♔ 1-Syncope

6.9K 297 43
                                    

Przez moje ciało przechodzi fala zdziwienia, radości, smutki i strachu w jednym momencie.

Mój oddech przyśpiesza kiedy nasze oczy się spotykają.

I jak ja mam się teraz niby zachować, co ?

Polecieć w jego ramiona czy zostać tu gdzie stoję z Lancelotem ?

Oczywiście, że chciałam by w końcu wyzdrowiał i wrócił tu po mnie, ale kiedy jednak tak jest, kiedy stoję i gapię się na niego, a on na mnie, coś mnie blokuje. Nie mogę zrobić żadnego ruchu i szczerze, przyzwyczaiłam się już do życia bez niego. W tym momencie rozczarowuję samą siebie tymi myślami, bo wiele razy mówiłam, że go kocham, a jak przyszło co do czego, uciekam.

Przełykam ślinę i nerwowo spoglądam na ojca.

- Bella ... - zaczyna Zayn i mogę przysiąc, że nie wie co powiedzieć. Jeśli nadal mnie kocha to na pewno jest mu źle widząc mnie w sukni ślubnej z Lancelotem. Nawet nie chcę myśleć jak się wścieknie, kiedy dowie się, że to jego brat. - Bella ja .. ja .. - jąka się podchodząc parę kroków bliżej. Przegryzam nerwowo wargę, a  w moim gardle rośnie wielka gula.

- Wyprowadzić go ! - rozkazuje mój ojciec, a ja spoglądam na niego zła. Zauważam że nie ma Trishy. Gdzie ona jest ?

- Spróbujcie mnie dotknąć. - Zayn spogląda na strażników stających obok niego. Przełykam ślinę widzą, że rany na jego twarzy nadal są świeże.

Strażnicy odsuwają się o krok do tyłu i słyszę westchnienie ojca.

- Po co tu przy ....

- Bella ja przepraszam. - Zayn przerywa jego wypowiedź, spoglądając na mnie. Czuję jak Lancelot puszcza moją dłoń i odchodzi. Spogląda na mnie z żalem, a ja nie wiem co do cholery mam robić. Czuję się winna za to, że zrobiłam mu nadzieję.

Zayn podchodzi do mnie powolnym krokiem, przez co sztywnieję. Nie jestem gotowa, by spojrzeć mu prosto w twarz, za to co zrobiłam.

Nagle ku mojemu zdziwieniu klęka przede mną, i mogę przysiąc że tłum wydał z siebie przestraszone westchnienie. Ja też zaskoczone, nieświadomie otwieram buzię.

Zayn patrzy prosto na mnie i owija moją talię rękami, kładąc głowę na brzuchu. Zaciskam szczękę by się nie rozpłakać i szybko mrugam.

Jego dotyk jest taki .... przyjemny ? Tak bardzo mi go brakowało.

- Ja wiem, że jestem idiotą, i uważasz mnie teraz za kompletnego chuja, ale ja naprawdę cię kocham. Proszę nie pozwól, aby moja przeszłość zniszczyła to co mamy teraz. - błaga, przez co przez moje ciao przechodzi fala szlochu.

- Co my niby mamy Zayn ? - pytam cicho, zanurzając palce w jego włosach.

Tak naprawdę nie mamy nic. Nasza miłość wygasła, do stanu krytycznego, poza tym nic innego nie mieliśmy.

- To. - całuje mój brzuch, a ja zaczynam się trząść. - Proszę wybacz mi ja ...

- Nie mam ci czego wybaczać Zayn. - przerywam mu nie chowając swoich emocji. Łzy zaczynają skapywać z moich policzków, rozmazując makijaż.

Spogląda na mnie i wstaje. Przełykam nerwowo ślinę, kiedy oboje nie wiem co mamy ze sobą zrobić.

Dopiero po chwili przełamuje się i bierze mnie w ramiona.

Przez jakiś czas jestem oszołomiona tym wszystkim, ale pod wpływem emocji wtulam się w niego. Czuję jak  mięśnie Zayna się rozluźniają, a ja zatracam się w jego zapachu. Tak bardzo mi tego brakowało.

Broken the law 2 ➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz