Rozdział 27

488 31 3
                                    

(21 dni do śmierci)

-Więc nie miałam pieniędzy, by cię utrzymać więc musiałam cię oddać-Mówi mu. 

-Musiało ci być ciężko-Złapał ją za rękę

Jest już po szkole. Rozmawia z matką w jej tymczasowym domu.Rozmawiali o wszystkim. Jak mu się żyło, co w szkole. Przez chwilę mówił jej też o tobie. 

Słuchała uważnie.

-Możemy być teraz razem-Powiedział jej w pewnym momencie

-Słucham?-Zapytała zdziwona

-Możemy zostać rodziną-Powtórzył z uśmiechem

-Nie możemy-Odparła szybko

-Czemu nie?-Zapytał zmartwiony łapiąc ją za rękę.

-Postawię sprawę jasno. Joker mnie szantażuje Jason. To, że jestem tu z tobą jest wielkim zagrożeniem. Nie możemy być razem. To się nie może udać. Nie chcę byś był zagrożony. Dziwnie to brzmi ale Cię kocham i chcę cię chronić. Idź już-Machnęła ręką

-Ale-Zaczął

-Żadnego Ale. Idź już. To polecenie-Przerwała mówiąc surowo. Jason żegnając się z matką podbiegł do jaskini. Kiedy wszedł podszedł do Batcomputera i zadzwonił. Batman był na misji z Ligą Sprawiedliwości. Był sygnał, czyli był w Batwingu. Po chwili na ekranie pojawił się Mroczny Rycerz.

-Co się stało?-Zapytał 

-Moja mama jest szantażowana przez Jokera. Idę ją uratować-Powiedział 

-Nie wolno ci tego robić. Poczekaj aż wróc-Rozłączył się. To jest ciężkie ale musi to zrobić. TO JEGO MATKA!!!

Pobiegł do twojego pokoju w jeszcze zwykłych ubraniach. Leżałaś rozwalona na łóżku i drzemałaś słuchając muzyki. To był naprawdę uroczy widok dla Jasona, który usiadł na skraju łóżka.

-Hej-Powiedziałaś cicho budząc się.

-Hej-Szepnął z uśmiechem-Wiesz, że cię kocham?

-Ja ciebie też-Uśmiechnęłaś się pół przytomnie

-Mam misję. Nic trudnego. Przyjadę wieczorem. Potem obejrzymy jakiś film dobrze?-Wciąż miękko szeptał 

-Dobra. Uważaj na siebie bo naprawdę cie kocham-Powiedziałaś jeszcze i dalej poszłaś spać.

Todd poprawił ci kołdrę i ucałował w czubek głowy. Naprawdę się o ciebie troszczył. Szczególnie wiedząc, że masz Stalkera.

Jason ukradł samochód i pojechał tam gdzie była jego matka. 

-Przepraszam Bruce ale to moja matka i jest z tym wariatem-Powiedział przyciskając gazu do samochodu. Jechał tak szybko jak tylko mógł. No cóż. Jechał naprawdę szybko jak na 16 latka. Do cholery od w ogóle nie powinien prowadzić samochodu. 

Sheila Heywood wyszła z magazynu cicho zamykając drzwi i zapalając papierosa dopóki do jej uszu nie dotarł bardzo znany głos.

-Mamo?-Jej syn tam stał w niebieskiej kurtce zapięty pod szyję.

-Jason?!-Krzyknęła zaskoczona.Lekka stróża dymu unosiła się z papierosa.

-Jesteś w wielkich kłopotach i wiem to.Wiem o wszystkim. To...Joker...Wszystko-Powiedział

-Nie wiem o czym ty mówisz-Odparła.

-No chodź mamo!!! Chodź ze mną!!! Mogę ci pomóc-Sheila odwróciła się do niego tyłem. On w tej chwili zaczął odpinać kurtkę.

-Jasne, opowiedz mi o tym-Machnęła ręką niedbale.

-Jest wiele rzeczy, które o mnie nie wiesz-powiedział

-Huh?-Zdziwienie było naprawdę widoczne na jej twarzy-T-ten s-strój...Jesteś-Zaczęła-Chodź ze mną

-Czekaj, A Joker?-Zapytał po zdjęciu jednego z zbirów.

-...Dawno go już nie ma. Nie ma nic do obaw ale jest coś co powinnieneś zobaczyć-Szła dalej nie zatrzumując się nawet na chwilę.

-Co? Co tu się dzieje?-Podszedł do swojej rodzicielki kiedy się zatrzymała.

-Po prostu tu podejdź i zrozumiesz wszystko...Robin- Powiedziała głośno.

Kiedy podszedł do niej wyszedł za kartonów Król Zbrodni z jak zawsze przerażającym uśmiechem i pistoletem wycelowanym w młodego bohatera.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ja pierdole. Znalazłam cały komiks na youtube a wcześniej przez 2 godziny szukam na grafika google. Ja się kurwa zajebie. Ps. To że mam komiks online nie znaczy, że wszystko jest takie same!!!!

A tak na serio mam problem. W drugiej części mam problemy z imionami. Ktoś mi poda jakieś imię damskie i męskie byle amerykańskie i niech będzie nawet ich kilka, bo sama już nie wiem















Kronika Gotham|| Batfam x readerWhere stories live. Discover now