^16^

3.3K 167 6
                                    

_Ruth_

- Gdzie mnie prowadzisz tym razem? A raczej niesiesz? - zapytałam, gdy Isaac wszedł ze mną na rękach do lasu. Chciałam, żeby mnie postawił jednak ten się uparł i ma w dupie moje zdanie. Trudno, jego kręgosłup, nie mój.

- Zobaczysz na miejscu.

- Twoje zwłoki? - zapytałam, słodko się uśmiechając. Isaac zmrużył oczy ale po chwili zaczął się śmiać.

- Nie, moich zwłok nie zobaczysz nigdy. - powiedział. Po chwili postawił mnie na ziemi. Zarzuciłam ręce na jego szyję a Isaac złapał mnie za biodra.

- Obiecujesz?

- Przyrzekam. - pocałowałam go szybko i rozejrzałam się. Jesteśmy w lesie.

- Spokojnie, jeszcze niecałe pięć minut będziemy musieli iść, więc... - zaczął. Zorientowałam się, że chciał mnie wziąć na ręce, dlatego odsunęłam się i powiedziałam:

- Przez resztę drogi chcę iść sama.

- No dobrze. To chodźmy...

~*~

Na miejscu pojawiliśmy się po pięciu minutach, tak ja mówił Isaac. Zmarszczyłam brwi, widząc zwykłą polankę. Na środku była duża skała. I trawa. Isaac mówił, że to miejsce jest wyjątkowe. Może miał tutaj swoją pierwszą przemianę.

- Isaac co my tu... - przerwałam, widząc jak na łące pojawiają się złote i srebrne kwiaty. Rozchyliłam usta i otworzyłam szeroko oczy, cofając się dwa kroki w tył. Wpadłam w ramiona mężczyzny.

- To jest specjalna łąka. Criptany* ukazują się jedynie wilkołakom, którzy pokochali się nie tylko przez więź mate. - wyjaśnił mi Isaac do ucha. Zmarszczyłam brwi.

- Czyli pewnie każdej takiej parze.

- Nie, skarbie. Jest wiele par mates, którzy się nienawidzą, jednak muszą trwać przy sobie, aby nie umrzeć. - nie mogłam w to uwierzyć.

- Dużo jest takich par?

- W każdym stadzie znajdzie się ich od pięciu do piętnastu.

- Ale to jest więź mate! Przecież sama ta "nić" powoduje, że wilk szaleje za swoją drugą połówką...

- Ale też są osoby, które są ze sobą, aby ich stado przetrwało. Rzadko wtedy są pary, które się kochają. Mama mi kiedyś opowiadała, że pewna kobieta nie kochała swojego wybranka, z którym była połączona więzią mate. On kochał ją jak szalony a ona chciała wbić mu nóż w serce. - niemożliwe...

- A te... Criptany zawsze się pokazują? - zapytałam. Poczułam delikatny pocałunek za uchem.

- Nie skarbie. Nikt nie wie jakim cudem, ale pojawiają się tylko wtedy, gdy miłość takiej pary jest prawdziwa.

- Magia. - wyszeptałam.

- Masz rację kochanie. Magia. - przyjrzałam się kwiatom. Wyglądały jak róże, jednak nimi nie były... Kwiat criptan był mieszanką pięknej róży z tulipanem. Wyobrażenie to może być trudne, jednak widok jest piękny. Cieszę się, że pokochałam Isaaca i że on pokochał mnie.

- One się pojawiają w jakimś określonym czasie? - zapytałam, splatając nasze palce.

- Nie kochanie. Pojawiają się zawsze wtedy, kiedy zakochańcy się pojawiają. Ale o różnych porach. Prawdę mówiąc miałem nadzieję, że kiedy przyjdziemy pojawią się.

- I się pojawiły. - szepnęłam. Isaac pokiwał głową. Isaac usiadł na trawie, a mnie pociągnął na swoje kolana. Położyłam głowę na jego ramieniu i obserwowałam piękną naturę. Spojrzałam na Isaaca, który wykorzystując to, że obróciłam głowę, czule mnie pocałował.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz