Specjalna Przyjaciółka (Porzucone)

#4

Nadszedł koniec lekcji... W końcu.. Przez cały dzień Chris omijał nas szerokim łukiem bo byłam z Yuno... Gdyby nie ona... Wyobraziłam sobie ją jej białą jak śnieg skóre z lekkimi rumiencami, jej czerwono krwiste oczy mówiąca więcej, więcej, jej cudna sylwetka, znaczy się mówię jako koleżanka koleżance że ma ładną figure.zaczerwieniłam się .. Jej piekne krucze włosy siegające prawie do kolan. Musiała je zapuszczać latami... Też bym chciała miec takie wlosy. Złapałam za końcówki swojich włosów... Mizerne nierówne blond loki... Posmutniałam
-Wszystko gra?-zaputała Yuno przechylając się w bok.
-tak-Zaśmiałam się lekko-tak wszystko jest super.
-Napewno? Miałaś taką smutną minke?
-Em.. Bo wiesz myślałam trochę o nas?
-O nas?-przerwała mi Yuno z nierozumieniem na twarzy...
-W sensie....n n no ten no.. Chodziło mi no.. Że m m my się przyjaźnimy nie? A ty jesteś p p piękna...-dziewczyna się zaczerwieniła- masz śliczne włosy i wogule.
-Co to wogule znaczy? Hmmmm?-uśmiechneła się i ruszyła znacząco brwiami.
-ja ja ten no to że ogólnie jesteś -paliłam się ze wstydu...dlaczego ona mi to robi.
- dobra dobra żartu....
-bardzo atrakcyjna!-ups głupia ja głupia teraz pomyśli że ją lubie lubie... A ja ją... Tylko lubie! Tak ja ją tylko lubie... Czemu ja wogule się zastanawiam przecież to moja Yuno!
-...Uważasz mnie za atrakcyjną A T R A K C Y J N Ą. Hmmmm... Interesujące...
-Przestań to nie tak!-taraz wyglądałam jak pomidor.
-A jak?-Yuno przysuneła się do mnie tak blisko że nasze nosy się stykały.
-t t t to j j je jest tak że my n n no ten...-zaczeło mi brakować tchu czemu ta dziewczyna tak na mnie działa... Zebrałam się w sobie i zrobiłam krok w tył, ale poczułam ściane. Yuno przysuneła się jeszcze bardziej i zapytała ponownie
-A jak?-złapała moją dłoń. Odpływałam... Była za blisko zdecydowanie za blisko...
-My jesteśmy przyjaciółkami? -wymamrotałam. poczułam jak Yuno drygła na te słowa
- Jasne że tak- uśmiechneła się.

Next