Rozdział 1

55.4K 3.1K 2.5K
                                    

Ashton zaciskał swoje dłonie w pięści, próbując się kontrolować. Zmuszał się do spokoju. Wiedział, że jest tutaj policja, która zajmie się Logan'em. Rozumiał, że musi się zmienić, a to miał być jego pierwszy krok. Zachowanie spokoju, co da mu tylko i wyłącznie przewagę.

Kąciki ust Logan'a uniosły się, tworząc tajemniczy, a zarazem niebezpieczny uśmiech.

- Nie rozumiem, co cię tak bawi Fletcher? Fakt, że za moment będziesz błagał o litość, czy może to, że skończysz w pudle? - wtrącił Michael, zadając arogancko pytanie.

- Chętnie ci powiem, Clifford - zwrócił się do ciemnowłosego, którego kolorowe pasemka zanikły z powodu braku większego światła. Wyszczerzył się. - Zamierzałem zabić dziś kochaniutką Caitlin... - mówił, udając zastanowienie - Ale nastąpiła zmiana planów.

- O czym ty mówisz do cholery, pajacu? - wykrztusił z siebie Calum.

- Mówię o kimś, kto jest ważniejszy niż jakaś niska, wkurzająca suka - warknął - Nawet nie wiesz, jak cieszę się, że wpadłeś Ashton - rzucił, zmieniając swój cel.

Wstrzymany oddechy.

Strzały.

Jeden.

Drugi.

Trzeci.

Czwarty.

Piąty....

A za nimi kolejne.

Calum pociągnął mnie za rękę w dół. Upadłam, chowając głowę, jak rozkazał. Przez chwilę ostrzeliwali się wzajemnie, gdy Logan rozpoczął swój atak. Bicie mojego serca nienaturalnie przyśpieszyło. Miałam ochotę krzyczeć, błagać, aby przestali. Zatkałam uszy, żeby uciszyć strzały. Nie wytrzymywałam napięcia. Podniosłam głowę, kiedy dźwięki strzałów pojawiały się coraz rzadziej.Wszystkie kule, pędzące z prędkością światła w kierunku Logan'a nie dotarły do określonego celu. Luke oraz Michael pudłowali. Fletcher zdążył dość szybko z naszego pola widzenia. Nie wiedzieliśmy dlaczego tak prędko zwiał, dopóki nie usłyszeliśmy syknięcia z lewej strony.

Dwa pociski.

Aż dwa pociski wylądowały w klatce piersiowej Ashton'a.

Krzyk.

Mój krzyk, a nawet wrzask. Paniczny wrzask, desperackie wołanie i szloch. Jego szeroko otwarte oczy spotkały się z moimi. Moje serce pękało. To się działo naprawdę.  Umięśnione ciało cofnęło się o kilka kroków, a później powoli spadało, aż dotknęło zazielenionego podłoża na moich oczach. Łzy niepohamowanie spływały po moich policzkach. Odtwarzałam w głowie tylko jedno słowo - Zwariowałam. Chciałam zwariować, chciałam, żeby to był pieprzony sen, z którego za moment miałam się wybudzić.

Wpadłam w histerię. Rzuciłam się do biegu, ale powstrzymał mnie Michael, obejmując ramionami. Pragnęłam być obok Ashton'a, właśnie teraz, ale jego przyjaciel powstrzymywał mnie. Nie wiedziałam dlaczego, może sam doznał szoku. Jego oczy załzawiły się. Patrzył na blondyna tym samym spojrzeniem, co ja - pełnym bólu.

- Caitlin - usłyszałam cichy szept Ashton'a.

Moje wargi drżały. Oddech zatrzymał się na kilka sekund.

- Nie rób mi tego, proszę - odpowiedziałam, czując jak w środku moja dusza zamyka się, zanika.

- Chcia.. Chcia.. - dukał, a moje serce rozrywało się - Chciałem cię chronić, będąc twoim cieniem... - wymamrotał, następnie kaszląc - Przepraszam...

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz