Kozła tatuaż

4.4K 534 41
                                    

Ledwo Taehyung zaistniał na wygłodzonych dusz, splamionym anarchią spacerniaku, a już został porwany przez zniecierpliwionego Yoongiego, który zapędził go w sam kozi róg niczym kociak perski szylkretowy, co to nakrył swojego małżonka na zdradzie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ledwo Taehyung zaistniał na wygłodzonych dusz, splamionym anarchią spacerniaku, a już został porwany przez zniecierpliwionego Yoongiego, który zapędził go w sam kozi róg niczym kociak perski szylkretowy, co to nakrył swojego małżonka na zdradzie. Klawisze zainteresowali się wątłymi, nikłymi szkieletami, aczkolwiek zauważając, iż mają do czynienia z więźniami pod ochroną, entuzjastycznie odpuścili sobie wzrokowej interwencji. Taehyung doskonale zdawał sobie sprawę zaś, iż chłopaczyna uwielbiał ploteczki, a jeśli te ocierały się o romanse, to poił się ich szczegółami do tego stopnia, że później chodził skacowany jak po spożyciu perlistego pyłku Neptuna. Skrzyżował on jedynie ramiona na torsie, pozwalając, by złotolita aureola słońca okryła go płaszczykiem świetlistości. Starszy chłopaczyna natomiast klasnął dłońmi, z podekscytowaniem oblizując miękkie wargi, przypominające naderwane płatki róż.

No więc? Opowiadaj, bo nie wytrzymam i popuszczę. Jeon jest dobry w te klocki? Był delikatny? ─ ochlapał go intensywnością oraz ilością pytań, lecz dla Taehyunga było to dość niepojęte. Dlaczego miał zwierzać się ze swoich prywatnych doznań? Przesunął opuszkami po palecie cieni obejmującej jego facjatę.

Zrób mi przysługę i uspokój hormony. Nic nie robiliśmy, dobra? ─ odparł, mając nadzieję, że Yoon skończy temat nim go zacznie, bowiem był on dla niego nadal abstrakcyjny i dość uciążliwy.

Och... Więc jest tak źle, że ciężko ci jest pogodzić się z tym co się stało, rozumiem. ─ Mężczyzna pokiwał głową, Kim zaś drgnął brwią. ─ Pierwszy raz nigdy nie jest przyjemny, ale mam jeszcze trochę maści specjalistycznej, pozwoli ci ukoić bó-

Czy nie wyraziłem się jasno? Powiedziałem, że nic nie robiliśmy ─ odparł zirytowany skazaniec, za to szkliste, palisandrowe soczewki Mina powiększyły się o kilka rozmiarów. ─ Co?

Ale... ale jak to? To niemożliwe, nie odpuściłby ci tego. Rozpłakałeś się? Uciekłeś? Boże, coś ty najlepszego zrobił? ─ Starszy pokręcił głową, układając delikatne opuszki na skroniach, by je nieco rozmasować. Błąd, jak to teraz naprawi?

Mówiłem, żebyś się uspokoił. Nic się nie dzieje, powinieneś się cieszyć, że nie zostałem od tak wyruchany ─ odparł Taehyung z pretensją, jednak Yoon nie pozwolił mu dojść do kolejnych słów, bowiem złapał go za kruche, porcelanowego nadgarstki. ─ No co ty robisz?

Czy nie pojmujesz, że teraz będą cię pieprzyć od dziewiątej do wpół do czwartej każdego dnia? Jesteś tępy?

Powiedziałem, że wszystko jest w porządku! Nie straciłem immunitetu, więc odpuść mi już. Będę dziś oglądał, jak go tatuują ─ rzekł, a wyraz twarzy Yoona lotem strzały przemienił się w zdezorientowanie. Nie rozumiał bowiem, jak Taehyungowi udało się uciec przed przymusem. W jaki sposób zaczarował Jungkooka, by nie brał go siłą? Czy to te sarnie, blikujące soczewki w których utopiły się konstelacje gwiazd? A może oszukał go? Przecież Min chciał dla niego dobrze, mógł mu zaufać. Skrzywdził go, nie robiąc tego. Przez chwilę, gdy jedynie się w niego wpatrywał, Kim zdążył się zaniepokoić. ─ Misiek? Wszystko w porządku?

˹Be My Bitch And I'll Protect You˼ ✧ ᵛᵏᵒᵒᵏWhere stories live. Discover now