- No dobrze to weź dzisiaj ten mój stary - powiedział wskazując na szafkę 

- Okej - odparłam i wzięłam telefon - dzięki 

Ubrałam kurtkę i dłoń włożyłam do kieszeni, poczułam coś dużego więc to wyjęłam, były o kluczyki od auta....Ethana.

- To ja idę! - powiadomiłam rodziców i wyszłam szybko z domu.

Rozważałam przez chwilę nad tym czy nim pojechać do szkoły, ale jednak postanowiłam że to zrobię.

Mam nadzieje że to auto nie ma jakiegoś dzipiesa czy coś.

Wsiadłam, odpaliłam silnik i ruszyłam.


Podjechałam na parking i zaparkowałam.

Wysiadłam z auta które zamknęłam i ruszyłam do szkoły.

Lekcje ciągnęły się nie miłosiernie, ale w końcu był koniec, koniec tego koszmaru.

Poszłam po kurtkę do szatni i wyszłam z budynku.

- Hej Clarissa! - podeszła do mnie Nadia

- No hejka, skończyłaś też lekcje? - zapytałam 

- Tak, w końcu. Jedziesz do domu? 

- Tak a co?

- Podwieziesz mnie tą ekstra bryką? - zmarszczyłam brwi 

- Ekstra bryką? - powtórzyłam 

- No taak, przyjechałaś nią dzisiaj - wskazała na białe bmw i8 

- Aach no tak, emm nie bardzo bo muszę jeszcze gdzieś podjechać...

- To pojadę z tobą - powiedziała 

- Ale ja to muszę zrobić sama...

- No proszę, chce jechać z tobą, dawno nigdzie razem nie byłyśmy i dawno nie gadałyśmy dłużej niż 5 minut.

Westchnęłam.

Miałam jechać do Ethana zwrócić mu auto bo źle się z tym czuje że mu je wzięłam.

Chwilę co ja właśnie powiedziałam...mi jest przykro że zajebałam mu auta, a mu nie jest przykro że mnie porwał Wtf, coś ze mną jest nie tak, to było chwilowe porwanie, ale jednak. Ehh.

- No dobra - powiedziałam, zabiorę ją ze sobą, trudno. Sama chce.

- Jej, dzięki! 

Weszłyśmy do auta, a ta oczywiście zaczęła się zachwycać nim, co zaczynało mnie męczyć. Lubię ją ale czasami jest nie do zniesienia.

Po pół godzinie znalazłyśmy się przed domem Ethana.

- Laaska gdzie my jesteśmy!! - aż się chyba podnieciła z zachwytu gdy zobaczyła jego dom. Nadia jest typem dziewczyny która leci na hajs niestety.

- Pod domem kogoś z kim muszę porozmawiać - odparłam i wyszłam z auta. - Zostań tu na chwilę

Usłyszałam zamykanie drzwi od samochodu, więc odwróciłam się

- Miałaś zostać w aucie! - warknęłam do niej 

- Ale ja chce tam wejść Clary - powiedziała kiwając się 

- Nie wejdziesz, zapomnij - ostrzegłam 

- No proszę Cler

- Nie i koniec - powiedziałam do niej i podeszłam pod jego drzwi.

Zadzwoniłam i czekałam.

Po chwili otworzył mi, był bez koszulki przez co na chwilę wstrzymałam oddech.

- Clarissa - odetchnął - Wiedziałem że wrócisz, wejdź 

- Ja tylko na chwilkę, przyszłam oddać ci auto bo je wczoraj zajebałam i wejść nie mogę bo jest ze mną koleżanka - wskazałam na nią, a ta pomachała w naszą stronę - No także masz kluczyki i ja spadam

- Clarisso wejdź, porozmawiamy 

- A ona? 

- Niech też wejdzie 

- Nadia - zawołałam ją - Chodź 

Ona jak piesek przybiegła, przywitała się z Ethanem i weszła jako pierwsza.

- Dobra Nadia idź se pozwiedzaj dom, muszę z nim pogadać - wskazałam na chłopaka który opierał się o ścianę

- Czy to twój chłopak!? - szturchnęła mnie 

- Nie - odparłam 

- Czyli jest wolny - szepnęła 

- Nie dla ciebie, idź już 

Ona poszła, a ja zostałam z nim sam na sam.

- Dlaczego uciekłaś? - na jego pytanie spojrzałam się na niego 

- Nie chciałam tu dłużej zostać Ethan, uderzyłeś mnie wczoraj...

- Wiem przepraszam Clary, nie chce abyś sie na mnie wściekała - podszedł do mnie 

- Sorry że ci auto rąbnęłam, fajnie się nim jeździ - zaśmialiśmy się 

- Chcesz je? 

- Co?

- Czy je chcesz? - nie wiedziałam co odpowiedzieć 

- Ale...

- Może być twoje, ale musisz mi najpierw powiedzieć że nie gniewasz się na mnie

- Ethan nie chce nic od ciebie - mruknęłam i poszłam do salonu gdzie usiadłam na kanapie, a on usiadł obok mnie.

- Przepraszam cię Clary za wczoraj na prawdę żałuje skarbie - złapał mnie za rękę 

- Wytrzymam ból psychiczny Ethan, ale jeśli chodzi o ból fizyczny...jest gorzej - wyznałam 

On przytulił mnie mocno i znowu powiedział ciche ,,przepraszam,,.

Jesteś Moja SkarbieWhere stories live. Discover now