Śpiew wymordowanych syren

4K 455 12
                                    

─ Namjoon? Czy Jungkook interesował się w młodości muzyką? ─ zapytał Taehyung, przewieszając kędziorek złocistego pasemka za ramą rumianej małżowiny

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Namjoon? Czy Jungkook interesował się w młodości muzyką? ─ zapytał Taehyung, przewieszając kędziorek złocistego pasemka za ramą rumianej małżowiny. Wprawdzie wybudził więźnia z fazy ocierającej się o podróż do fabryki snów oraz fantazji, lecz starszy Jeon jedynie sapnął, nieskory do opieprzenia go czy choćby podniesienia dłoni. Próbował usilnie rozedrzeć powieki, pozbyć się bajecznego kleju, który zdołał skleić je na wieczność (tak jakby), aczkolwiek nic z tego. Ciekawość Kima dobierała się do jego rękawa zawsze w najgorszym momencie, przez co miniaturowe, filigranowe dinozaury krążyły wokół jego oceanicznego umysłu, następowały mu one na odcisk, a laguna obmywała szmaragdowe półdupki. Przez chwilę miał jeszcze ochotę udawać, że zasnął, jednak stęknął przeciągle.

Może zainteresuje symfonią twoich jęków agonii ─ odpowiedział, aczkolwiek nie był diabłem w rubinowym futerku, toteż w końcu udało mu się otworzyć oczy i przefrunąć wzrokiem na młodszego, który stał przed pryczą, przygotowując do snu. ─ Ale życzliwie odpowiadając na twoje pytanie, nie, nie interesował. Za małego ubzdurał sobie jednak, że muszle szepcą i próbował naśladować ich szum.

A nie uczył się nigdy grać na instrumentach albo chociaż używać programów do miksowania dźwięków? ─ Lnianowłosy kontynuował temat, drugi zaś zaprzeczył za pośrednictwem głowy. ─ Dziwne.

Nawet jeśliby chciał, to nic z tego. Miał lekkie problemy ze słuchem, niezbyt śledził rytm w dodatku. Kojarzysz grę w pukanie? Wystukujesz rytm znanych piosenek czy melodii. Zawsze był najgorszy ─ odrzekł, a Taehyung począł zastanawiać, jak Jungkook zdołał zapanować nad tym w wydanej płycie. Jasne, wymieszanie stało się abstrakcją, jednak sam akcent pozostawiał specyficzny posmak po przesłuchaniu jej. Zadziwiający. ─ Dlaczego pytasz?

Tak sobie ─ odparł blondyn, po czym wdrapał na górną pryczę, by rozłożyć swój kwiecisty, zalegający szkielet. Jungkook stał się dla niego chodzącą zagadką, rozgwiazdą wieczystości, mieniącą między falami. Czymś niesłychanie nieprawdopodobnym. Chłopaczyna krasny odkręcił się na bok, umiejscawiając wzrok na zimnej ścianie. Nie mógłby przyznać się Namjoonowi, iż był fanatykiem autora prac. Co by mu to dało? Musiał zmienić temat. ─ Hej, przy okazji... Lecisz na HaSeul?

I dosłyszał się słodkiej ciszy, żałując, że nie mógł ujrzeć wykonturowanej facjaty starszego, który na pewno miał zaraz podjąć próbę wymigania się od odpowiedzi lub kłamania. Takie rzeczy się jednak czuło, chemię, chociaż nie zastał ich we własnych objęciach czy chociażby przy sobie.

Lecę, nie lecę, to nie podstawówka ─ odmruknął, lecz ewidentnie stłumił głos, zakrywając amarantowe wargi zarysowane czekoladowym rysikiem za pośrednictwem poduszki. Urocze. Namjoon naprawdę bywał przeuroczy. ─ Misiek doszedł do siebie?

Cukrowy blondyn ściągnął do siebie brwi. No tak, Yoongi... Zaczął zachowywać się trochę nieswojo, jeśli nie przebywał w objęciach Hoseoka. Co raz częściej się zamyślał, a humor odpłynął na homerycznej, żółtej, napompowanej kaczce ku ojczyźnie Japonii. Czy to ich rozmowa go tak skrępowała? Naprawdę zazdrościł, że Taehyungowi został podarowany zegar czasu? Przecież to dziecinne, a Miś, on zupełnie nie należał do smarkatego typu osobników o dwóch nerkach. Konfuzja.

˹Be My Bitch And I'll Protect You˼ ✧ ᵛᵏᵒᵒᵏWhere stories live. Discover now