5.

1.1K 78 28
                                    

Od rozpoczęcia misji Willa i Malcolma minęło kilka godzin. Czułem się źle z tym, że podczas kiedy oni robili coś niezwykle ważnego ja siedziałem w obozie. Czułem się źle z tym, że wszystko to było moją winą. Gdybym uratował Luke'a albo okazał Annabeth współczucie może wszystko potoczyło by się inaczej.

Cały dzień siedziałem w swoim domku. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę jak ważną częścią mojego życia była Annabeth. Tak bardzo przyzwyczaiłem się do tego, że była przy mnie. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Przypominałem sobie wszystkie nasze wspólne przygody.

Kiedy tak rozmyślałem, zrozumiałem, że to co do niej czułem... to było coś więcej niż przyjaźń.

Moje rozmyślania przerwało stukanie do drzwi. Zanim zdążyłem odpowiedzieć do pokoju wszedł Alex - mój znajomy z domku Hermesa. Poznałem go mojej pierwszej nocy w obozie kiedy próbował mi coś ukraść. Obudziło mnie to i odruchowo walnąłem go po głowie. Od tamtej pory się kolegujemy. Miał kasztanowe włosy i piwne oczy. Nosił pomarańczową koszulkę obozu herosów i spodenki z wieloma kieszeniami wypełnionymi rzeczami (zapewne skradzionymi).

- Jackson, rusz się w końcu z tego łóżka - rozejrzał się po pokoju - najlepiej zacznij od sprzątania.

- Daj mi dzisiaj spokój

- Nie ma szans. Nie obchodzi mnie jak bardzo cię to boli, że nie ty poszedłeś na tą misję. Rozumiem, że masz złamane serduszko, ale musisz zaufać chłopakom i ruszyć się z miejsca.

- Naprawdę nie mam dzisiaj ochoty.

- Jak długo masz zamiar tu siedzieć, co? Do momentu kiedy się zagłodzisz?

- Możliwe

- Człowieku, ty jesteś Percy Jackson, rozumiem, że ona jest dla ciebie ważna, ale twoje zadręczanie się nic nie da - wyciągnął z kieszeni dwie puszki pepsi - natychmiast wstajesz, bo inaczej pójdę po chłopaków i cię stąd wyciągniemy siłą.

Kilka godzin później zmierzałem z areny do walk w stronę mojego domku. Rzeczywiście, dzięki walce poczułem się trochę lepiej ale podarłem sobie koszulkę więc musiałem się przebrać. Kiedy już byłem koło Wielkiego Domu zobaczyłem zbiorowisko herosów przede mną.

Kiedy podbiegłem, zobaczyłem, że wzrok wszystkich był skierowany w stronę pegaza... pegaza Willa.

/// Hej, hej. To było trochę więcej niż miesiąc, ale nie miałam ostatnio weny. Jakoś ostatnio wbiło 400 wyświetleń (serio mnie dziwi, czemu ktoś to czyta). W każdym razie jeśli wam się podobało bardzo by mi było miło gdybyście zostawili jakiś kreatywny komentarz. Następny rozdział raczej będzie jakoś przed zakończenie wakacji (chyba)///

Mogę ją odzyskać/// Percy Jackson/// PercabethTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang