18.

1K 58 28
                                    

Dzień później...

- No kurwa patologia! - stwierdziła mama, kiedy to ja siedziałam zapłakana na kanapie z ojcem, który mnie tulił.

- Marinette... Nie przesadzaj. - zwrócił mój ojciec.

- Adrien! Ona. Jest. W ciąży! W dodatku za dwa miesiące urodzi się dziecko Louisa i Anny a za siedem Emmy i... Właśnie! Kogo?! - usiadła mama na kanapie.

Dobrze, że w domu nie było Louisa bo był w szkole. Ja zostałam, aby powiedzieć rodzicą.

- Em... Trochę ciężko mi o tym mówić...

- Emma?- złapała mnie mama za rękę. Widocznie jej już przeszło.

- Alexa... - westchnęłam.

- Że co?! - uniósł się tata.

- Adrien! - uspokoiła go mama.

Ojciec wstał załamany.

- Rzekomo nic was nie łączyło. - wspomniała moja mama.

Właśnie wtedy coś sobie uświadomiłam jak bardzo oddałam się od rodziców przez te pół roku. To było straszne.

- Może wam opowiem to od początku. - wytarłam łzę z policzka. Ojciec usiadł z powrotem.- Zaczęło się wszystko na wyjeździe. Byłam pewna, że nie wypali to co wymyśliliście dla mnie i Alexa więc postanowiłam udawać, aby go skompromitować w waszych oczach. Trwało to nie długo, bo on domyślił się co kombinuję. Przestałam mu wchodzić w drogę tak jak i on mi. Po jakimś czasie tak po prostu zaproponował zgodę i przyjaźń. Szczerze mi się to podobało. Zbliżyliśmy się do siebie i dużo razem spędzaliśmy czas. Ah! I ta gra w butelkę.- uśmiechnęłam się na samo wspomnienie.- To jeszcze było przed przyjaźnią. No ale jak już zaczęliśmy tworzyć przyjaźń, to było cudownie i zaczęłam coś czuć. Zobaczyłam go w tym świetle co wy. Podczas tego wszystkiego, on i Louis dziwnie się zachowywali...Chciałam się dowiedzieć się co jest nie tak. Jak uświadomiłam sobie, że coś do Alexa czuję... Wiele razy było tak, że prawie się pocałowaliśmy czy coś... ale zawsze coś nam przerywało.- mówiąc to zobaczyłam jak rodzice się do siebie uśmiechali.- Kiedy już było takie zbliżenie, jakie było... To dowiedziałam się, że Louis i Alex wymyślili tą całą ,,przyjaźń" między mną i Lahiffe, aby mnie chronić przed Eric'iem, choć on jest super. Byłam Zła, zawiedziona, smutna i inne negatywne odczucia. Wtedy zemdlałam.- spojrzałam na nich a oni sobie przypomnieli taką sytuacje.- Zaraz po tym poszłam na plaże, ale nie wiedziałam, że  Alex idzie za mną. Powiedział, że się we mnie zakochał i, że będzie o mnie walczył... Kiedy wróciliśmy, unikałam ich jak tylko mogła. Pomagał mi właśnie Eric, i po jakimś czasie nie mogłam patrzeć na Alexa i inne laski z nim, więc pomiędzy mną a Eric'iem skończyło się jak skończyło. Po jakimś czasie uległam pokusie i Alexa... Brzydziłam się siebie i właśnie dlatego jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży oraz fakt, że nie wiedziałam kto jest ojcem, zdecydowałam się na... aborcję.

Mama złapała się za usta.

- Córeczko... co ty wygadujesz?- zapytał tata głaszcząc mnie po głowie.

- Bałam się i brzydziłam siebie...- zaczęłam szlochać.- Po czasie myślałam, że poroniłam, przez tą szmatę Lise.- rodzice nie zwrócili uwagi na słownictwo.- Już byłam w stanie zrezygnować z usunięcia ciąży, kiedy mnie pocałował Alex, ale kiedy dowiedział się, że spałam z Eric'iem i z nim w podobnym okresie i, że w ogóle wpadłam na pomysł aborcją, znienawidził mnie... Jednak wczoraj jak się dowiedziałam, że to błąd i będę mieć dzidziusia, coś we mnie odżyło.- złapałam się za brzuch.

- Oh córciu...- mama przyciągnęła mnie do swojej piersi i zaczęła głaskać po głowie.- Przepraszamy... Stanowczo się oddaliśmy od siebie, a to wszystko przez pracę.- Tata jej przytaknął.

- Obiecujemy ci, że będziemy mieli więcej czasu dla siebie.- dopowiedział ojciec i przytulił nas dwie.

Była cisza, jednak przerwała ją mama.

- Zaczekaj...- odsunęła się na chwilę.- Skoro nie wiedziałaś kogo to dziecko, to skąd wiesz, że to niby Alexa?- spytała marszcząc brwi.

- Parę dni temu, na imprezie, Amelia siostra Erica mi wytłumaczyła, że in nie może mieć dzieci, przez wypadek w dzieciństwie.

Mama przytaknęła. Wytarłam łzy chusteczką, którą dostałam od taty.

- Mam pewne pytanie...- zaczęłam.

- Słuchamy cię.- powiedział tata.

- Powinnam mu powiedzieć prawdę?- spytałąm.

- Tak...- szepnęła mama.

Tata się zaśmiał.

- No, nie rób tego błędu co mama!- zaczął się śmiać a mama rzuciła w niego poduszką.

Mimo, że nie wiedziałam o co chodzi to też się zaśmiałam.

...

Hejooo!

Popłakałam się pisząc tą część...

Kosiam 💗

Miłość NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz