2

2.8K 146 381
                                    

NN: - Ubierz to - podszedł do mnie trzymając w dłoniach jakieś ubrania.

Ty: - Dobrze - wzięłam ubrania i zaprowadził mnie do łazienki, gdzie się przebrałam.

NN: - Jaki masz rozmiar buta? - zapytał przez zamknięte drzwi.

Ty: - Um... 38 - odpowiedziałam niepewnie. Nie do końca wiedziałam, czy to mój rozmiar, ale co poradzić.

Przebrałam się w ubrania, które dostałam były kompletem spódnicy ołówkowej[takiej przylegającej jakby ktoś nie wiedział] i żakietu w kolorze czarnym oraz do tego białej koszuli. Po ubraniu się wyszłam z łazienki z pytającym wyrazem twarzy i moimi starymi ubraniami w rękach.
Po co mi takie ubrania?

NN: - Pięknie wyglądasz - wziął ode mnie te stare i położył gdzieś w kącie, po czym podszedł do mnie.

Ty: - Dziękuję. Po co mi takie ubrania? - grzecznie zapytałam.

NN: - Podejrzane by było gdyby jakaś kobieta wroga chodziła tu po korytarzach, nieprawda?

Ty: - Prawda - odpowiedziałam patrząc w podłogę. Niezbyt spodobało mi się określenie 'kobieta wroga'. Było przytłaczające, niemiłe dla ucha. Chyba zauważył, że coś mi nie pasuje.

NN: - Przepraszam, nie chodziło mi o ciebie - odszedł do mnie na tyle blisko, że prawie się dotykaliśmy - Teraz jesteś po mojej stronie.

Ty: - A co jeśli nie chcę? - zapytałam chytro.

NN: - Nie ma u mnie czegoś takiego. Albo jesteś, albo ciebie nie ma na tym świecie - powiedział chłodno. Otworzyłam oczy szerzej ze strachu - Mam nadzieję, że tobie to nie grozi.

Ty: - Ja też... - rzekłam cicho. Z niego był świetny manipulator. Do perfekcji opanował zmienianie tonu głosu i mimiki twarzy. Sprawia to ogromne wrażenie. Za pewne dlatego się go tak wszyscy boją.

NN: - Spokojnie, żartowałem oczywiście - odszedł ode mnie i podążałam za nim wzrokiem - Napijesz się czegoś? Kawa, herbata?

Trochę zdziwiło mnie te pytanie, nie sądziłam, że Nazista może być taki gościnny.

Ty: - Jak mnie nie otrujesz to może być herbata - po chwili zorientowałam się co powiedziałam. Jaka byłam głupia. Jak zwykle musiałam palnąc jakąś głupotę.

NN: - Haha, podoba mi się twój charakter - zaśmiał się wsypując do szklanek herbatę. Uff... Dobrze, że wziął to jako żart - Słodzisz?

Ty: - Jedną łyżeczkę - powiedziałam że zmieszanym uśmiechem. Patrzyłam jak Rzesza wykonuje czynność, a nim się spostrzegłam był już obok mnie podając mi szklankę z herbatą - D-dziękuję.

NN: - Cała przyjemność po mojej stronie - On coś brał? Niemożliwe, że był taki miły nagle - usiądź - rzekł i wskazał ręką na krzesło.

Posłusznie wykonałam czynność i gdy to zrobiłam przywódca Niemiecki usiadł w swoim fotelu za biurkiem stawiając na nim szklankę.

Ty: - Po co mnie tu trzymasz? - zapytałam się go nieśmiało - Odpowiedz.

NN: - Musisz wiedzieć? - odpowiedział łagodnie.

Ty: - Czułabym się tu lepiej gdybym wiedziała - próbowałam zagrać na jego sumieniu, chociaż... On go nie ma...

NN: - Nie możesz zostać jeszcze jakiś czas w niewiedzy? - prosił czule. To do niego nie podobne.

Ty: - Niet.

NN: - Dobra... Jeśli musisz...

III Rzesza x Reader //Countryhumans\\Where stories live. Discover now