V

1K 100 13
                                    

   — Nie spóźniłem się, prawda? — zapytałem, gdy zobaczyłem dziewczynę. Była ubrana w ładną yukatę, jasny róż z tego co się orientuje, choć dziewczyny jakoś inaczej to nazywają, mniejsza.

   — Właściwie to o jakieś sześć minut, ale to już przyzwyczajenie — brązowowłosa zaśmiała się. Wyglądała dzisiaj tak ślicznie, ale moje serce ani drgnęło. Zawsze waliło na jej widok. Co jest ze mną nie tak? Czy ja już nie lubię Rin? Nie to niemożliwe, w końcu zakochanie nie mija od tak. Przejdzie mi to za niedługo, a napewno już po festiwalu wszystko wróci do normy! I jutro normalnie będę ćwiczył z Kakashim... No właśnie Kakashi, co on teraz robi? Ciekawe czy dalej ćwiczy Chidori. Ten dźwięk tej techniki jest tak śliczny, właśnie jak te ptaki.

   — Obito?

   — Hym? — z rozkojarzenia wyrwał mnie głos dziewczyny — Ah, przepraszam nie słuchałem.

   — Pytałam się, czy idziemy? — zapytała z lekkim uśmiechem. Skinąłem tylko głową odpowiadając tym samym.

   Festiwal był naprawdę przyjemny, dobrze się bawiłem. Rin też wyglądała na szczęśliwą, więc nie mogłem narzekać. Wraz z dziewczyną postanowiliśmy usiąść na górze Hokage, aby mieć najlepszy widok na fajerwerki, które będą dzisiaj puszczać. Zostało może jeszcze z jakieś piętnaście minut do pokazu.

   — Obito? — znowu pytający głos Rin wyrwał mnie z zamyślenia — Chodzisz dzisiaj jakiś rozkojarzony. Stało się coś? Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć — posłała mi łagodny uśmiech, każdy złamałby się przy nim.

   — Myślę... — stwierdziłem, analizując jak dobrze dobrać słowa — bo widzisz, jest pewna osoba, którą bardziej lubię, niż lubię. Rozumiesz o co mi chodzi raczej.

   Dziewczyna przytaknęła lekko głową, nie spuszczając ze mnie wzroku.

   — I widzisz, ostatnim czasem czuje do innej osoby to samo, co czułem do tej osoby co lubię. Tylko, że tym razem jest to tak jakby zdwojone. Serce mi łomocze i często denerwuje się przy tej osobie — nie przerywając monolog dalej mówiłem — ostatnio zastanawiam się, czy nie pójść do szpitala, bo może po prostu mam coś z sercem. Choć to mało prawdopodobne. Na dodatek to, co czułem do tamtej pierwszej osoby tak jakby wygasa i nie rozumiem tego.

   — Obito, nie zadałeś sobie prostego pytania? — zapytała lekko się śmiejąc — co czujesz do tej drugiej osoby?

   — Hę? W jakim sensie?

   — To normalne, że ktoś przestaje Ci się podobać, gdy zakochujesz się w kimś innym — odpowiedziała, a mnie aż zmurowało. Zakochujesz? W KAKASHIM?

   — Nie, nie, nie, nie ma mowy! Nie w tej osobie, to nie możliwe. To zbyt głupie, tak się nie da. Nie wierzę!

   — Oj, Obito widać, że nie znasz się na sprawach sercowych — Rin westchnęła kręcąc głową.

   — Rin... — mruknąłem cicho, na co dziewczyna zapytała o co chodzi — ... czyli te moje objawy wszystkie... to z powodu tej osoby?

   — Myślę, że tak. I wiesz co... — dziewczyna uśmiechnęła się szeroko — ... idź.

Chidori | ObikakaWhere stories live. Discover now