3. Migraine

240 15 12
                                    

Twenty One Pilots - "Migraine"

I've got a migraine
and my pain will range from up down and sideways

- Kurwa – jęknęłam, łapiąc się za głowę. - Co za gówno!

Spojrzałam z wyrzutem na stelaż łóżka Alyssy, jakby to on był winny temu, że uderzyłam się o niego przy wstawianiu. Sama byłam sobie winna.

- Kogo mordują?

Przewróciłam oczami jednocześnie masując dłonią obolałe miejsce. Największy ból był już za mną, ale wciąż lekko się krzywiłam.

- Na razie nikogo – odparłam wyślizgując się z łóżka tym razem bez kolejnych obrażeń. Wzdrygnęłam się gwałtownie czując nagły chłód spowodowany wyjściem spod ciepłej kołderki. – Ale mam w planach zamordowanie tego, kto dał nam do pokoju piętrówki.

Alyssa spojrzała na mnie z góry, dosłownie, po czym mruknęła coś, co  brzmiało jak: przyzwyczaisz się, i wróciła do czynności, którą prawdopodobnie jej przerwałam moim nagłym wybuchem. Spania.
Zerknęłam w stronę drugiej piętrówki, ale oba łóżka były puste. Wyglądały wręcz jakby nikt w nich nie spał, co mogło oznaczać, że nasze współlokatorki nawet nie wróciły na noc.
Westchnęłam przeciągle i właśnie w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że mimo bólu głowy, który sama sobie chwilę wcześniej zafundowałam nie miałam kaca. Było to o tyle dziwne, bo nie oszczędzałam się, powrotu do pokoju nie pamiętałam, a to już dużo mówiło o ilości alkoholu w moim organizmie.
Oczywiście nie zamierzałam narzekać, to było wręcz genialne. Najebać się i obudzić się bez nawet lekkiego bólu głowy.
Korzystając z mojego dobrego samopoczucia szybko skorzystałam z łazienki i po kilkunastu minutach byłam gotowa na podróż życia. Zamierzałam znaleźć pokój Colton'a, a po tym, jak długo chodziliśmy po szkole przed imprezą po tym labiryncie mogłam śmiało powiedzieć, że określenie 'podróż życia' wcale nie było przesadzone.

- Wychodzisz gdzieś? – zapytała Alyssa, wychylając głowę znad barierki jej łóżka. Otworzyłam usta, żeby jej odpowiedzieć, ale nie zdążyłam. - A z resztą. Jestem na kacu i mam to w dupie.

Parsknęłam śmiechem, ale szybko się opanowałam i opuściłam pokój, bo z doświadczenia wiedziałam, że ludzie na kacu potrafią być niebezpieczni. A że Alyssa wyglądała, jak kupka nieszczęścia nie byłam sobie w stanie wyobrazić, jak skończył Colton. Byłam pewna, że wypił więcej niż ja i Alyssa razem wzięte, a w dodatku przez całą imprezę wziął dwie dawki tojadu. Dla lepszego efektu, jak to sam stwierdził. Oczyma wyobraźni już widziałam ten jego lepszy efekt.
Z pewnością miał kaca giganta, ale jego unikać nie zamierzałam. Wiedziałam czego się spodziewać, a poza tym chciałam mu się odwdzięczyć za naszą poprzednią imprezę, po której zrobił mi wjazd na kwadrat po zaledwie dwóch godzinach snu.
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. Wystarczyło tylko dotrzeć do jego pokoju. I to był problem.
Na początku wydawało mi się, że pamiętam, na którym piętrze Colton miał pokój, ale nawet tego nie byłam pewna. Chodziłam w tę i z powrotem przez całą wieczność, a dokładniej dwadzieścia minut, aż w końcu stwierdziłam, że potrzebuję przerwy. Nie narzekałam na brak kondycji, ale byłam zmęczona po imprezie i miałam wrażenie, że schody były jakieś bardziej strome niż poprzedniego dnia.
Z cichym westchnieniem usiadłam na pierwszym stopniu piątego piętra, jeśli wierzyć moim obliczeniom, a z matematyki też orłem nie byłam, więc nie ufałabym sobie za bardzo.

- Szukasz czegoś, czy po prostu podziwiasz widoki?

Podniosłam głowę tak gwałtownie, że coś mi przeskoczyło w szyi, ale zignorowałam to, bo nie było to dla mnie niczym nowym. Spojrzałam w stronę, z której padło pytanie. Za mną, kilka stopni wyżej, stał jakiś blondyn z dłońmi w kieszeniach czarnej kurtki jeansowej.
Przyglądał mi się uważnie i nawet nie starał się tego ukryć. Pierwszy raz w życiu pożałowałam, że się nie pomalowałam. Mogłam użyć chociaż czegoś, żeby zakryć wory pod oczami po imprezie, bo te szczególnie odciskały się na moim wizerunku. A musiałam sama przed sobą przyznać, że blondyn był w cholerę przystojny. W oczy od razu rzuciły mi się jego wyraźnie zarysowane kości policzkowe i niezwykłe, bo fiołkowe tęczówki.

LOST |TEENAGERS #1|☑️Where stories live. Discover now