I

1.3K 112 6
                                    

   W pierwszych dniach treniningu Kakashiego nic nie było widoczne, rozlegał się tylko cichy dźwięk, choć na początku myślałem, że to zwykłe ptaki.

   Dopiero z czasem, gdy technika ta zaczęła się krztałtować zdałem sobie sprawę, że ten dźwięk to jednak ta moc.

   Nawet raz chciałem skopiować to, co próbuje robić Hatake, ale niezbyt wychodziło mi posługiwanie się żywiołem błyskawic.

  Zrezygnowany tylko obserwuje poczynania białowłosego, choć robi się to irytujące, jak z kolejnym razem cały czas coś knoci.

   Nie miałbym cierpliwości do takiej rzeczy, sam już niecierpliwie się siedząc tu i przyglądając się jego poczynanią.

   Właściwie mógłbym pójść do domu i zając się swoimi sprawami, ale nie chcę. Coś we mnie podpowiada, że powinienem tu siedzieć na dupsku i obserwować. Mimo, to oglądanie jak Kakashi się z tym zmaga jest dosyć ciekawe.

   Chidori, bo tak zacząłem nazywać tą technikę, była dosyć skomplikowana, a w połączeniu z zmęczonym białowłosym dawała ciekawe połączenie.

   Nie dość, że w końcu ten gbór wyglądał bardziej jak wymęczony, niż na treningu ze mną, to jednak czułem jak coś łomocze. To coś było moim sercem i przez kilka ostatnich dni zastanawiałem się nad pójściem do szpitala.

   Jednak zdałem sobie sprawę, że ono łomocze tylko jak widzę tego idiote Kakashiego. Najbardziej odczuwałem to tylko wtedy, gdy ćwiczył. Widok jak ćwiczył był jednym z najlepszych, naprawdę kochał to co robił. Widzę to w jego ruchach i tym uśmiechu, który widać przez lekko podniesione konciki oczu.

   Nie wiem, co to oznacza, mimo to nadal śmiem twierdzić, że to nie powinno się dziać. Wtedy czuje jak rozrywa mnie od środka, to złe uczucie, ale też uzależniające.

   Kiedyś podobne czułem do Rin, ale nie było aż takie mocne. Po za tym ją kocham, a tego głupka nie. Nie rozumiem czemu jak widzę Rin, to już to tak nie działa. Naprawdę może powinienem pójść z tym do szpitala. Tak to najlepsza opcja.

Chidori | ObikakaWhere stories live. Discover now