^38^

2.6K 129 2
                                    

_Ruth_

Niespodzianka, którą zrobił Isaac. Była przecudowna! Na początku nie wiedziałam co mężczyzna robi, gdy wziął mnie na ręce i zaczął iść do lasu. Kiedy zaatakował Chandler, chciałam tylko, aby ją zostawił i wrócić do pokoju Luny. Jednak uczucia do blond mężczyzny zmienił to. Sam Isaac pokrzyżował moje plany, ale nie żałuję. Nie żałuję, że mnie zabrał do jaskini. Nie żałuję, że się pokłóciliśmy, w każdym związku są kłótnie, duże i małe. Poważne i mniej poważne. My mieliśmy tą dużą i poważną kłótnię. Ale przetrwaliśmy to i jesteśmy teraz razem. Leżymy wspólnie na materacu, obejmujemy się i skradamy całusy. Jednak nadal czekam na coś słodkiego.

- Poczekaj kochanie. - powiedział Isaac, po czym wstał z legowiska i podszedł do koszyków. Dopiero teraz je zauważyłam. Otworzył jeden i mogę sobie rękę uciąć, że usłyszałam krótki okrzyk. Po chwili mężczyzna wrócił do mnie z szerokim uśmiechem i podał mi czekoladę. Odebrałam ją z szerokim bananem na ustach. Mężczyzna położył się obok mnie z powrotem, gdy ja otwierałam Milkę. Włożyłam do ust kawałek i... Odkryłam niebo.

- Daj kawałek. - zaskomlał mój wilczek. Spojrzałam na niego i włożyłam kolejny kawałek czekolady do ust, kręcąc przecząco głową.

- Sam sobie wezmę. - powiedział, na co zmarszczyłam brwi. Jednak moja niewiedza została wyjaśniona, gdy Isaac złapał moje policzki w swoje dłonie i złączył nasze usta. Jęknęłam cicho, co wykorzystał od razu. Swoim językiem penetrował wnętrze moich ust. Po chwili z cichym pomrukiem oddalił się. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak z wesołym uśmiechem oblizuje usta. Język miał z czekolady. Zabrał mi słodycz, kiedy mnie całował!

- Isaac! To była moja czekolada! - powiedziałam, udając oburzenie. Mężczyzna zaśmiał się i musnął moje usta.

- Jeszcze raz cię przepraszam skarbie. Nie mogę sobie wybaczyć tego, że cię uderzyłem. - powiedział, dotykając policzek, w który jego dłoń wycelowała. W jego oczach zabłyszczały łzy.

- Każdego ponoszą emocje skarbie. Nie możesz cały czas wspominać samych złych momentów. Owszem, trzeba je pamiętać, aby więcej nie popełnić tego samego błędu, ale nie wspominać.

- Kochanie...

- Jest od cholery szczęśliwych wspomnień, momentów. - powiedziałam szybko, kiedy chciał mi przerwać.

- Nie przeklinaj. - warknął Isaac. Ten to chyba tylko to przekleństwo usłyszał. Westchnęłam.

- Kotek...

- Nie nazywaj mnie "kotek". - warknął, przerywając mi. Zmarszczyłam brwi i usiadłam. Mężczyzna zrobił to samo. Spojrzałam na niego.

- Chcesz się zacząć kłócić? Naprawdę Isaac?

- Nie skarbie... Przepraszam, ja... Tak długo cię nie widziałem, nie mogłem cię dotknąć i cię pocałować... Wariuję bez ciebie. Proszę, nie chcę się z tobą więcej kłócić. Nie chcę więcej zasypiać w naszym łóżku bez ciebie. - powiedział spokojnie, łapiąc mnie za rękę i splatając nasze palce, cały czas patrząc mi w oczy. Przełknęłam ślinę.

- Ja też przepraszam... To pewnie te hormony... Nie mogę spokojnie spać bez ciebie. Kiedy cię przy mnie nie ma, strasznie tęsknię. - powiedziałam cicho, spuszczając wzrok. Jedna malutka łza wypłynęła na mój policzek. Isaac podniósł delikatnie moją głowę i starł ustami łzę.

- Nie płacz skarbie. Kocham cię. Kurewsko mocno.

- Też cię kocham.

_Isaac_

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz