20: Krwawe Piaski

8 2 0
                                    

Tymczasem, gdy młody Berik był przenoszony przez zbirów Krwawych Żmij, to Kateline zbliżała się coraz bardziej do domu Boltona. Całe domostwo widziała już na horyzoncie, a jej pojazd pędził zostawiając za sobą jedynie kurz. Dziewczyna bała się czy nie natrafi na stado Rivenów czy innych niebezpiecznych stworzeń występujących na Rive nocą, lecz wiedziała, że nie jest to czas na strach. Musiała zebrać się w sobie i stać się takim samym bohaterem za jakiego uważała Boltona i Berika. Musiała dotrzeć do Renoxa i o wszystkim mu opowiedzieć, licząc na to, że ten jej pomoże w odnalezieniu chłopaka.
Kate zaczęła wołać Rewolwerowca, choć była jeszcze daleko od domu to Renox zdołał usłyszeć głos dobiegający z dworu. Bolton zdziwił się, że ktoś przybył do jego domostwa i pierwsze co mu przyszło do głowy, to Don Bloodline ze swoją małą armią, którzy przyszli po głowę Rewolwerowca.
Bolton złapał za rewolwery na swojej szafce i ruszył w stronę schodów, aby stawić czoła rzekomemu zagrożeniu. Obolały i zmęczony zbiegł po schodach trzymając się za poręcz i otworzył drzwi wejściowe od domu, po czym wyciągnął broń i wycelował dwie lufy w stronę bramy z posklejanych ze sobą resztek drewna i metalu. Rewolwerowiec słyszał coraz głośniej głos dobiegający zza bramy.
Dopiero na ułamek sekundy nim pojazd Kateline wyważył bramę, Boltonowi głos wydał się znajomy.
Samochód Kate wbił się w bramę i wbił się w stodołę, otaczając wszystko dookoła kurzem i dymem.
Bolton schował się za płotkiem na swojej werandzie i zasłonił oczy. Po chwili podniósł głowę i spojrzał w stronę miejsca, w które uderzył pojazd. Po chwili dostrzegł wśród unoszącego się dymu postać, zmierzającą w jego stronę.
Bolton natychmiast wycelował broń w stronę tej postaci. W końcu jednak zauważył, że z kłęby dymu wychodzi Kate, trzymająca się za bark.
Renox nagle dostał tak dużego zastrzyku energii jakiego dawno nie mial, niemal natychmiast wyskoczył do przodu przez płotek i złapał zranioną Kate.

-Kate? Co ty u licha wyprawiasz?! Mogłaś zginąć! -krzyknął Bolton przyglądając się otarciom na barku - Co ty tutaj w ogóle robisz? Powinnaś być w domu, razem z Berikiem i Cyntriną. -dodał zdenerwowany

-Renox... To właśnie dlaczego tutaj jestem. Potrzebuje twojej pomocy... -odparła dziewczyna

-Co się sta... -zaczął Bolton lecz nagle poczuł straszliwy ból w klatce piersiowej i zaczął kaszleć

-Renox? Okropnie wyglądasz... -powiedziała Kate chwytając Renoxa za bark

-I tak się również czuje... -odparł wybierając usta i widząc na swojej ręce ślady po krwi -Wejdźmy do środka. Wtedy mi wszystko opowiesz.- dodał obracając się do Kateline

Obydwoje następnie ruszyli do domu. Kateline chwyciła Boltona pod ramię i zaprowadziła go do kuchni, miejsca gdzie zawsze cały dom tętnił życiem, miejsca spotkań.
Dziewczyna pomogła przyjacielowi wejść do pomieszczenia i posadziła go na krześle.
Rewolwerowiec wyglądał okropnie. Był cały blady i wychudzony. Miał sińce pod oczami, a kości policzkowe nienaturalnie odznaczały się od twarzy. Był wycieńczony z płynów, jego usta były suche i popękane, a białka w jego oczach przybierały żółty odcień. Z kolei pod oczami dostrzec można było żyły, tak jak na rękach.
Kate usiadła obok i złapała Boltona za rękę, gdy ten ciężko brał wdechy powietrza.

-O co chodzi Kateline? Dlaczego tutaj przyjechałaś? -zapytał kładąc swój kapelusz na stole przed sobą

-Renox... Nie wiem od czego zacząć... -przejęła się Kate zwracająca uwagę na chorą twarz Boltona, który spoglądał na nią osłabionym wzrokiem

-Mów. Prosto z mostu. -odparł stanowczo

-... Zbiry wtargnęły do naszego domu i wyciągnęli wszystkich. Cyntrinę, Mamę i Tatę przed dom. Następnie rozstrzelali całą trójkę. Wcześniej Cyntrina ukryła mnie w szafie, tylko dzięki temu żyje.- powiedziała opuszczając głowę

R6: Krwawe Piaski Donde viven las historias. Descúbrelo ahora