Rozdział 9 Opuszczona garda

256 53 6
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Do końca zmiany byłam cała rozemocjonowana tym spotkaniem i rozmową.

„I co miało w ogóle znaczyć to jego: dowiem się kim naprawdę jesteś.?" Czyżby cokolwiek wiedział? Niemożliwe... - myślałam – nikt mnie tu nie znał ani mojego prawdziwego nazwiska. Więc skąd? – ta myśl ciągle mi nie dawała spokoju.

- Dekashi, co ty tu jeszcze robisz, od pół godziny masz już fajrant – koleżanka zmieniająca mnie na Sali uświadomiła mi, że jestem idiotką.

Nie dość, że robiłam darmowe „nadgodziny" to Takumi po południu przekazał mi, że śpiewamy w nocy na zastępstwie w jednej knajpie. Co prawda bałam się trochę czy nie wyszłam z wprawy, bo od wypadku nie ćwiczyliśmy, ale musiałam wrócić na scenę za wszelką cenę. Teraz tylko musiałam się na nią nie spóźnić, co nie było takie łatwe, zważając na to, że miałam godzinę do występu i pięćdziesiąt minut drogi do klubu. Niczym strzała wybiegłam z restauracji, zmieniając jedynie podwyższane baletki na trampki w jakich przyszłam. Wiedziałam, że autobusem będę wlec się przez całe miasto, a na taksówkę nie mogłam sobie pozwolić. Nie pozostało mi nic innego jak...pobiec.

Cóż, w liceum wygrywałam zawody lekkoatletyczne i byłam całkiem dobrze wysportowana, ale od mojego ostatniego „maratonu" minął już kawał czasu. Musiałam jednak zebrać wszystkie siły i liczyłam na to, że mój organizm mnie nie zawiedzie. Założyłam plecak z moimi rzeczami na plecy i robiąc kilka wdechów w miejscu ruszyłam przed siebie biegnąc ile sił w nogach.

POV SASUKE

Oniemiałem. Dosłownie. Czekałem na nią poł godziny dłużej niż mówiła kierowniczka i gdy miałem już odjeżdżać zobaczyłem jak wybiega z restauracji. W pierwszej chwili myślałem, że chce zdążyć na autobus, ale widząc jak się na sekundę zatrzymuje jakby coś kalkulowała, by po chwili niczym gepard pobiec, opadła mi szczęka. Była niezwykle szybka i zwinna. Przez myśl przeszło mi nawet by ją podwieźć, ale tak ekspresowo znikała mi z oczu w małych uliczkach, że nie byłem w stanie nawet jej zawołać.

„Czym mnie jeszcze zaskoczysz?" – myślałem jadąc „w pogoni" za nią i wypatrując ją między tłumem. Byłem niezwykle ciekawy dokąd tak biegnie i czemu nie skorzystała jak normalni ludzie z autobusu. Musiała być albo zdesperowana, albo szalona. Dopiero gdy zniknęła w niebieskim budynku z szyldem informującym o pubie, poskładałem wątki. Wcześniej dowiedziałem się, od Itachiego, że razem z tym całym Takumim ma zespół i z tego się utrzymują. Jak widać nie wystarczało to na życie skoro musiała jeszcze kelnerować. Zaparkowałem samochód na sąsiednim parkingu i nie myśląc wiele wszedłem do pubu. Migające Światła i dym na chwilę przyćmiły mój wzrok, ale już po sekundzie zlokalizowałem, bar, parkiet i scenę, a także kilka kobiecych spojrzeń, które pożerały mnie wzrokiem. Wiedziałem jak działam na kobiety i często to wykorzystywałem. Jednak teraz mnie to zupełnie nie interesowało. Usiadłem przy jednym ze stolików zamawiając drinka i czekając, aż zobaczę główną wokalistkę. Domyśliłem się, że brzdękanie jej kumpla na gitarze jest grą na zwłokę by mogła chwilę odsapnąć po jakże żywiołowym biegu. Już po pięciu minutach wyszła na scenę i stanęła obok niego zupełnie inna dziewczyna niż widziałem przed chwilą.

Paradoks [SASUKE x OC]Where stories live. Discover now