Minęło parę dni odkąd Berik wrócił do swojego domu tak jak Cyntrina i Kateline. W między czasie wrócili jej rodzice, którzy w fakcie jeszcze o niczym się nie dowiedzieli. Poza ,,prawdą", którą była sytuacja, w której Kateline nadziała się na nóż w bok. Zero informacji o ciąży. Z kolei Berik czuwał cały czas nad obiema dziewczynami. W dalszym ciągu spędzał dużo czasu z Cyntriną. Chodzili na spacery, strzelali do pustych puszek i generalnie miło spędzali czas. Tymczasem w domostwie Boltona panował spokój. Przez całe dnie Renox siedział w fotelu w swoim pokoju, mając nieopodal szafkę, na której trzymał swoje rewolwery. Jego życie opierało się teraz tylko no jedzeniu, piciu i spaniu, podczas gdy oczekiwał Krwawe Żmije, choć te dwie pierwsze rzeczy wykonywał z dnia na dzień coraz rzadziej. Jego celem był moment, aż Don Ryan Bloodline zapuka do jego drzwi z całą jego mafią. Wtedy Bolton zastanawiał się ilu zdoła zabić nim sam padnie oraz czy tego dnia zdoła zabić Bloodline'a osobiście. Możliwości, które przewidywał było od groma. Dopiero za pewien czas Bolton miał zrozumieć jedną możliwość ataku Bloodline'a, o której nie pomyślał. Wywabienie ofiary.
Tymczasem w domu Rost panowała spokojna atmosfera. Matka dziewczyn przygotowywała kolacje, ponieważ już zbliżał się wieczór, a ich Ojciec podpisywał właśnie jakieś ważne dokumenty. Kateline i Cyntrina z kolei siedziały na werandzie.
Miło spędzały czas. Nareszcie w ich życiu zostały spokój. Cyntrina wiedziała, że zawdzięcza to wszystko Boltonowi, a Kate uważała, że los się do nich uśmiechnął.-Berik z nami nie posiedzi? -zapytała najmłodsza siostra
-Nie, właśnie śpi. -odparła z uśmiechem Cyntrina
-Tak wcześnie? -zdziwiła się Kate, spoglądając na drewniany dom chłopaka
-Cóż wczoraj strzelaliśmy do puszek, biegaliśmy i w ogóle dobrze się bawiliśmy. Jest wyczerpany. Nie dziwię się, że śpi. -wyjaśniła Cyntrina
-Ah... życzę wam jak najlepiej. Początki naszej znajomości były tak niewinne, później spotkałyśmy Renoxa, a pomyśleć, że dopiero potem tak się wszystko skomplikowało. -westchnęła Kateline
-Tak...Dużo się pozmieniało. -zgodziła się Cyntrina
-Cyntrino! Kateline! Kolacja już jest! -zawołała matka dziewczyn
-Chyba czas na nas. -uśmiechnęła się Cyntrina, po czym obie siostry weszły do domu
Dziewczyny usiadły do rodzinnego stołu i wspólnie ze swoimi rodzicami jadły posiłek. Nie miały jednak pojęcia o tym jaka tragedia ma mieć zaraz miejsce. Po zjedzonym posiłku, Cyntrina i Kate poszły na górę do swojego pokoju, gdzie przed pójściem spać, wykorzystały czas grając wspólnie na gitarze.
Wtedy jednak rozległ się hałas tłuczonego okna oraz głośne i donośne krzyki z dołu.-Wyprowadzić Ojca i Matkę i przeszukać drugie piętro! -krzyknął ktoś z dołu
Dziewczyny to usłyszały, tak samo jak kroki zbliżające się do ich pokoju. Siostry miały mało czasu. Cyntrina szybko chwyciła Kateline za rękę i ukryła ją w szafie. Miała ona małą wyrwę w środku, dzięki czemu można było się tam schować pod stertą ubrań. Cyntrina prędko wepchała tam Kate i rzuciła na nią stertę koszul, spodni i różnych części ubioru. Jednak niestety, miejsce do ukrycia było tylko jedno i w dodatku jedynie dla jednej osoby.
Trzech zbirów w czerwonych kamizelkach wbiegło do pokoju i chwycili Cyntrinę, a następnie wyciągnęli ją przed dom, tak samo jak jej rodziców.
Jeden ze zbirów został w pokoju i zaczął się rozglądać dookoła za Kate. W końcu nawet zajrzał do szafy, jednak dzięki tej wyrwie, w której była schowana Kateline nie dał rady jej znaleźć i dołączył do reszty swojej bandy, zostawiając niemal załamaną psychicznie Kateline w szafie. Dziewczyna nie mogła nic zrobić. Była bezbronna.
W międzyczasie krzyki dochodzące z dworu zaczęły nieco wzbudzać Berika ze snu. Zaczął się kręcić, obracać z jednego boku na drugi, aż w końcu wstał, przyciągnął się parę razy i podszedł do okna, aby sprawdzić co się dzieje. Jego oczom ukazał się widok klęczącej w rzędzie rodziny Rost, a przed nimi uzbrojonych zbirów.
Nim zdążył cokolwiek zrozumieć, a nawet pomyśleć, zauważył jak jeden z napastników wydaje rozkaz innym, a następnie cała reszta wyciągnęła broń.
Cyntrina podniosła głowę do góry. Wiedziała co ją czeka. Wiedziała również dlaczego i kim byli jej egzekutorzy. Była pewna tego, że gdy pociągną za spust wydadzą na siebie wyrok śmierci, tak jak oni wydali na nią.
Dziewczyna spojrzała się na dom Berika, a dokładniej w okno w jego sypialni. Dostrzegła tam chłopaka, który stał sparaliżowany ze strachu.
Cyntrina uśmiechnęła się, a zachód słońca odbijał się w jej oczach niczym płomień dzikiego i nieposkromionego ognia. W pewnym momencie ten efekt się pogłębił i zachód zaczął odbijać się w łzach, które spływały po jej policzkach.
YOU ARE READING
R6: Krwawe Piaski
Science FictionPrequel do Oddziału R6. Rok 2056, planeta Rive. Mijają właśnie pięć lat lat od rozpoczęcia oraz zakończenia Wojny ze Zbubtowanymi Maszynami,na której front zabierany był każdy, byle mógł wymierzyć broń w swego wroga. Świat pokryty skałami i piaskami...