Rozdział 14 Niechciane wspomnienia

279 51 4
                                    

Rozdział dedykuje zyrafabezszyi i Katarzynak1999 - bez was nie byłoby tego rozdziału :*

Stałam jak wryta, gdy się nachylił, jednak jego perfidny ton na tyle mnie orzeźwił, że z nienawiścią spojrzałam w te szare tęczówki i z całej siły go spoliczkowałam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Stałam jak wryta, gdy się nachylił, jednak jego perfidny ton na tyle mnie orzeźwił, że z nienawiścią spojrzałam w te szare tęczówki i z całej siły go spoliczkowałam.

- Miałeś się nigdy więcej do mnie nie zbliżać! – warknęłam, starając się powstrzymać łzy, które uparcie chciały wydostać się na zewnątrz. Odwróciłam się by uciec, zerkając w przelocie na nic nie rozumiejącego Sasuke, który zaczął mnie wołać, lecz ja nie zamierzałam słuchać ani się zatrzymać. Byłam przerażona tym, że moje nowe życie zginie w gruzach, tak jak poprzednie i tym, że uczucie, którego chciałam się pozbyć przez cały ten czas, wróciło w jednej chwili.

POV Sasuke

- Neji, do cholery, co ty ma znaczyć? Znacie się? Jesteście spokrewnieni? – nie docierało do mnie to co się tu właśnie stało. Miałem przedstawić mojej narzeczonej mojego przyjaciela i świadka na naszym ślubie, a tymczasem zaszło tu coś co ewidentnie nie wróżyło nic dobrego. Nejiego poznałem na studiach i od pierwszego dnia trzymaliśmy się razem. Mogłem powiedzieć mu wszystko, zgadzaliśmy się w każdej kwestii. Był dla mnie niczym Itachi z tym, że ten nie prawił mi moralnych kazań, bo miał charakter zbliżony do mojego. Ten jednak zamiast mi odpowiedzieć z dziwnym wyrazem twarzy patrzył za oddalającą się postacią Deki.

- W czarnych też jej ładnie. – powiedział jakby do siebie, a ja traciłem cierpliwość.

- Słuchasz mnie?! – podniosłem ton zmuszając tym samym by to na mnie skierował wzrok. Uśmiechnął się i prychnął jednocześnie.

- Coś mi mówi, ze ona opowie ci wszystko znacznie lepiej. – wyjął telefon z kieszeni – Ja natomiast muszę zadzwonić i poinformować, że nasza zguba jest cała i zdrowa.

- Nigdzie nie zadzwonisz póki mi tego nie wyjaśnisz! – zbliżyłem się do przyjaciela, jednak ten tylko się zaśmiał.

- Nie zamierzam ci się tłumaczyć Sasuke... Poza tym od kiedy to lubisz laski z tatuażami? – zapytał drwiąco, a ja zupełnie nie poznawałem kumpla. Widziałem go w wielu różnych sytuacjach, jednak teraz jego aura zaczęła być totalnie dziwna. Czując, że nic od niego nie wyciągnę rzuciłem tylko:

- A niech cię szlag! – i pobiegłem za Deki, co nie było łatwe. Miała sprinterskie umiejętności, a ja mimo wysportowania stawiałem znacznie cięższe kroki, co powodowało, ze szybko się męczyłem. Wołałem, rozglądałem się i zastanawiałem na próżno dokąd mogła uciec, aż po chwili mnie oświeciło. Obok parku znajdował się stary, zabytkowy cmentarz, który z racji swojego odstraszającego i ponurego wyglądu nie przyciągał zbytnia spacerowiczów. Wchodząc jednak na jego teren i mijając główne alejki usłyszałem delikatny szloch. Szum liści nie był w stanie go zagłuszyć, a cisza jaka roztaczała się wokół ułatwiła mi zlokalizowanie narzeczonej. Siedziała na trawie obok wielkiej kamiennej krypty, a na zgiętym kolanie oparła głowę. Podszedłem do niej i objąłem delikatnie, sądząc na początku, że mnie odtrąci. Nic jednak takiego się nie stało. Wręcz przeciwnie. Wtuliła się we mnie niczym bezbronne dziecko, drżąc przy tym niemiłosiernie. Pozwoliłem dać upust jej emocjom i delikatnie głaszcząc ją po włosach, czekałem aż wyjaśni mi to co tu się działo.

Paradoks [SASUKE x OC]Where stories live. Discover now