chwilę (dopóki nie stopnieją pod wpływem ciepła). Kiedy jest dużo śniegu można podziwiać drzewa, krzaki przyozdobione białym puchem, czy sople lodu zwisające z gałęzi czy chadówek, rynien. Wszystko tak majestatycznie wygląda, szczególnie na zdjęciach - uśmiechnął się, wsadzając kluczyki do stacyjki. - Wiele ludzi nie znosi zimy, ale pewnie dlatego, że nie potrafią dostrzec tego niezwykłego piękna. Tak sądzę przynajmniej - zaśmiał się pod nosem. - Ludzie są zabiegani w Korei i w ogóle w Azji, więc wątpię, żeby ktoś przystanął na chwilę i skupił się na takich rzeczach - westchnął cicho.
Byłaś zaskoczona, że miał podobne albo wręcz takie samo zdanie jak Ty. Oczywiście to było miłe zaskoczenie. Cieszyłaś się, że podzielał to o czym sama rozmyślałaś. Miałaś wrażenie, że w wielu rzeczach się zgadzacie. Ale to tylko wrażenie, w końcu nie znaliście się jeszcze zbyt dobrze.
- Dodatkowo wieczory i noce są o wiele dłuższe - dodałaś. - Ciemność jest również taka swoisto magiczna. Nigdy nie wiadomo co kryje się w tej ciemności. Wzbudza strach, ale i też ciekawość. Ponadto śnieg na ciemnym, granatowym niebie wygląda jeszcze lepiej. Można jeszcze pozapalać lampki świąteczne i wypić gorące kakao, siedząc w oknie czy pod ciepłym kocem - uśmiechnęłaś się. SeokJin w tym czasie zdążył już ruszyć, włączając wycieraczkę. Przez ten czas, który siedział w kawiarni na szybie nazbierała się spora warstwa białego puchu.
- I jeżeli ma się z kim to można razem siedzieć pod kocem, w jeszcze cieplejszych uściskach - uśmiechnął się pod nosem. - Nie zapominajmy jeszcze o świętach. To dobra okazja, żeby spotkać się przy jednym stole z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi, wymieniając się drobnymi podarunkami.
- Dokładnie. To też odpowiedni czas dla mnie, żeby polecieć do Polski. Tęsknię za rodzicami, a ostatnio straciliśmy regularny kontakt. W końcu strefy czasowe potrafią wymęczyć człowieka - westchnęłaś ciężko. Jednak siedem godzin różnicy było naprawdę uciążliwe i dobranie odpowiedniej pory dla obu stron stanowiło nie lada wyzwanie.
- Ale spotkasz w końcu swoją rodzinę. Mam nadzieję, że spędzisz dobrze czas - uśmiechnął się i spojrzał na Ciebie w lusterku. - Na jak długo lecisz?
- Sądzę, że Nowy Rok spędzę jeszcze z rodziną. Później już muszę wrócić na zajęcia.
- Rozumiem - skinął głową. - Czyli później zobaczymy się dopiero w nowym roku - zaśmiał się. - Będziemy o rok starsi - pokręcił głową.
- I tak nie wyglądasz na swój wiek - odparłaś odruchowo. - W sensie to dobrze - szybko dodałaś.
- Dziękuję - zaśmiał się ponownie.
- Słyszałam, że miałeś jakąś sesję zdjęciową - samochód się zatrzymał na czerwonym świetle, więc mężczyzna spojrzał się na Ciebie już normalnie.
- Tak, dostałem propozycję. Przyjąłem ją, żeby spróbować czegoś nowego. Zdjęcia powinny za niedługo do mnie dotrzeć.
- Nic dziwnego, że dostałeś propozycję. Pewnie teraz będziesz miał ich dużo więcej.
- Chciałem tylko spróbować. Nie chcę być modelem. To trzymanie ścisłej diety i przesadne dbanie o siebie. To nie dla mnie - uśmiechnął się, ruszając na zielonym świetle. - Lubię dobrze zjeść, nie martwiąc się o nic. Gdyby mi to zabrali szybko bym zerwał wszystkie umowy - zażartował. - Wolę być niezależny i robić to co żywnie mi się podoba.
- To dobrze, że robisz wszystko dla siebie, żeby być zadowolony. Podziwiam to, bo niektórzy są jak marionetki. Działają tylko, kiedy ktoś nimi posteruje za niteczki - westchnęłaś. Nie zauważyłaś nawet, kiedy zaparkował pod Twoim akademikiem.
- Może miałabyś ochotę gdzieś ponownie wyjść ze mną w weekend? Jeżeli mamy się zobaczyć o rok starsi to miło by było spotkać się jeszcze raz - zaproponował nagle.
- Spotkać? Nie mam żadnych planów, więc czemu nie? Z chęcią się z tobą spotkam, SeokJin! - odparłaś z entuzjazmem. Byłaś naprawdę ciekawa jak przebiegnie kolejne spotkanie z nim. Był czasami dość tajemniczy, więc miałaś cichą nadzieję, że z każdym spotkaniem będzie się na Ciebie bardziej otwierał.
- W takim razie jesteśmy wstępnie umówieni. Jeszcze ustalimy razem gdzie chcemy iść, hm? - potargał Cię delikatnie po włosach, czego się kompletnie nie spodziewałaś.
- J-jasne. Do zobaczenia! - odpięłaś pas i wysiadłaś z auta jak poparzona. SeokJin obserwował Cię przez przednią szybę. Pomachał Ci jeszcze, a Ty odwzajemniając gest, weszłaś do budynku. Ponownie serce Ci waliło jakbyś przebiegła dziesięciokilometrowy maraton bez zatrzymywania się. Nienawidziłaś tego uczucia, bo czułaś się wtedy bardzo dziwnie. Ale chyba musiałaś już przywyknąć do tej dziwności przez znajomość ze starszym architektem.

[Imagine SeokJin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz