- No chyba kurwa Nie!Otworzyłam leniwie oczy i pierwsze co zobaczyłam to śpiącego Erica.
Przewróciłam się na drugi bok i zobaczyłam mojego brata, który stał jak wryty i patrzył na nas.
O kurwa...
- Louis?
- Żartujesz sobie ze mnie?!- wrzasnął na cały dom.
Eric wstał szybko wystraszony.
- Uspokój się!- krzyknęłam wstając.
Louis spojrzał na mój ubiór.
Fuck... Miałam tylko na sobie majtki i koszulkę.
- Ja... Już pójdę Emmo.- podszedł bliżej i dał mi buziaka w policzek.- Było fajnie.- szepnął i puścił mi oczko.
Spojrzałam na zdumionego Louisa.
- Nara Frajerze!- powiedział Eric do Louisa.
Kiedy Eric wyszedł już z domu, bo usłyszeliśmy trzask drzwi, Louis zaczął:
- Co, to, było?
- Nie twój interes.
Podeszłam do szafy, aby wziąć chociaż spodnie.
Strasznie mnie bolało podbrzusze jak i głowa.
- Przespałaś się z nim?
Zamarłam jak to usłyszałam. Co go kurwa to obchodzi? Nie powinno go to obchodzić.
- A co cię to interesuje?- zapytałam ubierając spodnie na nogi.
- Jestem twoim bratem i w dodatku ten cały Eric jest moim i Alexa wrogiem.- powiedział.
Spojrzałam na niego i prychnęłam. Ominęłam go i poszłam na dół.
Zegar ścienny wskazywał godzinę 15 a w salonie było czysto.
Usiadłam na kanapie włączając telewizor
- Alex'owi by się to nie spodobało.
Przewróciłam oczami. Przecież o tym wiem.
- Nie bierz mnie pod chuja. I tak ci nic nie powiem.- powiedziałam oglądając jakąś telenowele.
Louis wściekły podszedł usiąść obok mnie.
- Nie rób głupstw.- mruknął.
- Nie ,,chroń" mnie. A i możesz nie mówić o tym co widziałeś rano, Alex'owi?
- Tak, ponieważ nie chce mu złamać serca.
---
Parę dni później...
Był poniedziałek. Durny poniedziałek. Nienawidzę ich.
Siedziałam z klasą w sali bo mieliśmy zacząć jakieś warsztaty z panią Moore.
Ona to chyba najbardziej wyluzowana babka w całej szkole, mimo że ma czterdzieści pięć lat.
Przelotnie spojrzałam na Alexa, który rozmawiał z Jason'em, który został ,,połamany" przez brata Erica.
Alex poczuł mój wzrok na nim, bo na mnie spojrzał.
Patrzyliśmy się na siebie, ale Alex to przerwał, bo go zawołała ta ruda z imprezy.
Przewróciłam oczami i spojrzałam na nauczycielkę, która weszła do klasy.
Przywitała się z nami i sprawdziła obecność. Zaraz po tym wytłumaczyła nam temat warsztatów.
- Okej Młodzieży. Mam pytanie. Według was Jacy są ludzie?
Postanowiłam się odezwać.
- Fałszywi!- powiedziałam patrząc w stronę Alexa.
Ten patrzył na mnie zdumiony.
- Nie ufni!- odgryzł się.
- Kłamliwi.- syknęłam.
- Obrażalscy.- szepnął do mnie.
- Zdradliwi.- uniosłam się lekko.
- Uparci.- syknął.
- Zapatrzeni w siebie.
- Mimo iż udają, że mają osobę gdzieś, to im zależy.
- I kochają tych, których nie powinni.- powiedziałam zirytowana.
- Tęsknią udając, że tak nie jest!
Patrzyłam na niego a on na mnie. Nagle pani od warsztatów się odezwała.
- Boże! Jak wy się kochacie.
Razem z Alex'em spojrzałam na szczęśliwą panią a w klasie zaczęły się szepty.
Obserwowałam to, aż do momentu w którym wstałam i wyszłam w klasy. Pojechałam do domu.
---
Weszłam z trzaskiem do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nikogo nie było w domu, bo Louis miał zajęcia a rodzice byli w delegacji.
Usłyszałam, że ktoś jest pod moim pokojem. Lekko się wystraszyłam i patrzyłam jak tępa na drzwi.
Drewniana powłoka zaczęła się otwierać.
- Alex?
- Mam pytanie.
- Jakie?
- Pragniesz mnie?
...
Hejooo!
Sory, że nie było wczoraj rozdziału, ale przyjaciółka w szpitalu była.
Zapraszam na Instagrama Wattpadowego- MartaKartalol
Kosiam 💗
YOU ARE READING
Miłość NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/
FanfictionCzwarta część opowiadania ,,Małżeństwo na rok... / ❤️ADRIENETTE ❤️" 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹 Jeśli nie czytałeś 1 części to musisz ją przeczytać, aby zacząć tą. Emma poznała sekret Alexa i Louisa. Nie sądziła jednak, że będzie ona częścią jego...