18: Rozgłos

4 2 0
                                    

AKT III


DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ...

Sytuacja po tym, jak Smoke najechał domostwo nadal leżała każdemu na sercu. Renoxa i Berika zdradził przyjaciel, z kolei Kate została zdradzona przez osobę, którą kochała.
Nie mniej jednak to co zrobił Nills, zostawiło po sobie większy rozgłos niż można było przypuszczać. Całe Rive usłyszało o tym jak Brygada Śmierci ucieka z domostwa Boltona, gdy Pearby przybył z odsieczą. Cała planeta o tym słyszała. Choć młodzi się tym nie przejmowali, to Renox wiedział z czym to się wiąże. Wiedział, że to tylko kwestia czasu, nim ponownie znajdzie się na celowniku Krwawych Żmij, zwłaszcza, gdy Don Bloodline wie dokładnie, gdzie znajduje się dom Rewolwerowca. Tutaj już nie było bezpiecznie.
W tym czasie, Renox siedział na krześle obok łóżka Kate. Nadal spała, a Rewolwerowiec czuwał nad jej stanem zdrowia. Pamiętał moment, gdy została trafiona pociskiem, wciąż gdy zamykał oczy widział widział tamtą całą sytuację.
Czuł odrazę do Smoke'a. Pamiętał go już jedynie jako potwora bez serca, lecz najgorsze w tym była myśl, że rzeczywiście to właśnie Bolton mógł mieć duży wpływ na to kim Nills się stał.
Różne myśli przewijały się przez głowę Boltona. Wiedział, że w obecnej sytuacji, musi odesłać wszystkich do ich prawowitych domów, aby mogli być bezpieczni. Cyntrina opowiadała mu, że ich rodzice mają wrócić za jakiś czas do domu, więc Kateline miałaby idealną opiekę, a Berik i tak mieszkał by obok, więc wcale daleko od ukochanej by się nie przeniósł.
Przemyślenia Renoxa przerwało jednak przebudzenie Kate, która powoli otworzyła swoje oczy.

-Kate? Słyszysz mnie? -zapytał Rewolwerowiec

-Ugh... Renox? G...Gdzie jest reszta? -zapytała obolała dziewczyna

-Obok, śpią. Strasznie dużo czasu minęło od... Tego wszystkiego. -odparł- Wody? -zapytał chwytając za szklankę

-Tak dziękuję. -odparła biorąc parę łyków, które zaspokoiły jej pragnienie

-Jak się czujesz? -zapytał Bolton stając obok łóżka

-Wszystko mnie boli... -westchnęła - Renox? -odezwała się po chwili

-Hm? -podszedł bliżej Rewolwerowiec

-Co się później stało? Co z Nillsem? -zapytała w prost

-Cóż... O to musisz już zapytać Berika, to on ruszył za nim, gdy ten chciał uciec. -odparł, nie chcąc odpowiadać na to pytanie

-A dziecko? Czy ono...-zaczęła

-Jest wszystko w porządku. To dziewczynka. -uspokoił

-Dziewczynka? O rety. -powiedziała z uśmiechem

-Masz, już pomysł jak dasz jej na imię, gdy się urodzi? -zapytał Bolton

-Hmm... Podoba mi się imię ,,Barbara". -odparła kładąc swoją rękę na brzuchu

-Brzmi ładnie. -uśmiechnął się Bolton- Odpocznij, Ja zaraz wracam. Jakbyś czegoś potrzebowała to wołaj. -dodał, puszczając oczko do Kate, a następnie wyszedł z pokoju

Jednak postawił on kilka kroków i nagle, momentalnie zasłabł. Skulił się z bólu i zacisnął zęby. Coś było nie tak, lecz miał teraz na głowie ważniejsze rzeczy niż jelitówka czy inna choroba. Po chwili to co go tak rzuciło na nogi puściło i wstał z podłogi. Spojrzał do pokoju obok i zauważył leżących razem Berika i Cyntrinę. Wiele ostatnio przeszli, więc nie miał zamiaru ich budzić. Wiedział, że później i tak spotkają się z Kate przy jej łóżku. A więc w takiej sytuacji Bolton nie miał żadnych hobby, a Pearby dał mu ,,urlop" po sytuacji sprzed dwóch tygodni. Po krótkiej chwili wpadł na pomysł, że po prostu usiądzie w kuchni i napije się trochę kawy. Nie jedną noc Rewolwerowiec czuwał bez przerwy na Kateline, więc przerwa w postaci gorącej, świeżo parzonej kawy brzmiała bardzo kusząco.
Po pewnym czasie, gdy cieszący się spokojem Renox popijał małymi łyczkami kawę, usłyszał jak ktoś schodzi po schodach. Rewolwerowiec podniósł trochę głowę i poprawił kapelusz, tak aby nie zasłaniał mu oczu, a następnie dostrzegł Berika, który zmierza w jego stronę.

R6: Krwawe Piaski Where stories live. Discover now