11. Ale teraz... chcę ciebie

157 9 2
                                    

6.45
I always say what I’m feeling
I was born without a zip on my mouth
Sometimes I don’t even mean it
It takes a little while to figure me out

I like my coffee with two sugars in it
High heels and my jewellery drippin'
Drink and I get all fired up
Insecure but I'm working with it
Many things that I could get rid of
Ain’t about to give it up

       Dobra. Czas wstawać. Mam nadzieję, że nie znienawidzę jej, bo jeżeli mam ją lubić, a jeśli ma mnie budzić to będzie ciężko. Po chwili wchodzi mama.

- Dzień dobry skarbie. Ooo... Faktycznie sama wstałaś. Czyli już nie muszę cię budzić?

- Chyba nie - uśmiecham się. Kurde. Chyba mam dobry humor dzisiaj.

-  Za trzydzieści minut na dole.

- No okej.

        Wyszła z pokoju. Wstałam poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Wytarłam się i zaczęłam ogarniać włosy. Nie chce mi się z nimi męczyć, więc zawiązuje je w kucyka wysokiego. Wychodzę w ręczniku po bieliznę i muszę zobaczyć jaka pogoda. W między czasie włączam piosenkę "Throw A Fit" Tinashe. Ładnie jeszcze jest i ciepło. Ubieram czarne leginsy i białą koszulkę z napisem na plecach "Don't look at me". Jak będziemy jechać to musi mi być wygodnie. Zaczynam sobie tańczyć do piosenki. Uwielbiam ją. Wracam do łazienki, aby nanieść korektor na niedoskonałości. Pudruję się i tuszuję rzęsy. Chowam kosmetyki do walizki. Teraz leci "Japan" Famous Dexa. Lubię takie melodie.

  
       Wyłączam muzykę. Biorę walizkę i plecak na dół.

- Mogłaś krzyknąć. Pomógł bym ci. - mówi tato.

- Nie no co ty. Silna jestem. - zaczęłam się smiać.

- Masz tutaj pieniądze. - Dają mi trzysta dolarów. Zwariowali?

- Za dużo chyba daliście.

- Nie. Będziesz miała najwyżej na później. - całuje mnie mama w czoło.

- Dziękuję wam. - przulam ich.

- Jedz, bo się spóźnisz. - mówi uśmiechnięty ojciec.

     Gdy zjadłam pożegnałam się i wróciłam się po telefon i ładowarkę. Tato wyniósł moje rzeczy przed dom gdzie czekała Alex.

- Pa tato! - krzyknęłam jak wchodził do domu.
 
- Do widzenia - krzyknęła Alex. - Hejka kochana! - podeszła i mnie przytuliła.

- Hej. Dobra chodźmy bo się nie zabierzemy. - mówię.

- Chase po nas przyjedzie.

- Aaa... To fajnie. Nie będziemy musiały się męczyć.

        Chwilę porozmawiałyśmy. Potem przyjechał po nas chłopak. Szybko znaleźliśmy się przy szkole. Już wszyscy byli. Poszliśmy do autobusu. Usiadłyśmy bardziej z tyłu. Obok nas usiadł Chase. Na tyłach usiadł Daniel i Kevin. Pewnie czekali na Brandona. Mają jeszcze dwa wolne miejsca.

Ooo idzie syfilis. Czułam jak się we mnie wpatruje od samego wejścia do autobusu. Mijając mnie parsknął. Aha? On jest zjebany. Nagle słyszę Daniela.

- Clara!

- No ? - odpowiadam

- Siadaj z nami. - mówi

- Alex niech też usiądzie. - dodaje Kevin.

    Obracam się tylko dlatego, aby zobaczyć mine tego debila. Haha chyba zaraz wybuchnę śmiechem. Jest strasznie wkurwiony i coś gada do chłopaków. Zawuważył, że się patrzę. Uśmiechnęłam się perfidnie do niego.

Don't forget meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz