💕8.

489 27 3
                                    

Clarissa

Wracam właśnie ze szkoły, dzisiaj było nawet spoko, żadnych kartkówek, testów, żadnych odpowiedzi ustnych, luźny dzień.

Usłyszałam przychodzącą wiadomość na telefon, wyciągnęłam go i przeczytałam wiadomość.

Od Mama:

  Przyjdź szybciutko do domu żebym sie nie martwiła i nie łaź mi nigdzie bo się przeziębisz jeszcze :***

Uśmiechnęłam się do siebie na tą wiadomość

Do Mama:

   Jasne mamo :**

Schowałam telefon i przeszłam przez ulicę.

Evan

- Nie pierdol tylko wsiadaj, nie dość że muszę to sam zrobić to mnie wkurwiać jeszcze będziesz! - warknąłem wkurwiony w stronę Ethana 

- No ale ja ci tylko mówię że to chyba nie jest najlepszy pomysł Evan 

- Nie chcesz mi pomóc to wypierdalaj ale pamiętaj że jak wyjdziesz z tego auta to jesteś zwolniony! - ostrzegłem 

- Chce ci pomóc ale...

- Nie pierdol mi tylko że się w niej kurwa zakochałeś?! - podniosłem ton 

- Nie no co ty - odparł machając ręką 

- To kurwa dobrze bo jeśli by tak było to bym ci wyjebał na ryj. Zapamiętaj sobie jedno - ściszyłem głos - Ona jest moja, i tylko moja!

- Tak wiem, spokojnie już. Ona mnie znienawidzi - przejął się 

- Aa daj spokój Ethan, ona nie pierwsza ale nie wiem czy nie ostatnia - mrugnąłem do niego

- Dobra jedziemy chłopaki? - do auta wsiadł jeszcze Jonathan 

- Ta jedziemy - odparłem i odpaliłem silnik.

Clarissa

Od 5 minut jedzie za mną to samo auto, trochę zaczynam się cykać.

Przyspieszyłam i modliłam się aby to auto jednak gdzieś zakręciło albo coś żeby tylko za mną nie jechało bo zaczynam czuć niepokój.

Wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu, szybko spojrzałam na wyświetlacz. Był to Rey, odebrałam.

- Czego kurwa - warknęłam w słuchawkę 

- Spokojnie mała...

- Mała to jest kurwa twoja jebana pała, czego chcesz? - powtórzyłam wkurwiona 

 - Misiu nie denerwuj się tak 

- Nie nazywaj mnie tak - ostrzegłam go 

- Och no dobra... - westchnął do słuchawki, a ja czekałam aż coś w końcu powie - Wiesz co, twoja koleżaneczka jak jej tam...ah Nadia jest zajebista w łóżku...

Przystanęłam w miejscu i zaczęłam ścisnęłam dłoń w pięść.

- Co ty powiedziałeś? - powiedziałam przez zaciśnięte zęby 

- No to co słyszałaś, jest zajebista ale nie dorównuje tobie...

- Jak my nawet ze sobą nie spaliśmy palancie - przewróciłam oczami 

- Ale nikt tego nie wie, i nawet jak rozpowiem innym że się pieprzyliśmy to mi uwierzą nie tobie, albo rozpowiem że się puszczasz, mogę powiedzieć że jesteś zwykłą dziwką, kurwą i tak dalej no i komu uwierzą...Mi - w moim ciele gotowa mi się już krew, byłam przez niego taka wkurwiona że najchętniej to bym mu przyjebała w ten tępy, głupi ryj.

Zastanawiało mnie też dlaczego te auto stoi, a nie jedzie. Tak jakby ktoś mnie obserwował, może mnie obserwował? 

- Nie zrobisz tego - warknęłam 

- Mówiłem ci że pożałujesz tego że ze mną zerwałaś, ze mną się od tak nie zrywa - przez jego ton głosu mogłam się domyślić że się uśmiecha.

- No tak kurwa bo zerwałam z tobą bez powodu yhym...człowieku weź się jebnij bo kurwa zachowujesz sie jak niedorozwinięty umysłowo

- Uhh mocne to było...a tak  w ogóle to ślicznie wyglądasz - powiedział, a ja od razu zaczęłam szukać go wzrokiem.

- Czy ty mnie idioto stalkujesz!? - dalej się rozglądałam lecz nie mogłam go dostrzec

- ,,Stalkujesz,, to chyba za mocne słowo, użył bym obserwujesz 

- No to to kurwa to samo! - on się zaśmiał, i to była jego odpowiedź, gratuluje dojrzałości. 

- Dobra spójrz w lewo - Zrobiłam to, stał tam i opierał się o zapewne brudną ścianę starego budynku w którym raczej nikt nie mieszka 

- Wow brawo, widzę że postanowiłeś się wyłonić z tej swojej krainy ciemności stalkerze! 

- Kochanie chodź pogadać w cztery oczy - kiwną do mnie głową, dzieliła nas ulica.

- Yhym już kurwa lecę - rozłączyłam się, telefon wsadziłam do kieszeni bomberki, podciągnęłam swoją czarną torebkę, zawróciłam i zaczęłam iść.

- HEJ NO, POGADAJMY! - Odwróciłam się i szłam powoli tyłem i po prostu pokazałam mu fucka.

Odwróciłam sie znowu i szłam dalej.

To auto ciągle stało przy jednym z domów, może ja sobie coś po prostu uroiłam i tak na prawdę w tym aucie nikogo nie ma, lub był tylko wszedł do jednego z domów.

- Clarisso czemu uciekasz? - koło mnie pojawił się on...Rey.

- No i czego ty człowieku jeszcze ode mnie chcesz! - powiedziałam prosto w jego oczy

- Ciebie chce Clarisso - podniosłam jedną brew do góry 

- Jezus zostaw mnie po prostu, odwal się rozumiesz - warknęłam, on podszedł do i złapał mnie mocno za rękę - Puść!

- Jak dasz się odprowadzić - spojrzał na mnie wzrokiem zbitego pieska.

- Wal się 

Kiedy to powiedziałam usłyszałam dzwonienie mojego telefonu.

Była to moja mama.

- Skarbie no gdzie ty jesteś, powinnaś być w domu 10 minut temu - mruknęła 

- Tak wiem mamo, ja właśnie idę - spojrzałam ukradkiem na chłopaka który ciągle się na mnie gapił 

- Z kimś jesteś? - zapytała 

- Tak, niestety...dobra mamo ja będę za jakieś 10 minut w domu 

- No dobrze skarbie, czekam.

Rozłączyłam się i zaczęłam iść.

- Odprowadzę cię skarbie 

- Och nie mów tak do mnie! - krzyknęłam 

- Spokojnie...

- Jak mam być spokojna przy takim sukinsynie jak ty! 

Po tych słowach poczułam pieczenie na policzku, mocne pieczenie.

Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.

- Zasłużyłaś! - powiedział 

Ja nic nie powiedziałam tylko odwróciłam się i zaczęłam szybko iść.

Zapewne na mojej twarzy widnieje teraz czerwony ślad.

Przeszłam koło tego auta, ale nikogo nie widziałam bo były czarne przyciemniane szyby.

W końcu mogłam wrócić spokojnie do domu.

********************************************

No Witam!

To już drugi dzisiaj rozdział który wrzuciłam!, planuje jeszcze jeden napisać.

Mam nadzieje że wam się podobał :))

(Rozdział nie sprawdzony)

Jesteś Moja SkarbieWhere stories live. Discover now