Rozdział 9

80 10 0
                                    

Wiedział, że wszystko zaprzepaścił.

*-*

Vlad uniósł mnie i posadził na parapecie, przez co mogłam zarzucić mu ręce na szyję, wpleść palce w długie i miękkie włosy. Językiem wtargnął między moje wargi, które wcześniej pieścił. Dłońmi zaczął błądzić po moich plecach, bokach, a później udach. Z mojej piersi wydobyło się ciche westchnienie, zmieszane z tłumionym jękiem. Przestrzeń między nami wypełniła się cichymi szeptami i niewypowiedzianymi słowami. Zapadłam się w jego silnych ramionach, palcami dobiegając do guzików jego koszuli.

Nie panowałam nad swoimi, myślami, a tym bardziej ruchami. Wszystko działo się w niemalże zwolnionym tempie. Vlad oderwał się ode mnie. Spojrzałam na niego spod półprzymkniętych powiek spowitych mgłą. Oddychałam nierówno, próbując uspokoić rozszalałe serce i oddech.

- Przepraszam, ale...

Nie zdążył dokończyć. W drzwiach stał mój dziadek, a jego mina była odzwierciedleniem emocji, które teraz czuł. Nerwowo zaciskał palce na narzędziach, które kupił, oczami wodził ode mnie do Vlada i z powrotem. Drżał.

- Dziadku – zaczęłam, ale on wparował do pokoju jak grzmot.

Zdążyłam dostrzec zasmuconą minę Vlada, który spuścił głowę. Dziadek zamachnął się i z całej siły powalił mężczyznę na ziemię. Zatkałam usta dłonią, aby nie krzyknąć. Z przerażeniem patrzyłam, jak Edward ponownie unosi dłoń i okłada nią Vlada.

- Nie! - zerwałam się z parapetu, kiedy następny cios miał sięgnąć zamierzonego celu.

Rzuciłam się przed siebie w przypływie głupoty i heroizmu. To były sekundy, ale ból był niesamowity. Dziadek nie zdążył zatrzymać skrzynki z narzędziami, która płynęła w powietrzu. Opadłam między noga Vlada, zasłaniając go przed ciosem. Jedyne co zapamiętałam, to przeraźliwy krzyk ciotki, która wbiegła do pokoju.

Obudziłam się gdy słońce na niebie powoli zachodziło. W sumie, obudziłam się przez okropny ból głowy, który nie dawał mi ani chwili wytchnienia. Dotknęłam delikatnie palcami czoła, pod którymi wyczułam materiał bandaża. W pierwszej chwili się przestraszyłam, ale potem przypomniałam sobie wszystko.

Vlad, dziadek, ciocia i skrzynka z narzędziami. Westchnęłam. To naprawdę bolało. Wtedy moje ciało poruszyło się automatycznie. Nawet nie miałam czasu, żeby pomyśleć nad konsekwencjami, ale widząc przerażenie w oczach Vlada, po prostu skoczyłam. I teraz mam za swoje.

Za drzwiami pokoju nagle rozległy się ciche szepty, których nie dosłyszałam. Ale rozpoznałam głos cioci, dziadka i jeszcze jakiegoś faceta. Drzwi otworzyły się.

- Oh, już wstałaś? - facet w garniturze podszedł do mnie. - Jestem lekarzem, spokojnie – powiedział z uśmiechem, widząc, że nie za bardzo podoba mi się perspektywa jego obecności. - Z twoją głową wszystko w porządku. Lekkie wstrząśnienie mózgu. Zalecam przez kilka dni odpoczynek. Nie nadwyrężaj też wzroku. Możesz czuć się trochę otępiała, dlatego leż w łóżku jak najdłużej.

Za lekarzem stanął dziadek ze zmartwioną miną.

- No – mężczyzna wyprostował się, patrząc na Edwarda. - Teraz zostawię was samych, bo chyba macie coś sobie do wyjaśnienia.

Odprowadziłam lekarza wzrokiem, aż nie zniknął za drzwiami, które cicho zamknął.

- Tak bardzo cię przepraszam – powiedział troskliwym głosem dziadek. Widać było, że jest mu przykro. Nie chowałam do niego żadnej urazy. Przecież nie zrobił tego specjalnie. To ja rzuciłam się na Vlada. - To nie było zaplanowane.

Dracula || The Last Suffering (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now