Legolas: MÓJ OJCIEC JEST AUTENTYCZNIE NAJWIĘKSZYM DEBILEM W CALUTKIEJ ARDZIE!
Thorin: Teraz się zorientowałeś?
Legolas: TERAZ MAM NA TO NAMACALNE DOWODY!
Thranduil: Uh, przymknij się synu.
Thranduil: @Taurielcia
Użytkownik Thranduil dodał do czatu użytkownika Taurielcia
Taurielcia: Co?
Thranduil: Tym razem to nasza wojna.
Taurielcia: C-CO?
Elrond: Ej, ej, ej, chwila
Elrond: Dołączam się do pytania.
Elrond: CO?
Legolas: Oh, ja chętnie wyjaśnie.
Legolas: Nasz cudowny i wspaniały król, z którym jestem niestety spokrewniony, przegrał jakąś połowe Mrocznej Puszczy w karty z panną Wi .
Elrond: Thranduilu
Elrond: CZY TY CHCESZ MIEĆ WOJNE Z WSZECHMOGĄCĄ?
Thranduil: Bez przesady...
Legolas: To jeszcze nie koniec!
Legolas: Kojarzycie twierdze Utumno?
Elrond: Oczywiście, ale ona została zniszczona zanim świat został do końca ukształtowany....
Legolas: Wszechmogąca ją znalazła
Thorin: JAK?
Legolas: Patrz jej nick?
Thorin: A, tak... Kontynuuj.
Legolas: No i potem wielki pan Morghot się o tym dowiedział, a cytując Blejza, który od czasu rozstania się tej dwójki nie odstępuje Vardy na krok, "Jak wpadł do pokoju Wi z furią w oczach, to myślałam, że złamie się ona pod samym jego spojrzeniem, podobnie jak zrobiły to moje okulary".
Legolas: Po tej kłótni Wi wysłała wojsko, które przejęło bez problemów ruiny pustej twierdzy.
Elrond: To mi śmierdzi wojną...
Legolas: DOKŁADNIE.
Thorin: Czy ten długouchy skrzat stanął po tej stronie co ja myślę?
Legolas: Elf po stronie Morghota. Eru byłby zawiedziony.
Elrond: Wybacz Thranduilu, ale mimo że jesteśmy przyjaciółmi... Jestem za Wszechmogącą.
Thorin: Nie macie szans, nikt nie stanie po stronie Melkora.
***
-Vardo! -głos mężczyzny zatrzymał ciemnoniebieskowłosą kobiete. Zacisnęła zęby, nie odwracając wzroku wbitego w jeden punkt. -Chyba nie zamierzasz...
-Zamierzam Manwe. Sam to wszystko zaczął, a ja nie zamierzam tego tak po prostu zignorować -odparła zimno, ocierając oczy Wszechmogąca.
-Przecież to bez sensu! Wiem, że nie chcesz z nim walczyć! -białowłosy położył dłonie na jej ramionach. -To nie w twoim stylu, zawsze nienawidziłaś wojen...
-Manwe, odejdź. Oboje dobrze wiemy, że to jest nieuniknione -głos kobiety był lodowaty.
-Od kiedy?
-Paktowałeś kiedykolwiek z Mel... Morghotem? Nie? Uświadomie cię dlaczego. Bo to niemożliwe! -Wi odepchnęła go od siebie.
-Łamiecie sobie nawzajem serca, nie widzicie tego?! -krzyknął Manwe zaciskając pięści.
-Ugh, po prostu odejdź. Wiem, że od nikogo z was nie otrzymam pomocy -ciemnoniebieskowłosa podeszła do okna, po czym spojrzała na swoje dłonie. Na jednym z palców mieścił się srebrny pierścionek. Po policzkach kobiety popłynęły łzy- Zostałam sama.
***
-Panie, ale... -zaczął rudowłosy.
-Zamierzasz WRESZCIE wykonać mój rozkaz? -wrzasnął Morghot.
-Tak, wtedy kiedy odpowie mi pan na pytanie -odparł odważnie Sauron. -Dlaczego pan to robi? Wsześniej mówił pan, że...
-Wiem co mówiłem -odwarknął.
-Ale... Pan ją dalej kocha.
-A skąd ta niby pewność? -głos Melkora przesiąkał jadem.
-Nosi pan na palcu pierścień, który pan kazał zrobić dla niej, a którego zrobiłem dwa warianty.
-Po prostu wyjdź -czarnowłosy przycisnął do serca zacisniętą w pieść dłoń z pierscionkiem. -Na wojnie nie ma miejsca na uczucia.
YOU ARE READING
Chat Śródziemia
HumorPewna osoba o nicku "Wszechmogąca" zakłada chat dla postaci ze Śródziemia. Chyba nie da się krócej opisać wstępu do całowitego rozpierdzielu. Katastrofa wisi w powietrzu cały czas, pijane elfy odwalają ciekawe rzeczy, a pewien Valar jest ciągle zasm...