Asia....! Proszę.....!

1.5K 85 3
                                    

Dwa miesięce później

*Asia*

- Pasuje Ci takie ułożenie? - pytam i spoglądam na plan stołów, które będą na naszym ślubie.
- Tak, będzie dużo miejsca, ale także każdy się pomieści. - odpowiada i patrzy na mnie.

Rzucam wzrokiem  jeszcze ostatni raz na plany, po czym opieram się wygodnie na krześle i spoglądam na moją narzeczoną.
- Już nie mogę się doczekać, aż będziesz Panią Dąbrowską. - mówię pewnie.
- Ja też. - Natalia wtula się w mój bok. Obejmuję ją jedną ręką

Po chwili w pokoju słychać otwierane drzwi. Spoglądam w tamtą stronę.
- Co się dzieje myszko? - pytam, gdy widzę smutną minę naszej córki .
- Pokłóciłam się z Marysią.. - szepcze, wchodzi mi na kolana i przytula się do mnie.

Obejmuję ją drugą ręką i głaszczę jej plecki w kojącym geście.
- Nie przejmuj się, w przyjaźni zawsze są jakieś kłótnie. - mówię. - Czasem większe albo mniejsze. Ja z Natalią też się kłócę, ale za chwilę się godzimy. Już nie mówię w jaki sposób. - ostatnie zdanie szepczę mając nadzieję, że mała nie usłyszy, ale się myliłam.
- W jaki? - pyta ciekawa.
- To nieważne. - odpowiadam szybko i spoglądam na ukochaną, która ma czerwone policzki co próbuje zakryć za kurtyną włosów. - Oj, no mój wstydzioszek. - chichoczę cicho, a mała Izabell śmieje się z przezwiska, które nadałam Natalii.

Uśmiecham się na tą chwilę, pomimo że minęły już dwa miesiące to i tak się nimi nie nacieszyłam. Cudowne jest uczucie, gdy mogę spędzać z nimi czas. Są całym moim światem.
- Mamo. - mała rączka doprowadza mnie do rzeczywistości.
- Tak? - spoglądam na nią.
- Pójdziemy na plac zabaw? - pyta mała z nadzieją.

Przytakuję głową i biorąc małą na ręce, a druga splotam z palcami ukochanej idziemy do korytarza.





Dwie godziny później

- Ale jestem zmęczona. - mówię padając na łóżko koło Natalii.
- Nie dziwię Ci się. Starość nie radość. - śmieje się ze mnie.
- Sugerujesz coś? - odwracam głowę w jej stronę.
- Ja? Nigdy w życiu. - chichocze.
- Zobaczymy czy będzie Ci do śmiechu. - szepczę.

Podnoszę się, zawisam nad Natalią i łączę nasze usta w pocałunku. Trochę cię pomęczę. Dłońmi schodzę na jej brzuch, gdzie po chwili zaczynam go łaskotać.
- Asia....! Proszę...! - krzyczy przez śmiech.
- O co prosisz? - pytam dalej ją łaskocząc.
- Przestań...! - noooo, dobra. Zaprzestaję swojej czynności i kładę się obok.

Natalia wtula się w mój bok, przekłada jedną nogę przez mój pas, a drugą splata nasze palce.
- Kocham cię. Dobranoc. - mówię.
- Ja ciebie też kocham i dobranoc. - szepcze.




——————————————————
Jeszcze trochę.. 😢

Do następnego 😉

The bitter taste of happinessWhere stories live. Discover now