13 1\2

97 8 9
                                    

Czułam wszystko od początku, jak na taśmie. Chciałam żeby w końcu urwał się ten film.

Spojrzałam na wyświetlacz, widząc stos nieodebranych połączeń od niego.

Próbowałam otrzeć łzy, gdy siedziałam z tyłu taksówki. Była zbyt droga, ale to był jedyny sposób żeby szybko się gdzieś zostać. Pierwszym miejscem gdzie Clinton zacząłby mnie szukać byłby przystanek.

Wiedział jaka beznadziejna byłam.

Wiedział że byłam zdana na niego. W pełni chciał wykorzystać ten fakt. Chciał zrobić ze mnie swoją lalkę która byłaby przy nim na każde jego skinienie. Niestety ja nie jestem taka. Zwykle to ja dyktuję warunki. Nie byłam przyzwyczajona do zaborczych mężczyzn, którzy chcieli się mną zająć. Tak jak moi rodzice...

Całe życie chciałam być sobą. Codziennie toczyłam walkę o bycie kim chce, I gdzie tylko zapragnę.

Wszystko zaczynało się walić. Nie miałam kontaktu z ojcem. Odkręcić korka z pieniędzmi sama nie mogłam. A co gorsze odciął mi dopływ gotówki i znienacka zostałam sama. Bez niczego i nikogo kto mógłby mnie wesprzeć.

Zadawałam sobie jedno pytanie: Dlaczego?

Wróciłam do świata, gdy zatrzymaliśmy się przed wskazanym przez Jordan adresem. Mały bungalow na obrzeżach miasta.

Wysiadłam z auta płacąc telefonem po czym skierowała swoje kroki w kierunku drzwi.

Zanim zdążyłam zadzwonić do drzwi, otworzyła mi brunetka.

- Paige, co się stało? - zapytała, zamykając mnie w ciasnym uścisku.

- Ja, po prostu nie mam pojęcia... - wyjąkałam.

- Spokojne, wejdź do srodka - złożyła rękę na moich plecach prowadząc mnie przez korytarz do salonu.

Usiadłyśmy na kanapie w ciszy. Czułam że muszę opowiedzieć o wszystkim, inaczej zwariuje.

Oczywiście pominęłam to i owo. Na przykład to kim był Clinton. Ale ogólny sens zachowałam. Dziewczyn a przez ten cały czas naprawdę mnie słuchała.

Gdy skończyłam opadłam na poduszki wzdychając ciężko.

- Zatłukę tego skurwysyna jak to dorwe - podsumowała nagle Jord.

\\\\

Robimy mały maraton?

THE DRUG // CLINTON CAVE PLWhere stories live. Discover now