rozdział 9.

179 8 0
                                    

Nialls POV

Do końca weekendu właściwie nie wychodziliśmy z domu George'a. On natomiast ciągle pracował, więc byliśmy skazani na siebie przez całe dwa dni. Od incydentu, kiedy się całowaliśmy, unikaliśmy siebie jak ognia. To nie było jednak takie proste, zwłaszcza, że kiedy Anne przygotowała jakiś posiłek, musieliśmy go zjeść na dole, przy jednym stole.

Myślałem nawet o tym, czy nie porozmawiać z Melanie, ale bałem się jej reakcji na cokolwiek, co powiem. Miałem jednak nadzieję, że nie jest ona we mnie zakochana. Byłbym wtedy zmuszony do zrezygnowania z tej pracy. Co prawda mogłem wrócić do Armii, ale czułem niepokój na samą myśl o kolejnej zmianie. Chyba bardziej pragnąłem ustatkowania się, niż większej wypłaty.

W poniedziałkowe popołudnie siedziałem w moim pokoju i czytałem jakiś nędzny kryminał. Nie mogłem się skupić na niczym, ponieważ Melanie słuchała muzyki na cały regulator. Rozumiałbym jeszcze, gdyby puszczała jakieś głupie ballady, w których nastolatki są tak zakochane, ale ona postanowiła słuchać pieprzonego Eminema. Całym sercem go szanuję, ale nie kurwa wtedy, kiedy próbuję czytać.

Zapukałem do jej drzwi, jednak nie usłyszałem ani jednego dźwięku oprócz muzyki. Otworzyłem je natychmiast, mając dziwne przeczucie, że coś mogło się stać. W pokoju było pusto, dlatego wyłączyłem całkowicie muzykę i zapukałem do łazienki, w której świeciła się lampa. Melanie musiała być właśnie tam, więc dlaczego nie odpowiadała?

Nacisnąłem na klamkę, która na szczęście od razu ustąpiła, po czym otworzyłem drzwi. Blondynka leżała w wannie pełnej wody, miała zamknięte oczy. Jej ciało było zakryte przez różową pianę, jednak mogłem zauważyć, że jej klatka piersiowa co jakiś czas podnosi się i opada.

Podszedłem bliżej niej i potrząsnąłem jej ramieniem. Faktem było to, że nie powinno mnie tu być, ale miałem jej chronić, a zaśnięcie w wannie mogło skutkować utonięciem. Włożyłem dłoń do wody, zdając sobie sprawę, że jest ona lodowata. Nie miałem pojęcia, od której godziny Melanie tutaj leżała, ale to mogło skończyć się naprawdę tragicznie.

-Mel, obudź się - powiedziałem lekko zachrypniętym głosem. Potrząsnąłem nią jeszcze raz, po czym jej oczy lekko się otworzyły. - Czy ty już zupełnie zwariowałaś, zasypiając tutaj?

-Niall? Co ty tu robisz? Ja tylko chciałam odpocząć - odpowiedziała zaspanym głosem. Podałem jej ręcznik i odwróciłem się plecami, aby mogła wyjść z wanny. Chciałem ją przytulić i powiedzieć jak bardzo się cieszę z tego, że nic jej nie jest, jednak powstrzymałem się. Nie byłem aż tak pokurwiony, żeby dawać jej jakąkolwiek nadzieję, zważywszy na to, że ja nic do niej nie czuję.

-Ubierz się, ja poczekam w twoim pokoju i porozmawiamy - powiedziałem, po czym wyszedłem z łazienki. Czułem się winny temu, co zaszło, chociaż może zupełnie niepotrzebnie. Przecież nie zrobiłem nic złego, prawda? Już sam gubiłem się w swoich myślach i uczuciach.

Usiadłem na łóżku dziewczyny i schowałem twarz w dłoniach. Musiałem się bardzo postarać, aby jakkolwiek naprawić naszą relację. Między nami po prostu musiało być dobrze, żeby nasza współpraca przebiegała odpowiednio bezpiecznie.

Nie wiem ile czasu minęło, zanim Mel wyszła z łazienki, jednak zdążyłem przemyśleć choć trochę całą sytuację. Patrząc na blondynkę, w pierwszej chwili się uśmiechnąłem, ponieważ byliśmy ubrani tak samo - szare dresy i białe koszulki. To było dość komiczne, jak potrafiliśmy się dopasować, pod niektórymi względami.

-O czym chciałeś porozmawiać? - zapytała, wyjmując z szafy bluzę. Wciągnęła ją przez głowę, a następnie usiadła obok mnie i okryła nogi kocem. - Myślałam, że już wszystko ustaliliśmy. Ja jestem małolatą, ty moim ochroniarzem i nie może być zupełnie nic między nami.

bodyguard || n. horanWhere stories live. Discover now