-Mam...

-Jak każdy wampir – Afra przerwała jej bezceremonialnie, co zaowocowało wściekłym warknięciem, wydobywającym się z gardła Aurory. Afra uniosła brwi. – Jakie to wampirze – zakpiła. – Próba zastraszenia człowieka!

-To mnie nie prowokuj – prychnęła Aurora. – Mam plan – wróciła do tematu. Nie mogła jednak przyznać się, że wszystko zależało od decyzji Naczelnika.

-Jaki? – zapytała Alba, ignorując siostrę i jej zirytowane prychnięcie.

-Prosty – ucięła Aurora bez zbędnych tłumaczeń.

-Świetnie. Czyli wyjeżdżasz? – dopytywała się dalej, co Aurorze nie bardzo się spodobało. Nie lubiła być odpytywana, a już zwłaszcza przez ludzi. Nigdy nikomu nie musiała się tłumaczyć. Wyjątkiem byli jej rodzice, ale oni nie żyli.

-Możliwe. To jedna z opcji – dodała, licząc, że te skąpe informacje wystarczą. I chyba tak było, gdyż Alba zamilkła i już jej nie wypytywała.

Milczenie przedłużało się, aż weszły służące, niosąc patery wypełnione owocami i najprzeróżniejszymi smakołykami, których Aurora nie umiała nawet nazwać. Wiedziała jednak, że przekąski są dla jej gości od Naczelnika, który zawsze wiedział co i gdzie się dzieje w jego mieście. Aurora nie mogła wyjść z podziwu, rozmyślając nad tym, że ona jako wampirzyca tak niewiele wiedziała o tym, co działo się w jej domu, a Naczelnik, człowiek, Asasyn, a mimo to wiedział WSZYSTKO. Ciekawe, czy ona też mogła się tego nauczyć, czy była to zdolność, której nigdy nie opanuje...

-O! Rozpieszczają cię tu! – stwierdziła Afra, przysiadając się obok stolika i dobierając się do patery pełnej owoców. – Ale dobrze masz – dodała z pełnymi ustami. Alba pokręciła głową, widząc brak manier siostry.

-Więc Hel? Dokąd zmierzasz tym razem?

-Do Enot – do pokoju wszedł sam Naczelnik Kamiennego Miasta Read. Na jego widok się siostry poderwały się ze swoich miejsc i skłoniły głęboko. Read uniósł uspokajająco dłonie, a siostry opadły na swoje miejsca jakby przeciął im sznureczki. – A wy pojedziecie z nią – dodał, ku ogromnej konsternacji całej trójki. Aurora jako jedyna opanowała się w ułamku sekundy. Ale dwie pozostałe... Z satysfakcją zauważyła, że ani Afra ani Alba nie są w stanie zapanować nad wyrazem twarzy. Ucieszyło ją to i miała zamiar im to wypomnieć w odpowiedniej chwili.

Cóż, nikt nie mówił, że wampiry są miłe.

-Do Enot? Do Klasztoru? – odważyła się zapytać Alba. Co prawda, zabrakło jej tchu, gdy wypowiadała te słowa, a Aurora z uśmieszkiem obserwowała obie kobiety, niewiedzące jak mają się w tej sytuacji zachować. Naczelnikowi nikt się nie sprzeciwiał. Nawet Aurora. Ale Aurora była wampirem na nieprzyjaznej ziemi i nie było możliwości, by mogła decydować o czymkolwiek.

Zawsze jednak mogła prosić. I to właśnie zrobiła. I najwyraźniej Readowi spodobała się jej prośba.

-Owszem, Hel powinna trafić do Klasztoru. A asasyni zdecydują, czy chcą ją uczyć – uśmiechnął się z rozbawieniem, widząc jak z Afry schodzi powietrze.

-Uczyć? Czego uczyć? – jęknęła Alba. Chyba miała więcej odwagi, albo zwyczajnie była w większym szoku.

-Walki oczywiście! Przecież nasza Hel chce nauczyć się walczyć – Read z kpiną zerknął na nią.

Raj Utracony Tom II ✓Where stories live. Discover now