Rozdział 32 (część pierwsza)

39.9K 3.5K 4.1K
                                    

W piątkowy wieczór jak zwykle muzyka przebiegała ulicami Sydney, stawiając miasto na nogi nawet w najpóźniejszych godzinach. W barze Eleanor piosenki country rozbrzmiewały na cały lokal, gwarantując klientom dobry klimat tego miejsca i komfortowe oraz miłe spędzanie czasu. Dla mnie ten dzień dobiegł końca tuż po odwiezieniu Cassie do domu. Poinformowałam Luke'a o powrocie mojej przyjaciółki, a ten czym prędzej udał się do niej. Była bezpieczna, skoro Hemmings zaoferował swoją ochronę. Zostawiłam ich samych, bo na pewno mieli dużo do nadrobienia. Ja wyciągnęłam wystarczająco informacji od dziewczyny, chociaż tak naprawdę.. nie zdobyłam żadnych.

Sean nie kłamał, znalazł Cassie przy drodze. Nie uciekła, a została wypuszczona z miejsca, w którym przez pewien czas była więziona. Nie widziała niczego poza ciemnością, bo bandzior postarał się o to, aby zapamiętała jak najmniej szczegółów. Zawiązał chustę na jej oczach, żeby nie zauważyła nic charakterystycznego, przenosił z miejsca do miejsca, aby nie czuła po jakim gruncie stąpa, ani czego dotyka. Jedynie słyszała głos - zachrypiały, znużony i pełen złości. Często kaszlał i zaciągał nosem. Posługiwał się imionami; mówił o Loganie, Seanie, o mnie.. o wszystkich. Miał pewien plan, który wcielał w życie, ale nie wiadomo, jaki był jego cel. Nie pozostało nam nic innego, jak czekanie.

Ale czekanie mnie męczyło, dręczyło i zżerało od środka. Jak mogłam siedzieć z założonymi rękoma i patrzeć na to, co działo się wokół mnie? Ktoś rozpalał ogień, aby zniszczyć mnie i moich bliskich, a ja nie potrafiłam stać bezczynnie i przyglądać się klęsce.

W dodatku słowa Seana odbiły się na mnie niczym echo, które nigdy nie cichnie. Sądziłam, że tylko ja oraz bliscy Ashtona zauważyli skrytą w nim dobroć, a tymczasem Sean doskonale o niej wiedział, a pomimo tego, oderwał Irwina od krawędzi, której mocno się trzymał, rzucając go w wir świata o zasadach walki na śmierć lub życie. To on zniszczył Ashtona, razem ze swoim bratem. Ponadto wcale nie życzył sobie, aby jego doskonały uczeń wrócił do normalnego życia. Wyraźnie dał mi do zrozumienia, że moja pomoc działa na jego niekorzyść.

A więc spostrzegł to, czego ja nie byłam pewna przez dłuższy czas. Wahanie Ashtona przy ratowaniu nastolatka i czekaniu na moją zgodę. Ten ruch wkurzył Seana, bo w innym przypadku, Ashton zachęciłby go do następnej kulki i zabrania mnie z jego oczu, a tym razem.. przeciwstawił się mu, co sprawiło, że ponownie zaczęłam w niego wierzyć. Moje zaufanie do Ashtona Cienia Irwina powoli wracało.

Siedziałam przy barze, podpierając dłońmi twarz. Patrzyłam na butelkę Jacka Danielsa ustawioną na jednej z półek, zastanawiając się, co powinno być moim kolejnym krokiem. Choćbym zamartwiała się każdą możliwą rzeczą, która miała miejsce w moim życiu, on zawsze był tym, o którego martwiłam się najwięcej. Mogłam rzucać obelgi w jego kierunku, wygarniać ze swojego ciała gniew i mówić słowa, które miały na celu uderzyć w Ashtona, ale naprawdę zależało mi na nim, chociaż on zranił mnie zdecydowanie mocniej. I właśnie w tym tkwił mój problem. Pewnych rzeczy nie umiałam wyrzucić z pamięci.

- Ostatni raz przyłapałam cię na piciu alkoholu dwa tygodnie po wypadku - usłyszałam głos ciotki, a po chwili szklanka z whisky zniknęła sprzed moich oczu - Powiedziałaś mi wtedy, że wszystko jest w porządku. Czy dzisiaj też zamierzasz skłamać?

Rudowłosa stanęła naprzeciwko mnie. Skrzyżowała ręce i karcąco patrzyła na mnie, oczekując wyjaśnień.

Zaśmiałam się ironicznie.

- Wtedy przynajmniej mogłaś mnie ukarać, bo nie byłam pełnoletnia - zauważyłam, odbierając od kobiety szklankę, a jej zawartość wlałam do ust. Uniosłam brwi, pokazując puste naczynie i licząc, iż ciotka będzie na tyle łaskawa, aby polać mi jeszcze jedną kolejkę.

Cień 2 - PułapkaWhere stories live. Discover now