^42^

2.1K 112 6
                                    

_Isaac_

Kiedy rodzice wyszli, tuliłem do siebie ukochaną, trzymając dłoń na jej brzuszku.

- Zrobili nam niespodziankę. - odezwała się Ruth. Zaśmiałem się głośno.

- Z tym, że mama urodziła? - zapytałem. Czerwonowłosa pokiwała głową. Złożyłem delikatny pocałunek na jej policzku. Chciałbym trzymać ją w ramionach cały czas, jednak musimy iść do lekarza watahy.

- Musimy iść sprawdzić, czy z dzieckiem jest wszystko dobrze. - powiedziałem, biorąc kobietę na ręce. Ruth westchnęła, jednak nie powiedziała nic na temat noszenia jej. Co bardzo mnie cieszy. Wyszedłem z domu trzymając ciężarną w ramionach. Mijając plac zabaw, kobieta uśmiechnęła się szeroko, widząc biegające dzieci.

- Niedługo to będą tutaj biegać nasze dzieci. - powiedziałem.

- Ty myślisz, że po porodzie kolejny raz mnie zaciążysz? - zapytała, mając rozbawione ogniki w oczach, jednak widząc mój szeroki uśmiech i pewny siebie wzrok, szepnęła jedynie, że oszalałem.

- Na twoim punkcie.

- To kiedy idziemy po kotki?

~ Prędzej je utopię niż zamiauczą. ~ warknął Ivo.

~ Nie przesadzaj już. Dzięki nim nasza mate będzie szczęśliwa. ~ odpowiedziałem rozgoryczonemu wilkowi.

~ Możemy przecież zawsze się przemienić i dotrzymywać jej towarzystwa pod drugą postacią tak długo, jak sobie zażyczy.

~ I ty myślisz, że to przejdzie?

~ No to zapytaj, co nasza mate o tym myśli. ~ był przekonany, że to bardzo dobry pomysł.

- Kochanie, Ivo wpadł na genialny jego zdaniem pomysł i chce znać twoje zdanie. - powiedziałem z wyczuwalnym sarkazmem.

~ Sarkazm potrzebny tu nie był. ~ mruknął Ivo, jednak nie skomentowałem tego.

- Co to za pomysł?

- Chce na każde twoje życzenie zmieniać się w wilka, aby tylko nie było kotów. - Ruth zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek.

- Bardzo miła propozycja, jednak z kim będę się pieścić? - zapytała, przez co musiałem wziąć uspokajający wdech.

~ No dobra. 1:0 dla niej. ~ odezwał się wilczur napiętym głosem.

- Później się popieścimy a teraz czas na badanie.

***

- Luno, z dziećmi wszystko jest w jak najlepszym porządku. - powiedział doktor, kiedy Ruth opuściła bluzkę na dół. Gdy kobieta wstała, nie czekając na nic, od razu przytuliłem ją do siebie. Podobał mi się jej brzuszek. Lekko zaokrąglony, nie tylko przez to że ciąża z partnerem wilkołakiem przebiega szybciej ale i przez to, że rośnie nie jedno dziecko a dwójka.

- Chwila... Z dziećmi? - zadała pytanie zszokowana czerwonowłosa. Wstrzymałem na chwilę oddech bojąc się, że kobieta będzie zła lub zmartwiona.

- Tak. Spodziewasz się bliźniąt. Gratuluję, jednak... Isaac, twoja mate nie może się przemęczać i musi zacząć więcej jeść. Nie zapominajmy że ciąża z wilkołakiem u kobiet ludzkich przebiega ciężej niż u nas.

- Będę jej pilnował. Nie spuszczę z niej oka nawet na pięć minut, nie popełnię tego samego błędu. A o jedzenie się nie martw Jonathanie. Tego też dopilnuję. - powiedziałem twardym, ale spokojnym tonem. Wizja utraty mojej mate nie podobała mi się. Cholernie mi się nie podobała.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz