Róża i małżeństwo

185 16 3
                                    

Zajebiście wracało się do domu z Seijuro trzymając go za rękę. 

Akashi postanowił że przenocuje u niego. Oczywiście nie miałam nic do gadania, bo co ja mogę. Świeżo po wejściu do "domu" Sei zażądał wręcz kolacji. Nie byle jakiej kolacji, bo takiej w pokoju! Jego pokoju! Normalnie miałam zakaz żarcia czegokolwiek w jego czterech ścianach, ale ewidentnie dzisiaj był jakiś specjalny dzień. Dla mnie bomba!

-Dzisiaj nie ma żadnego święta - powiedział Akashi zdejmując odzież wierzchnią, a następnie podał ją lokajowi. Skubany czyta mi w myślach!
- I nie nie czytam ci w myślach - odpowiedział chłopak po czym dodał -  Ostatnie pare słów powiedziałaś na głos

- Kurde a już myślałam, że jesteś lepszy niż wróżbita Maciej i chciałam interes rozkręcać z tobą w roli głównej.

Seijuro zaśmiał się krótko

- Mam coś do załatwienie więc idź pierwsza - no oczywiście, że znowu musiał coś zrobić. Ciągle ma jakieś sprawy do załatwienia.

W odpowiedzi przewróciłam tylko oczami i poszłam w stronę pokoju Sei'a.

Szłam korytarzem mijając wiele pokoi. W niektórych jeszcze nigdy nie byłam mimo, że odwiedzam ten dom częściej niż jem kebaby, a kebaby to ja uwielbiam.

Po dość długiej drodze po posiadłości należącej do rodziny, a raczej rodu Akashi, w końcu znalazłam właściwy pokój. Weszłam nie pukając, bo przecież nikogo i tak nie ma w środku.

Oj jak się zdziwiłam widząc, że jednak KTOŚ był w tym pokoju. Oj jak się zdziwiłam, że tym kimś był popapraniec Jacob...

-Witam piękna - powiedział Jacob leżąc na łóżku z różą w ustach - oczekiwałem twego przybycia - uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie dając mi sygnał, abym usiadła koło niego. Sory nie ma opcji

- Zdajesz sobie sprawę, że jak Seijuro się dowie to możesz nie dożyć jutra? - zapytałam beznamiętnie

-Gdzie tam - chłopak machnął ręką i dodał - jestem jego przyrodnim bratem. Jasne, że nie zrobi ni krzywdy

Był zbyt pewny siebie. Zamierzam to zmienić

- A zdajesz sobie sprawę, że jak dowie się że to ty mnie porwałeś to nie dożyjesz nawet do kolacji - powiedziałam unosząc kącik ust. Fakt, nie powiedziałam Akashiemu kto mnie porwał, bo kto z porwanych zna swojego porywacza. Szansa jedna na tysiąc. Po prostu opisałam wszystko, łącznie z wyglądem rzekomego "uprowadzającego" pomijając, że przyznał się iż jest członkiem rodziny Sei'a. Uznałam, że Jacob jeszcze może mi się do czegoś przydać więc potrzebuje go żywego.

-Czyli nie powiedziałaś nic Akashiemu?! - chłopakowi najwidoczniej ulżyło. W sumie każdy by się ucieszył, gdyby dowiedział się, że dzisiaj nie zginie z rąk przyrodniego brata.

-Nie wydałam cię, dlatego mam nadzieję, że przydasz mi się w pewnej sprawie.

-Chodzi o problemy łóżkowe? - zapytał uśmiechając się dziwnie

- Tak, jeżeli zaraz nie zejdziesz z tego łóżka to będziesz miał problem - odpowiedziałam sarkastycznie. Po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Akashi wszedł do pokoju. Normalne

- Jacob - powiedział Sei z niezadowoleniem - może raczyłbyś zejść z mojego łóżka

- Ależ oczywiście braciszku - odpowiedział czarno włosy wstając.

- I nie jesteś moim bratem - odparł Seijuro oschle

-Nie jest?? - zdziwiłam się. Wątpię żeby Jacob kłamał mówiąc że jest członkiem rodziny Akashi. Nikt by się nie odważył.

- To że mój ojciec musi znaleźć partnerkę żeby uspokoić media, wcale nie znaczy, że będę cie uważał za brata - odpowiedział Akashi. Z tym mógł mieć rację. Po śmierci jego matki dziennikarze nie dawali spokoju jemu i jego ojcu. Ciągle pytali co zamierza dalej zrobić. Niektórzy nawet siali plotki że pan Akashi jest gejem. Ale szybko rozwiano te podejrzenia.

- No ale niedługo zapadnie decyzja na temat ponownego małżeństwa twojego ojca - Jacob był zmieszany, ale pewny swojego - Twoja rodzina potrzebuje dobrej opinii publicznej. A poprzez ślub otrzymacie taką.

Akashi parksnął śmiechem. Był zirytowany. Nie lubiłam zirytiowanego Akashiego

- Śmieszny jesteś - oznajmił Sei - Ty i twoja matka chcecie pieniędzy. Nie dostaniecie ich tak łatwo

-Jak to? Co zamierzasz? - zdziwił się Jacob. Zapewne myślał że łatwa kasa wleci do skarbonki, a to nie jest tak łatwo.

-Ty się jeszcze pytasz - zadrwił Seijuro - Oczywiście, że nie zamierzam do tego dopuścić.

-----------------------------
Ja to tylko tu zostawie :")

/Panda

Mów Mi Pani Akashi - KnB - Akashi x OCWhere stories live. Discover now