- Nie, ale w przyszłości miałam zamiar. - mówię cicho lekko się czerwieniąc.
- Taka cnotka, a tu ...
- Harry przestań. - przerywam mu ze śmiechem. - Nie miałaś prawa wchodzić do mojego pokoju, a w szczególności do mojej łazienki.
- Oj tam. Nudziło mi się.
Słyszymy pukanie do drzwi, przez co oboje na nie spoglądamy.
Tato.
- Mógłbyś nas zostawić Harry ? - pyta.
- Spoko. - Harry wstaje niewzruszony i zadziornie się uśmiechając spogląda na mnie. - Słyszałem gdzieś, że podpaski są lepsze niż tampony, bo ..
- Wyjdź ! - jęczę zakrywając głowę poduszką. Słyszę tylko jego śmiech, a po chwili skrzypnięcie drzwi. - Tak tato czuję się dobrze i nic mi nie jest. Nie, nie widziałam Zayna, ani się z nim nie kontaktowałam. - wyprzedzam jego pytania kładąc poduszkę pod głowę.
- Chciałem tylko zapytać czy niczego nie potrzebujesz, ale te wyjaśnienia też mi pasują. - siada na krześle.
Modlę się w duchu by nie pytał o to co mówił Harry.
- Gdzie Trisha ? - pytam, przypominając sobie brak jej obecności w zamku podczas wizyty Zayna.
- A gdzie ma być ? W domu. - wzdycha. - Chciałem cię tylko uprzedzić, że jeśli dzisiaj nie udało ci się wyjść za Lancelota, zapewne zrobisz to w najbliższym czasie.
- Ale Zayn się obudził.
- Ale Zayna przy tobie nie ma. Po prostu cię olał.
- To nieprawda. - zaprzeczam, chociaż wiem, że to on ma rację, inaczej już by tu ze mną siedział.
- Wmawiaj sobie co chcesz, ja i tak swoje wiem.
- Ile jeszcze będę tu leżeć ? Chcę do domu. - zmieniam temat, bo zaczynam się coraz bardziej dołować i przyjmuję do wiadomości, że to on ma rację.
- Bella wiesz, że nie możesz.
- Mogę. Załatw mi w domu jakąś pomoc lekarza i po kłopocie. - wzruszam ramionami, a on wzdycha.
* * *
- Mia naprawdę nie mam ochoty na jedzenie.
- Ale ty musisz jeść !
- Ale mi się nie chce.
- Lekarz kazał ci się nie denerwować i dobrze odżywiać, więc proszę. - stawia przede mną tacę z jedzeniem. - To wszystko ma zniknąć. - wywracam oczami i wzdycham.
- Kiedy mi się naprawdę nie chce jeść. - jęczę, a ona piorunuje mnie wzrokiem.
- Ma cię karmić ?
- Dobra, sama zjem. - unoszę ręce w geście obronnym i z ociąganiem zabieram się za jedzenie.
Po jakiejś godzinie przeżuwania, mam dość.
- Nie zjadłaś wszystkiego. - zauważa dalej nade mną stojąc.
- Ja naprawdę już nie mogę. - krzywię się, a ona wzdycha.
- Zaraz do ciebie przyjdzie lekarz. Wzięłaś tą tabletkę ?
- Tak.
- To dobrze, połóż się i czekaj tu. Nigdzie się nie ruszaj i nie rób gwałtownych ruchów.
YOU ARE READING
Broken the law 2 ➡Z.M✅
Fanfiction(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne. - mruknęło doświadczenie. To bezsensowne - potwierdziła duma. Mimo wszystko spróbuj. - szepnęło serce.
♔ 2-I care about you
Start from the beginning