Rozdział 12

7 4 0
                                    

- I pamiętaj dzwoń do nas. - powiedziała zapłakana babcia, która w domu nie chciała mnie wypuścić z objęć.

Dziś wracam do domu. Do Nowego Jorku aby pogodzić się z matką. Znaczy chyba pogodzić. Ciągle nie wiem czy powiedzieć jej o tym smsie od Harry'ego czy nie. Z jednej strony nie chcę jej zranić a z drugiej... Chciałbym aby on zniknął z mojego życia raz na zawsze.

Już mnie nawet nie interesują te rodzinne sekrety, które wszyscy przede mną ukrywają na dzień dzisiejszy mam ważniejszy problem. Tym problemem jest Victoria... Dziewczyna, która zawróciła mi w głowie a ja zraniłem ją raniąc przy tym też samego siebie.

- Będę tęsknił, ale jeszcze tu wrócę. - uśmiechnąłem się wychodząc z domu.

Babcia Cas weszła do mojego auta a ja pakowałem walizki do bagażnika. Spędziłem tutaj miłych kilka dni i nie żałuję ich. W końcu mam wspomnienia z dziewczyną, która zawróciła mi w głowie.

- Adrian... - usłyszałem za sobą głos.

Przeraziłem się,ale odwróciłem się do osoby stojącej za mną. Była to Victoria. Całkiem zapłakana. Wyglądała jakby całą noc nie spała. Ja nie wyglądałem lepiej. 

- Vic... - tylko to dałem radę z siebie wycisnąć.

Babcia widziała co się dzieje dlatego ze spokojem czekała aż wsiądę do auta rodzice mojego ojca tak samo. Czekali na werandzie dopóki nie odjedziemy.

- W-wrócisz tu kiedyś? - zająkała się.

- Dla Ciebie? Choćby jutro. - uśmiechnąłem się smutno.

Wiedziała, że nie prędko tu wrócę. Ponieważ nie będę mógł. Do mojego życia wraca wszystko co złe...

Ta rozpłakała się i do mnie przytuliła. 

- Będę tęsknić i... Mimo wszystko nie zapomnę o tobie Adrianie. - szepnęła.

- Dziękuję. - powiedziałem.

I chwilę później ostatni raz ją pocałowałem. Potem wsiadłem do samochodu spojrzałem na nią jeszcze ten jeden raz i odjechałem zostawiając wszystko co mam w tym mieście za sobą. Całe wspomnienia, dziadków jak i samą Victorię.

Jadąc rozmyślałem nad tym dlaczego ona w ogóle przyszła. Powinna mnie nienawidzić za to co jej zrobiłem a mimo to ona przyszła... Przynajmniej mogłem na nią spojrzeć ten ostatni raz.

Wiem, że gdy tu wrócę ona może mieć już chłopaka jak nie męża i dziecko... Kto wie czy nie pojawię się tu dopiero za kilka lat? Kiedy ułożę swoje życie tak jakbym tego chciał? 

Ona zasługuje na kogoś innego. I jestem pewny, że z czasem znajdzie tego jedynego.

Mimo wszystko wracałem wspomnieniami do momentów z nią. Do naszych śmiechów i jej strachu gdy oglądaliśmy horror. To były najlepsze chwile mojego życia. Nigdy ich nie zapomnę. Nawet nie pozwolę o nich zapomnieć. 

Wjeżdżając do Nowego Jorku poczułem już te emocje niekontrolowanego gniewu na cały świat. Mama nie wiedziała o moim powrocie może to i lepiej? Gdyby wiedziała na pewno by się do tego odpowiednio przygotowała aby nie wzbudzać moich obaw.

Cała jazda była męcząca całe 12 godzin jazdy minęło mi nie ubłagalnie wolno. W momencie dojazdu pod dom babcia Cas się obudziła a moje zmęczenie zaczęło dać o sobie znać. Dziadek Liam wyszedł z domu i wziął walizki a ja wszedłem do domu szukając mamy.

Siedziała w salonie i przeglądała rodzinne albumy ze zdjęciami. Płakała.

- Mamo. - powiedziałem.

Forgive me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz