5.Przyjdź jutro na imprezę

164 8 1
                                    

... Podchodzi do mnie coraz bliżej. Co mam zrobić?! Zamieram bez ruchu. To jest nienormalne. Czuję jego dłoń na moim nadgarstku. Spoglądam w jego oczy. Są tak intensywnie zielone. Jego uścisk staje się silniejszy. Czuję jak łzy do oczu mi napływają. Nie wiem co się ze mną dzieje. Przybliża się. Coraz gorzej mi. Próbuję wyrwać moją dłoń z uścisku. Nagle ją puszcza. Nie na długo. Gdy próbuję go wyminąć, chwyta mnie za nią. Przyciąga do siebie i przytula. Jestem zaskoczona. Myślałam, że chce mi coś zrobić. Trudno się nie bać, jeśli ktoś za tobą ciągle podąża. Chwyta moją twarz w dłonie. Unosi ją tak, abym patrzyła w jego oczy. Przygląda mi się. Ja nie widzę jego twarzy jest zamazana. Widzę tylko te zielone oczy. Przybliża swoją twarz do mojej i ...

- Clara! Za trzydzieści minut śniadanie! - budzi mnie moja kochana mama.
- Nie mogłaś wybrać innej chwili? - pytam oburzona.
- Ktoś chyba lewą nogą wstał. - slyszę głos ojca.
- Nieeee. Po prostu ciekawy sen. - odpowiadam już trochę grzeczniej, bo się jeszcze czepi, że nie tak odpowiedziałam.
- Opowiesz nam przy śniadaniu za dwadzieścia siedem mimut. - mówi mama.
- Mhm... Zobaczymy.

Wstaję. Pierwsze co to do łazienki. Załatwiam wszystkie potrzeby. Wychodzę w ręczniku do pokoju. Podchodzę do okna, aby zobaczyć jaka pogoda. Odsłaniam zasłonkę i wzrok dwóch chłopaków nakierowuje się centralnie na mnie. Uciekam od okna. I przyswajam informacje kto to mógł być. Nikt nie przychodzi mi do głowy. Pewnie się nie znamy, więc nie ważne. Zauważyłam, że słońce swieci, więc postanawiam ubrać jasne spodnie z wysokim stanem, lekką, czarną bluzkę z Nike, szary, długi sweterek i ukochane czarne buty też Nike. Mam z siedem minut na makijaż, czyli korektor, puder, tusz.

Zajadam się pysznymi tostami. Bo tato robił. Gotuje lepiej niż jego żona.
- Co ci się śniło, że się tak oburzyłaś, bo cię obudziłam? - pyta mama.
- Nie pamiętam. - szybko odpowiadam, za szybko nawet.
- Jasne, opowiadaj. - mówi tata
- Serio. Nie pamiętam. Popatrzyłam się w okno gdy wstałam i zapomniałam. - w między czasie spoglądam na zegarek i jest 7.29. Alex pewnie już czeka. - muszę już iść. Tylko wrócę się po plecak.
- Dobrze kochanie - mówi mama.

Wróciłam się po plecak i telefon. Idę do drzwi. Rzucam do rodziców krótkie "do później" i wychodzę. Widzę Alex. Witamy się. Na prawdę mam wrażenie, że znalazłam prawdziwą koleżankę. W drodze do szkoły opowiadam jej sen. Jest ciekawa kto mi się śnił. Nie miałam pojęcia kto to mógł być.

Wchodzimy do szkoły i słyszę:
- Szkoda, że tego ręcznika nie ściągnęłaś. Chętnie bym na ciebie popatrzył. - mówi jakiś starszy chłopak, a mi robi się momentalnie gorąco.
- Jesteś obrzydliwy. - tylko tyle mówię i idę dalej z brunetką do klasy. W drodze opowiedziałam jej historie z oknem. Zaczęła się śmiać. W sumie trochę śmieszne, gdyby nie głupi komentarz.

Lekcje mijają dosyć szybko. Przyszła pora lunchu. Idę z Alex na stołówkę. Siadamy przy wolnym stoliku. Zaczynamy jeść i w między czasie dołączył do nas Chase.
- I jak? Jutro teścik z matmy. - śmieje się Chase. Chase jest wysokim brunetem z szarymi oczami. Jest całkiem przystojny. Dobrze zbudowany.
- Całe życie na to czekałam. - mówi niezadowolona Alex. - A ty Clara, na co się tak patrzysz?
- Patrzcie kto idzie w naszym kierunku. - odpowiadam.
- Ciekawe czego chce. - mówi Chase.
- Siemaaa Clara - mówi Daniel. Czy on coś jarał? - no i Alex, i ty - spogląda na Chase'a - przyjdź jutro na imprezę do mnie. Później na fejsie wyślę ci adres. Możesz przyjść z nimi - zatacza palcem kółko wokól moich znajomych.
- Jasne, że przyjdzie z nami - odpowiada za mnie Chase.
- Widzę, że się w czwartek widzimy.
- Taaa zobaczymy. - mówię.
- Do później skarbie. - cmoka w powietrzu Daniel i odchodzi.
- I zajebiście. Idziemy jutro na imprezę. - uśmiecha się Alex.
- Kurwa... Zabiję was kiedyś. - mówię do nich.
- Też cię kochamy! - krzyczy Chase.
- Dobra ja was też tylko ciszej. - zaczeliśmy się śmiać.

Po lekcjach wracam z Alex do domu. Rozmawiamy znów o matematyce. Pod moim domem się żegnamy.

Wchodzę do domu i widzę żółtą karteczkę z napisem:

Skarbie dzisiaj znów wrócimy późno. Później to nadrobimy. Masz gotowy obiad, tylko sobie podgrzej. Nikogo nie zapraszaj.
Kochamy Cię
Rodzice

To normalne. Zjadam obiad i uciekam do nauki. Muszę odrobić angielski i matematykę.
Przerywa mi dźwięk messengera:
Daniel White
Widzimy się jutro, prawda?
Ja
Nie wiem, ale najprawdopodobniej tak.
Daniel White
To super. Adres wysłałem Chase'owi.
Ja
No okej. To narka.
Daniel White
Do jutra kwiatuszku.
Ja
Nie nazywaj mnie tak.
Daniel White
Dobrze słońce.

Jaki on jest irytujący. Kończę zadanie. Chwilę piszę z Alex i Chase'm. Następnie udaję się do łazienki. Przebieram się w piżamę i wysyłam jeszcze mamie sms'a, że idę spać. Mam nadzieję, że dokończę ten sen. Pewnie nie.

__________________________
Hejka!
Co myślicie o Clarze i Alex?
Udało mi się coś napisać po całym tygodniu nauki. Spróbuję jeszcze coś dodać dzisiaj lub jutro.
Miłego świętowania!
Buziaki ❣💗

Don't forget meDonde viven las historias. Descúbrelo ahora