69. Jak przeprosił/a za przykre słowa ❌

4.8K 235 73
                                    

Czyli przeprosiny za rozdział 66.


🌸 Tony - kiedy zobaczył, że jesteś czymś zraniona, spokojnie zapytał o co chodzi. Po Twoim wyjaśnieniu, uśmiechnął się łagodnie, chwycił Twoje dłonie w swoje i wyjaśnił na spokojnie, że zrobił to, by prasa się do Ciebie jeszcze nie dorwała, bo nie chciał Cię jeszcze na to narażać. Pokiwałaś na to powoli głową, dając mu do zrozumienia, że rozumiesz.
- Kiedyś jeszcze będziesz mnie prosić by dali ci spokój, zobaczysz - uśmiechnął się, przytulając Cię do siebie.

🌸 Steve - od waszej kłótni minęło kilka dni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

🌸 Steve - od waszej kłótni minęło kilka dni. Któregoś dnia Steve wrócił do waszego mieszkania z bukietem kwiatów w dłoni. Nawet na niego nie spojrzałaś, zajęta oglądaniem ulubionego serialu, zwinięta w kulkę na kanapie. Rogers usiadł obok Ciebie, wzdychając ciężko.
- Obraz Peggy Carter został mocno wyidealizowany w moich wyobrażeniach, bo spędziłem z nią zbyt mało czasu siedemdziesiąt lat temu - zaczął trochę niepewnie. - Ale to co chcę powiedzieć, dotyczy ciebie, T/I. Nie chcę, żebyś była idealna, to byłoby okropne, gdybyś była. Przepraszam za to, co powiedziałem, bo chodzi o to, że nikogo bardziej doskonałego od ciebie, nigdy nie spotkam... I nawet nie chciałbym spotkać.

🌸 Bucky - to było jeszcze tego samego wieczoru

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

🌸 Bucky - to było jeszcze tego samego wieczoru. Wyraźnie zasmucona jego słowami po prostu zamknęłaś się w sypialni i przytuliłaś do poduszki. Próbowałaś przekonać sama siebie, że powiedział to w emocjach, że wcale tak nie myśli, ale jego słowa i tak bardzo Cię dotknęły. Nie byłaś pewna ile czasu leżałaś sama w łóżku, kiedy usłyszałaś jak drzwi pokoju cichutko się otwierają, a chwilę później łóżko ugięgło się pod jego ciężarem. Nie ruszyłaś się, gdy poczułaś jego ramiona zawijające się wokół Twojej talii, ani gdy jego delikatny zarost podrapał Twoje ramię oraz szyję, kiedy się do Ciebie przytulił.
- Przepraszam - wyszeptał cichutko i ostrożnie, a jego dłoń odznalazła Twoją. - Nie zasługuję na ciebie, wiesz? Jesteś dla mnie zbyt dobra, ale ja i tak nie chcę żyć bez ciebie. Nieważne co mówię, tak jest. Tylko dzięki tobie jeszcze jakoś się trzymam, gdyby nie ty nie dałbym rady...

ᵐᵃʳᵛᵉˡ ˢᶜᵉⁿᵃʳⁱᵘˢᶻᵉ *rewrite*Where stories live. Discover now