Rozdział 22

43.5K 3K 1.9K
                                    

Michael siedział przy biurku przeglądając wszystkie dokumenty, jakie znalazł w piwnicy pod willą w Hurstville. Luke przyglądał się mapie, rozrysowując na kartkach prawdopodobną trasę, jaką jechali porywacze wraz z Cassie. Co chwila zgnieciona kartka papieru lądowała na podłodze, a gniew w ciele blondyna rósł, bo nie potrafił znaleźć żadnej wskazówki, która mogłaby pomóc w odzyskaniu mojej przyjaciółki. Ashton zaś ze spokojem wymalowanym na twarzy grzebał przy komputerze próbując wyśledzić miejsce, z którego dzwonił do mnie porywacz.

- To bez sensu – warknął Hemmings – W życiu nie znajdziemy!

Luke uderzył pięścią w stół, a każda z obecnych w mieszkaniu osób uniosła swoją głowę. Widząc złość i przejęcie blondyna zrobiło mi się przykro, ale nie potrafiłam wyrzucić ze swojej głowy myśli, że gdyby nie ich kłamstwa, nie musielibyśmy teraz martwić się o życie Cassie. Na pewno porywacz bawiłby się w grę, ale wiedząc, że Ashton żyje zmieniłby swoje zasady.

- Główkuj – odparł Ashton, uderzając palcami o klawiaturę. Usiadłam na kanapie, czekając, jednak moja cierpliwość dobiegała końca. Od dwóch godzin szukaliśmy nie znajdując niczego. Żaden z chłopaków nie był tajnym agentem, ani nie odbył szkolenia policyjnego. Nie posiadali również odpowiednich sprzętów, aby móc zbadać ślady opon czy zlokalizować Cassie za pomocą genialnego programu. Korzystali z kradzionych programów, ale słabszej kategorii. Byli amatorami, nie mogli nic zrobić poza skakaniem sobie do gardeł z powodu braku informacji. A ja mogłam siedzieć i przyglądać się każdej scenie albo zadziałać.

Wyjęłam swoją komórkę i wybrałam numer Willa. Przyłożyłam telefon do ucha, a gdy Ashton zauważył mój ruch, oderwał się od swojej pracy.

- Do kogo dzwonisz?

- Do Willa – szepnęłam.

- Oszalałaś?! – krzyknął Hemmings – Nie potrzebujemy psa!

- Owszem, potrzebujemy! – wstałam z miejsca, mówiąc tak głośno, jak Luke – Od dwóch godzin ślęczysz nad tą pieprzoną mapą i nie masz niczego poza głupią kropką! – wrzasnęłam – Cassie może być torturowana lub bliska śmierci! Nie będę traciła czasu na wasze łamigłówki!

Wargi Luke’a zadrżały i już miał znów się sprzeciwić podjętej przeze mnie decyzji, jednak przeszkodził mu Ashton. Wstał z miejsca, po czym podszedł bliżej i stanął tuż obok mnie. Odwrócił głowę w moim kierunku, patrząc na mnie z pełną powagą.

- Dzwoń – wtrącił się w naszą rozmowę, a swoją decyzją zwrócił naszą uwagę – Powiedz, że porwano Cassie, a porywacz sam cię o tym poinformował. Byłaś sama w domu, nikt więcej tego nie słyszał.

- Co z tobą jest nie tak?! – oburzył się Hemmings.

- Nie jesteśmy bohaterami, a przestępcami! – wydarł się Irwin – Nie mamy poszlak, to nawet nie nasza działka. A jeżeli później policja zobaczy, że przy tym grzebaliśmy, jak im wszystko wyjaśnisz? Jestem poszukiwany, Luke! Myślisz, że nie wpadną na to, że mogłem z wami działać w tej sprawie?

Luke westchnął ciężko, opadając bezsilnie na fotel. Schował swoją twarz w dłoniach, pocierając nimi skórę, aby otrzeźwieć i zacząć nareszcie myśleć. Pragnął uratować Cassie, ale nie był w stanie zrobić tego sam, a to go zabijało od środka. Czuł, że zawiódł.

Rozłączyłam się, gdy po trzecim razie powitała mnie poczta głosowa Willa. Jego nieobecność wkurzała mnie jeszcze bardziej. Wiedziałam, że między nami prawdopodobnie już nic się nie ułoży, ale wciąż miałam nadzieję, która nie dawała mi spokoju. Chciałam walczyć, ale Will widział to najwyraźniej inaczej. Kiedyś musiałam odpuścić. Może teraz nadszedł czas.

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz