24| miechym piźniony

643 78 12
                                    


moodboard - exoshawty.tumblr

miechym piźniony - (reg. śl.) wariat, oszołomiony

Nidurr time:

(miechym piźniony bawi mnie bardziej niż powinno)

Dla tych co nie wiedzą: święta w Korei obchodzi się podobnie jak u nas Sylwestera. Spotkania ze znajomymi, pary zamawiają sobie hotel, rzyganie pod płotem i tak dalej.

✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮✩✮

Baekhyun nigdy nie przepadał za klubami, a po tym, co się ostatnio wydarzyło w jednym z nich, wręcz je znienawidził. Nie spodziewał się, że jeszcze kiedykolwiek do któregoś wejdzie z własnej woli. Jednak zrobił to, uprzednio upewniając się, że to właśnie w tym lokalu będzie tej nocy gościł Chanyeol. Nie wiedział, dlaczego wciąż mu na nim zależy, lecz nie był w stanie tego zmienić, nieważne jak bardzo tego pragnął. Miał wrażenie, jakby ich gra wcale się nie skończyła tamtego wieczoru. Dlatego postanowił walczyć, o coś, co od początku należało do niego.

Kyungsoo oraz Jongin wspólnie uznali, że przecież niczego nie straci. Dzięki im namowom zadzwonił do Sehuna, a następnie przyszedł z nim w to miejsce. Okazało się, że to znaczny błąd. Może nawet jeszcze większy niż poprzednio.

To był inny klub nocny niż ostatnim razem, mniej popularny. Znajdował się bardziej na obrzeżach miasta niż w centrum, przez co sam dojazd zajął im pół godziny. Był również o wiele mniejszy, posiadał zaledwie jedno piętro. Loże były jedynie w wyznaczonych miejscach, a nie wszędzie, tak jak było w uprzednim. Parkiet był niepokaźny, co pomieszczenie upodobniało bardziej do pubu niż klubu.

Zauważył już na wejściu, że ludzi było o wiele więcej, chociaż miał wrażenie, że to jedynie iluzja z powodu wielości pomieszczenia. Obcy mężczyźni oraz kobiety ocierały się o niego, zapewne nawet nie robiąc tego naumyślnie. Głośna muzyka huczała mu w uszach od samego początku, stając się niemal nie do wytrzymania, a buty przy każdym kroku kleiły się do podłogi z powodu rozlanych słodkich drinków. Długość kolejki przy barze zmroziła mu krew w żyłach. Przyjrzał się dokładnie, mrużąc przy tym oczy. Ci ludzie nie czekali na barmanów, lecz po prostu stali i spokojnie pili, zajmując przy tym wszystkie wolne miejsca. Skrzywił się, uświadamiając sobie, że nie ma ochoty być tutaj trzeźwy, lecz nie ma również chęci na przeciskanie się pomiędzy tymi ludźmi. Musiał znaleźć jakiś kompromis, ale nie wiedział, jak ma to zrobić. Czuł się rozdrażniony już na samym początku, a przecież jeszcze nie znalazł Chanyeola.

— Mam nadzieję, że dziś kogoś wyrwę — odezwał się nagle Sehun, wyraźnie szukając kogoś w tłumie. Baekhyun dzięki temu miał wrażenie, że Oh nie szuka byle jakiej osoby, lecz kogoś konkretnego. Spojrzał w tę samą stronę co on, ale nie zauważył nikogo znajomego. Uniósł brew.

— Kogo?

Wzrok Sehuna uświadomił go w tym, że pomylił się w swoich domysłach. Chłopak niedbale wzruszył ramionami odzianymi w białą, elegancką koszulę, po czym przewrócił oczami. Wyglądał naprawdę dobrze, nawet kiedy zachowywał się jak dupek.

— A czy to ważne? Kogokolwiek o ładnej buźce i dobrym tyłku.

Baekhyun się wzdrygnął, słysząc te słowa, ale obrócił się w porę, aby towarzysz nie zauważył jego zdegustowanej miny. Przeszedł kilka kroków, powstrzymując się od krzyknięcia z całej siły, ponieważ ktoś ponownie się o niego otarł. Miał dosyć, a był w pomieszczeniu od zaledwie dziesięciu minut. Nie był w stanie zrozumieć, jak ludzie mogą imprezować co weekend. Na chwilę obecną wydawało mu się to bardziej męczące niż ćwiczenia fizyczne.

B. don't test me || Chanbaek  ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz