Rozdział 7

103 7 3
                                    


- I tak po prostu jej na to pozwoliłaś? - Edward krzyczał. Był zdenerwowany faktem, że Natalia wracała razem z Vladem.

- Ale czego się tak drzesz? - Laura teatralnie przetarła ucho. - Przecież się znają. Natalia bawiła się z nim, jak była jeszcze dzieckiem. Nic się jej nie stanie, a ty robisz z igły widły. Co w ciebie wstąpiło?

Edward zbył ja ruchem ręki. Szybko wkroczył na korytarz, wychodząc z kuchni. Z oparcia zdążył zabrać jeszcze swój płaszcz. Mistrz podążył za nim.

- Dlaczego tak cię do niego ciągnie? - spytał psa, łypiąc na niego groźnym okiem. - Jest zły.

Pies jak to pies, nie odpowiedział, a jedynie zamerdał ogonem i podążył za Panem.

- Gdzie idziesz? - Laura wypadła na korytarz, trzymając w dłoniach resztki nierozpakowanych zakupów.

- Po Natalię! - odkrzyknął jej, szarpiąc za klamkę wielkich wrót.

Kiedy drzwi ustąpiły, w nich pojawiła się dwójka oczekiwanych osób. Edward powędrował wzrokiem wpierw po dziewczynie, która kichnęła, a potem ziewnęła ocierając oczy i wtulając się w za dużą marynarkę. Potem przeniósł wzrok na mężczyznę, który ów dziewczynę obejmował, jakby chciał być jej prywatnym grzejnikiem w chłodne wieczory. Zmierzył go mrożącą krew w żyłach wizją orzechowych oczu.

- Gdzie byłaś? - spytał ostro. - Jest już ciemno!

Natalia spojrzała na niego dziwnie. W tym momencie wcale nie przypominał jej dziadka.

- Weszłam jeszcze to biblioteki – wytłumaczyła wszystko. - Dlaczego się złościsz? Nie byłam sama. Vlad był ze mną.

Edward wyciągnął przed siebie rękę i złapał dziewczynę na ramię. Wciągnął ją do środka, wprost w swoje ramiona, tuląc ją jak pluszowego misia.

- Martwiłem się – powiedział ze smutkiem. Wspomnienia uderzyły go ze zdwojoną siłą.

- Przecież ciocia ci powiedziała, że wrócę później.

- No właśnie – wtrąciła Laura, nagle pojawiając się wśród innych. - A poza tym Pan Vlad był z nią. A do tego pomógł nam z zakupami – uśmiechnęła się do niego promiennie. - Dziękujemy.

- Nie ma o czym mówić – odezwał się w końcu mężczyzna. - Polecam się na przyszłość.

Natalia spojrzała na niego kątem oka.

- Ty – Edward zwrócił się do dziewczyny – idź pomóc Laurze przy kolacji. Chcę zamienić jeszcze słówko z Vladem.

Kobiety usłuchały i oddaliły się szepcząc coś do siebie. Natalia nawet zaśmiała się, a potem zarumieniła co nie uszło uwadze Tepesa.

- Nie zbliżaj się do niej – warknął Edward, sprowadzając go na ziemię. - Przenigdy. Moja rodzina dość przez ciebie wycierpiała. Nie pozwolę skrzywdzić jeszcze mojej jedynej wnuczki.

- Edwardzie – zaczął spokojnie Vlad. - Tamtego dnia, to nie byłem ja. To nie moje ślady znalazła policja. William ich przekupił. Ma pozycję, więc może wiele.

- Kłamiesz – krzyknął, lecz zaraz się zreflektował. - To była twoja wina. To ty mi ją zabrałeś. Moja córka wycierpiała przez ciebie zbyt wiele. Rozkochałeś ją w sobie, a potem zabiłeś.

- Czy ty nie widzisz, że to Will próbuje mnie we wszystko wrobić? Jesteśmy wspólnikami, tylko my utrzymujemy ten zamek. Inaczej już dawno byłby tu jakiś hotel. Chcesz wszystko zaprzepaścić?! Zniszczyć wszystko?! Całą pracę Teresy?

Dracula || The Last Suffering (ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now