8 1/2

102 10 20
                                    

Po kolacji wróciliśmy do jego mieszkania, chichocząc i zataczając się po drodze. Alkohol okazał się o wiele mocniejszy, niż przewidywałam, a wypiłam go na prawdę dużo. Gdy wtoczyliśmy się do mieszkania, ja powędrowałam do jego sypialni, rzucając się na niesamowicie wygodne łóżko, zatapiając się w ciemnej pościeli. 

- Wykąp się w łazience - dostałam w głowę ręcznikiem i koszulką, na co podniosłam się z jęknięciem. 

- To nie było miłe - jęknęłam, wstając. 

Powędrowałam do łazienki, podczas gdy chłopak gdzieś zniknął.

Umyłam się używając jego żelu pod prysznic, co zaskutkowało tym, że pachniałam jak on. To było dziwne uczucie. Zmyłam makijaż prymitywnym sposobem, po czym wysuszyłam włosy ręcznikiem, nakładając na siebie jego dużo za dużą na mnie koszulkę. Poczułam, że wszystko było na miejscu. To było bardzo dziwne uczucie. 

Chciałam, żeby tak było zawsze. Jednak to była tylko symulacja, a poza tym on miał dziewczynę, a ja nie mogłam sobie pozwolić, żeby zrujnować jego i swoje życie swoją głupotą. 

Zastałam go w salonie, mamroczącego coś do telefonu. O dziwo brzmiał bardziej trzeźwo, niż wcześniej. 

-... Potrzebuję tego. Oddam ci za miesiąc. Ona potrzebuje tych pieniędzy... Jak to nie... To znaczy ja mam... Dobra... - gdy mnie zobaczył, miał ekspresję, jakbym go na czymś przyłapała - Zadzwonię potem - rozłączył się.

- Kto to? - zapytałam z ciekawości.

- Śpij w sypialni, ja ułożę się tutaj - odparł, ignorując moje pytanie. 

- Ale czy to nie problem? - zapytałam, rzucając się na zaścieloną kanapę, nie dbając że koszulka podjechała mi w górę na tyle, że widać było moją bieliznę. 

- Idź spać, Paige - westchnął, siadając z boku. 

- Nie chcę być samej - zrobiłam smutną minę i wydęłam usta. Przeklęty alkohol robi ze mnie przylepę. 

- Dobra, chodź - chwycił moją dłoń, żeby pomóc mi się podnieść. 

Zaprowadził mnie do sypialni, a ja spojrzałam za nim, gdy wychodził. 

- Zaraz przyjdę - zapewnił mnie. 

Ja jednak usnęłam zanim wrócił.

Perspektywa Clintona

Pozwalałem wodzie otulać moje ciało niczym niewidzialne dłonie. Wciąż miałem w głowie fantazję, że ona wchodzi tu, otwierając drzwi prysznica, wchodząc do środka, oplatając dłonie wokół mojej talii, kładąc swoją głowę na moich plecach, jej piersi przyciśnięte do mojego kręgosłupa. Czułem ciarki na skórze na samą myśl, jednak nie mogłem o niej tak myśleć. 

Wolała Christiana, przecież z nim spała, prawda? Jednak nie mogłem się pozbyć z głowy myśli o tym, że chciałbym żeby była moja, chociaż na chwilę. To było złe, ponieważ teoretycznie miałem dziewczynę, ale w praktyce nie miałem nawet pojęcia, czy była mi wierna. Nie układało nam się, może przyszedł czas, żeby nasze drogi się rozeszły, ale nie chciałem być pierwszą osobą, która to powie, nie chciałem czuć tego poczucia winy.

Sprawa była skomplikowana. 

Wszystko spowodowała niska jasnowłosa dziewczyna o cudownym śnieżnobiałym uśmiechu i twarzy anioła. Jej ciało wyglądało jak niebo, chciałem po prostu odpuścić i oddać się chwili, ale wiedziałem, że to zaboli ją, albo co najgorsze nas oboje. 

Wyszedłem z łazienki, ubrany w bokserki i koszulkę, po czym wszedłem do zaciemnionej sypialni, widząc dziewczynę śpiącą zwróconej plecami do drzwi. Jej włosy rozsypane po poduszce, idealny łuk pleców, jej nogi wystające z zagarniętej połowy kołdry. 

Pokręciłem głową, wychodząc z pomieszczenia, zostawiając ją samą. 

Co ona zrobiła z moimi myślami? 

Wyglądało na to, że wkrótce będę musiał jej powiedzieć prawdę o tym, jak zachował się jej ojciec. Nie mogłem tak prędko zapłacić za czynsz, więc musiałem w jakiś sposób przekonać ją, że by sprowadziła się tutaj. Ale jak to zrobić, żeby nie dostać w twarz?

Tamtej nocy prawie wcale nie spałem. 

Potrzebowała kogoś, kto będzie dla niej i przy niej, a ja wiedziałem, że to nie mogę być ja, ale mimo wszystko to byłem ja. 

Dlaczego znając ją tak krótko czułem się tak... słabo na myśl, że odejdzie? To uczucie zabijało mnie powoli, a ja pozwalałem się mu niszczyć, ponieważ uwielbiałem ból. 

////


THE DRUG // CLINTON CAVE PLNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ