12.

1K 64 9
                                    

Do zabiegu miałam dwa tygodnie. Strasznie się bałam i się wahałam. Według moich obliczeń w ciąży byłam miesiąc i parę dni. Ale zastanawiało mnie jedno...

Z kim?

Patrzyłam na odbicie w lustrze i brzydziłam się siebie. Spałam z dwoma facetami w tym samym tygodniu i nie wiem z którym zaszłam w ciążę. No hit!

Zmusiłam się na lekki uśmiech i wzięłam do ręki torebkę oraz okulary przeciwsłoneczne.

Wyszłam z pokoju i zaszłam na dół.

W salonie siedział Louis i rozmawiał przez telefon. Pewnie z Anną.

Szczerze to mało co znałam ją, ale wyglądała na porządną dziewczynę. Nie była Też z byle jakiej rodziny.

Louis zakończył rozmowę a ja poszłam do kuchni. Stał tam tata.

- Tato podwiezieź mnie do szkoły? Czy ma to zrobić Louis?

- Ja cię zawioze. Louis jedzie z Anną do lekarza.- oznajmił zakładając marynarkę. - Mama już do firmy pokechała. Po za tym. Musimy pogadać.

---

- Tooo... Co się dzieje? - spytałam jak wsiedliśmy do auta.

- Rzekomo wyplaciłaś wczoraj 1200 euro z banku. To prawda? - zapytał zapinając pasy.

- Eee a czemu pytasz?- spytałam speszona. Wiedziałam, że tata ma dostęp do konta, ale no ja jestem pełnoletnia.

- Po co ci tyle pieniędzy?

- Nie ważne. Tato mam osiemnaście lat.

- No okej. Ale mam nadzieję, że to nic poważnego.

Spokojnie to tylko abo....

Nie umiem tego powiedzieć na głos....

Tata ruszył w stronę szkoły.

---

Stałam pod szafką szkolną i Patrzyłam na ludzi. Obok mnie stała Jessy, która wyglądała na przygnabioną. Wcześniej pytałam co jej jest, ale twierdziła że nic.

- Fajnie, że za dwa tygodnie wyjeżdżamy co nie? - odezwała
się przyjaciółka.

- Ta faj... Czekaj! Co?!

Spojrzałam szybko na nią.

- Nooo fajnie, że jedziemy na wycieczkę szkolną na dwa dni. - powiedziała to tak jakby to było oczywiste. - Od początku roku szkolnego były plany, aby pojechać do Monako. Zapomniałaś?

- Tak! Zapomniałam o tym... Kurde, ta wycieczka droga była, aby na nią nie jechać. - powiedziałam to bardziej do siebie.

- Nooo 500 euro to sporo jak na dwa dni.

- Którego ona dokładniej jest? - spytałam.

- Wypada to 15 i 16 maja. Wyjeżdżamy nad ranem 15 a wracamy wieczorem 16.- wyjaśniła.

- Kurwa nie mogę jechać.

Przecież mam ginekologa 16 maja.

- Ale musisz. Tam odbędzie się projekt naukowy, dzięki któremu zaliczysz ocenę.

Kurwa!

- Nie mogę jechać. - dałam nacisk na to.

Jessy patrzyła na mnie niezrozumiale.

- Wiesz co Emma? Strasznie dziwnie się zachowujesz. Rozumiem, że masz problem z Alex'em i masz do niego żal, oczywiście masz do tego prawo, ale zaczęłaś mnie ignorować i lekceważyć. To smutne bo nawet nie mówisz mi niczego... - stwierdziła i zaczęła odchodzić.

Zszokowana złapałam ją za ramię.

- Jessy to nie tak, ja po prostu... Nie wiem jak ci to powiedzieć... Przepraszam. - powiedziałam że smutkiem.

- Emma pamiętasz jak ci opowiadałam o chłopaku w którym się zakochałam? - zapytała wyrywając rękę z mojego ucisku.

Otworzyłam szerzej oczy. Jessy zakochana?!

- Nie... - spuściłam głowę.

- Wybaczam ci.

Spojrzałam na nią szybko.

- Nie mówiłam ci o żadnym chłopaku i cię sprawdzałam co mi powiesz i czy mnie skłamiesz. Nie zrobiłaś tego co oznacza, że widzisz swój błąd.

Jezu... Takie coś wymyślić może tylko ona.

Podeszłam do niej i ją przytuliłam.

- Przyjdź do mnie wieczorem to ci powiem wszystko. - szepnęłam.

---

Szłam w stronę limuzyny, która czekała na mnie pod szkołą, ale poczułam lekkie szarpnięcie torebki.

Odwróciłam się a za mną stał zdyszany Alex. Zmarszczyłam brwi i miałam zapytać co on ode mnie chce, ale zrobił coś czego się nie spodziewałam.

Tak po prostu złapał mnie za policzki i wpił się w moje usta. Na środku parkingu szkolnego. W okół dziewczyn, które będą chciały mnie następnego dnia zjeść...

...

Hejooo!

Wiecie co? Ja jestem całym sercem za nauczycielami i za strajkiem, ale no... Kurwa muszę poprawić oceny!

Kosiam 💗

Miłość NIE na rok / 🌹 Perspektywa Emmy Agreste 🌹/Where stories live. Discover now