💕15.

363 31 0
                                    

Clarissa

- Super było cię spotkać, muszę lecieć pa - uścisnęła mnie na pożegnanie Melissa i poszła do swoich rodziców. Melissa to moja kuzynka która niestety ma rodziców zastępczych ponieważ jej tata umarł na raka zanim się urodziła, a jej mama umarła przy porodzie. Niestety.

W mojej torebce czułam wibrację, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na przychodzący kontakt.

Nadia. Odebrałam.

- No halo? - odezwałam się 

- No hej laska gdzie jesteś? - zapytała

- Na przyjęciu kolegi mojego taty - powiedziałam szybko 

- Ojj bo ja właśnie jadę na imprezę i myślałam że pojedziesz z nami! - mruknęła nie zadowolona 

- Wymyślę coś - powiedziałam 

- Okej super, zadzwoń potem bajo 

Rozłączyła się, zablokowałam telefon i schowałam go z powrotem do torebki.

Zaczęłam szukać swoich rodziców, znalazłam tylko tatę który gadał z Ethanem, a zapewne mama dyskutuje ze swoimi koleżankami gdzieś. 

- Tato - odezwałam się, odwrócił się do mnie 

- Och Clary - powiedział - Coś się stało? 

- Chciałam się spytać czy mogę już iść?

- Jasne skarbie że możesz, my będziemy jakoś po 23 z mamą - uśmiechnął się do mnie 

- Okej, dzięki - powiedziałam cicho, spojrzałam na Ethana i się uśmiechnęłam.

Wyszłam z budynku i rozejrzałam się.

- Cholera... - mruknęłam do siebie bo zapomniałam że nie mam auta aby dojechać do domu i się przebrać.

- Zawieźć cię do domu? - usłyszałam za sobą, przestraszyłam się trochę on to zauważył i się wyszczerzył 

- Evan...skąd wiesz że ja...

- Po prostu wiem - odparł - Chodź 

Zaprowadził mnie do swojego auta również bmw i8 tylko że czarne które też jest zajebiste.

Otworzył mi drzwi abym mogła wejść.

- Proszę wsiadać księżniczko - powiedział przez co na mojej twarzy za widniał uśmiech.


- Dziękuje że mnie odwiozłeś - powiedziałam kiedy byliśmy już przed moimi drzwiami które otworzyłam.

- Nie ma za co - odparł 

- Chcesz wejść? - zapytałam 

- Jasne  - odparł, weszliśmy do domu i od razu zdjęłam botki, jaka ulga.

Zaproponowałam mu czy chce coś do picia, ale powiedział że nie więc poszliśmy na górę do mojego pokoju.

- Jakby co to ja będę się szykować bo jeszcze wychodzę - zamknęłam drzwi do pokoju.

- Gdzie idziesz? - zaciekawił się 

- A na imprezę - odparłam otwierając szafę.

- Tylko nie przesadź z alkoholem - odezwał się siadając na łóżko 

- Spokojnie, nigdy nie przesadzam - zaśmiałam się - Doradzisz mi? 

- W czym? - dopytał, spojrzałam na niego znacząco 

- W ubraniu się - przegryzłam wargę - Białe czy czarne spodnie?

- Białe, podkreślają twoją... - zanim dokończyłam spiorunowałam go wzrokiem - Dobra nie dokańczam - podniósł ręce w geście obronnym, przewróciłam oczami i się uśmiechnęłam.

Wyciągnęłam białe rurki z wysokim stanem które były poszarpane na końcach i miały dziury na kolanach, miałam dylemat pomiędzy białą krótszą bluzą, a biała dłuższą

- Która? - pokazałam mu obie 

- Dłuższa - odparł ściągając marynarkę 

Więc wybrałam dłuższą, wzięłam te rzeczy ze sobą i poszłam do łazienki w której się ubrałam i wróciłam do pokoju.

- Ślicznie wyglądasz - powiedział ciągle mnie obserwując 

- Dzięki - odparłam, i sukienkę w której dzisiaj byłam rzuciłam na krzesło obrotowe.

Oparłam się o toaletkę i zaczęłam wpatrywać się w podłogę.

- Co jest - odezwał się - Przerażasz mnie - udawał że się boi  na co zaczęłam się śmiać 

- Po prostu tak sobie teraz myślę...

- I co wymyśliłaś? 

- Że mi się nie chce iść na tą imprezę, zapewne tam będzie mój były a ja go nie chce spotkać... - mruknęłam bardziej do siebie niż do niego.

- Coś ci zrobił? - zapytał 

- Ech to już jest nie ważne, było minęło, nie chce o tym gadać - powiedziałam i usiadłam koło niego na łóżku.

Patrzyliśmy na siebie, on miał coś w spojrzeniu co hipnotyzowało.

Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale dosłownie rzuciłam się na niego, a w zasadzie na jego usta.

Miał je tak kurewsko miękkie i tak świetnie całował, posadził mnie sobie na udach tak że moje nogi były po obu stronach jego ud.

Zaczęłam czuć jak jego przyjaciel staje się twardy i staje na baczność. Kurwa.

Jego dłonie wędrowały po moim ciele, to dawało mi się przyjemność, a co dopiero by było bez tych wszystkich ubrań!

Ale po chwili ogarnęłam co się dzieje i odskoczyłam od niego.

- Przepraszam... - westchnęłam - Ja..ja...

- Ej spokojnie, nic się nie stało. 

- Na pewno?

- Nawet nie wiesz ile na to czekałem

**********************************************


Jesteś Moja SkarbieWhere stories live. Discover now